Dary Owsiaka u komornika, samorząd bankrutem, szpital do likwidacji?

Piotr Ikonowicz:


Dary Owsiaka u komornika, samorząd bankrutem, do likwidacji?

Kostrzyn n. Odrą. Miejscowość znana z organizacji przez Jerzego Owsiaka letniego koncertu, znanego jako Przystanek Woodstocku. I szpital. Ważny, bo zapewnia bezpieczeństwo uczestnikom koncertu. Szpital, a dokładnie znajdujący się w nim oddział pediatryczny w ramach życzliwości WOŚP otrzymał odeń cenną aparaturę medyczną. Lecz te informacje są już nieaktualne. W kostrzyńskim szpitalu nie ma już oddziału pediatrycznego, został zlikwidowany w sierpniu 2007 r., nie ma też darowanej aparatury, prawdopodobnie została sprzedana. Starostwo sprzedało szpitalne udziały, przejęło długi, a dziś grozi mu bankructwo.

Ale po kolei:

w Kostrzynie był placówką jedną z najbardziej zadłużonych w kraju. Długi opiewały na prawie 70 mln zł. W styczniu 2007 r. zablokował konto lecznicy, w tym środki przeznaczone na pensje dla pracowników. Szpital w zasadzie przestał funkcjonować, nie miał środków ani dla pacjentów ani na wynagrodzenia dla pracowników. Pomału zarząd zamykał poszczególne oddziały. Najpierw pediatrię, na którą Szpital nie podpisał kontraktu z -tem, potem oddział chorób wewnętrznych. Oddział chirurgiczny przyjmował tylko pacjentów w stanach zagrożenia życia, okulistyka (oddział o bardzo dobrej renomie) nie świadczyła usług.

Zarząd (powiat ziemski gorzowski) zadecydował i z dniem 1 września 2008, iż zostanie sprywatyzowany jako jednostka niepubliczna. Jak poetycznie ujął to „Biuletyn Informacyjny Powiatu Gorzowskiego” nr 4(6) grudzień 2008 r.: Dla kostrzyńskiego szpitala data 1 września jest magiczna, ponieważ w tym dniu rozpoczyna się nowy etap w jego życiu. Narodziny.

We wrześniu powstał zatem nowy jako NZOZ Powiatowa Spółka Komunalna „Szpital Leśny” pod zarządem prywatnej spółki Know – How ze Szczecina, posiadającej pakiet własnościowy: 51% udziałów, powiat zachował 49%. Jednak rzeczywistość nie okazała się tak bajeczna. Nowy szpital zatrudnił tylko 270 osób ze dawnej 370-osobowej załogi. Bez pracy zostały pielęgniarki, położne, laborantki i salowe. Sytuację opisuje artykuł w miejscowym dodatku do GW „Jesteśmy na bruku, bez zaległych pensji” z 15.05.2008 r. Dlaczego musimy ponosić skutki likwidacji? Nie dosyć, że nie mamy pracy, to nawet nie wypłacono nam zaległych pensji, nie mówiąc o odprawach – żali się Barbara Rosołowska. W kostrzyńskim szpitalu przepracowała 20 lat jako położna. W nowym szpitalu nie było już dla niej miejsca. Pracownicy wyliczyli, że każdy z nich powinien dostać ok. 20 tys. zł. – (…) Wydział pracy w słubickim sądzie zalały pozwy byłych pracowników przeciwko SP ZOZ. – Dotarło do nas ponad 1700 pozwów. (…) Zdaniem Rosołowskiej, cała ta sytuacja to wina powiatu. – Władze zdecydowały o likwidacji placówki, chociaż było wiadomo, że nie wystarczy pieniędzy dla pracowników. Zwalono a nas wszystkie konsekwencje prywatyzacji – żali się położna. Wicestarosta gorzowski Grzegorz Tomczak rozkłada ręce. – Nie było innego wyjścia. (…) Zawinili nasi poprzednicy, a niestety za wszystko zapłacili pracownicy – tłumaczy Tomczak. Przyznaje rację pracownikom, że pieniądze im się należą, ale do 2010 r., kiedy to ma zakończyć się proces likwidacji szpitala, wszystkie wypłaty są w gestii likwidatora. – Pieniądze na pewno nie znikną, my jako powiat, jesteśmy ich gwarantem, ale pracownicy będą musieli poczekać – dodaje.

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,4720897.html?fb_xd_fragment#?=…

W 2008 r. w Kostrzynie „w Likwidacji” miał ponad 300 wierzycieli a oprócz tego zaległe należności dla ok. 300 pracowników. Dług wynosił ok. 7 mln zł. Dodatkowo obciążony był egzekucjami wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Oczywiście pieniędzy brakowało i likwidator szpitala uznał, że na spłatę wszystkich należności pracownicy będą musieli poczekać do końca 2010 r., kiedy to wszystkie długi ma przejąć powiat.

I nastał 2010 r.

Z kolejnych doniesień prasowych dowiadujemy się, ze pracownicy nadal nie odzyskali swoich płatności. O stanie finansowym szpitala informuje starosta gorzowski Józef Kruczkowski:

W grudniu 2008 r. zadłużenie wynosiło blisko 88 mln zł – Zobowiązania te powinny być przejęte przez powiat po zakończeniu procesu likwidacji SP ZOZ, czyli zgodnie z uchwałą Rady Powiatu Gorzowskiego, po 31 grudnia 2010 r. Ponieważ powiat nie ma pieniędzy na rozliczenie się z wierzycielami zamierza się starać o pomoc państwa. (Gazeta Lubuska z dnia 12.03.2010 r. „Pielęgniarki z Kostrzyna: – Co z naszymi pensjami?!”

http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/articleAID=/20100312/POWIAT22/…). Warunkiem złożenia wniosku o uczestnictwo w programie jest m.in. ustalenie ze wszystkimi wierzycielami, w formie ugody, takich wielkości zobowiązań, aby możliwe było przedstawienie bankowi obsługującemu program, wiarygodnej propozycji restrukturyzacji i spłaty zobowiązań powiatu, po przejęciu długów i otrzymaniu pomocy rządowej – dodaje J. Kruczkowski. Wśród wierzycieli SP ZOZ jest m.in. 381 pracowników zlikwidowanej placówki. Opowiadają, że długi wobec nich wynoszą od kilkunastu tysięcy złotych (pielęgniarki) do ok. 40 tys. zł (lekarze). Jak dowiedzieliśmy się od starosty Kruczkowskiego w sumie jest to ponad 4 mln zł. Ugody z nimi przygotowuje likwidator SP ZOZ Bogusław Drzewiecki. (…) Starosta liczy na pomoc Rządu.

A jaki jest stan na koniec 2010 r.?

Otóż nadal nie spłacił swoich wierzytelności względem pracowników. I jest znów zadłużony. Bardzo zadłużony.

Brak oddziału pediatrycznego staje się przy tym dużym problemem. Z chorym dzieckiem czy nagłym przypadkiem rodzice muszą udawać się do Gorzowa Wlkp. czy Słubic.

Lokalne fora internetowe aż kipią od plotek, jedna z miejscowych radnych napisała, iż:

Może warto jednak sprawdzić informację, że oto sprzęt podarowany przez fundację Owsiaka dla oddziału dziecięcego w Kostrzynie (podobno wykorzystywany obecnie na oddziale noworodkowym) ostatnio zajął każąc odkleić z niego znaki fundacji Owsiaka. http://forum.gazetalubuska.pl/obrazila-sie-na-owsiaka-t16790/.

W innym wpisie: Pieniądze za dzierżawę Szpitala przez spółkę oraz za sprzedaż szpitala spółce powinny trafić na konto Likwidatora a tak niezgodnie z prawem trafiły na konto starostwa i je wcieło. Likwidator miał z tych pieniędzy zająć się spłacaniem zaległości w pensjach i odprawach pracowników szpitala, pamiętajmy ze Ci ludzie pełnili służbę w ochronie i ratowaniu naszego zdrowia i życia przez 9 miesięcy nie otrzymali pensji potem i w większości zwolniono nie wypłacając odpraw bo inaczej zbankrutowało by Starostwo więc wymyślono sobie likwidacje do końca roku. http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:SRmA0H1DU-cJ:forum….

W jeszcze innym: w Kostrzynie nie ma żadnych szans na wejście do planu B min. Kopacz bo ma gigantyczne zadłużenia, z tego powodu nie wszedł do planu szpital wojewódzki w Gorzowie, którego bardzo chciano przekształcić w spółkę. W programie tym, preferowane są szpitale do 20 mln. zł., samo wejście do programu nie gwarantuje oddłużenia, w 2009 r. wydano z tego planu zaledwie 30mln. zł, w 2010r. planuje się wydanie 350mln. zł., (…). Jeżeli wierzyciele zgodzą się na ugodę i zablokowanie odsetek na koniec kwietnia 2010r. to mogą czekać na uzyskanie pieniędzy przez wiele lat, ponieważ nikt nie daje im żadnej gwarancji. http://forum.gazetalubuska.pl/pielegniarki-z-kostrzyna-co-z-naszymi-pens…

Opisana na podstawie doniesień prasowych rzeczywistość –ponownego zadłużania sprywatyzowanego szpitala, wyprzedaży majątku (nawet darowanego), likwidacji oddziałów(pediatrii) – nie jest niestety, zjawiskiem jednostkowym. W przypadku Kostrzyna n. Odrą – małego miasta znanego szerzej tylko dzięki letniej imprezie dla młodzieży – brak prawidłowo funkcjonującego szpitala jest bardziej zauważalny. Ale taki stan rzeczy dotyka wiele szpitali powiatowych. Najpierw likwiduje się w nich oddziały pediatryczne – jako te najbardziej kosztowe, a dające najmniej profitów, a co będzie potem? Co powstanie w miejsce prywatnych szpitali gdy samorząd okaże się niewypłacalny? Wrótce zobaczymy na przykładzie tego opisanego w Kostrzynie n.Odrą.

Źródło
Opublikowano: 2012-12-18 10:14:05