Piotr Ikonowicz:

Kark siłą narodu

Podczas porannego biegania chłopcy w dresach z orłem zawołali do mnie: „Sąsiad! Będzie rewolucja!” Skinąłem głową, że się zgadzam”, ale zaraz potem usłyszałem: „ale sąsiad nie będzie zadowolony…”. Warszawska Praga jest narodowa i zawsze z Legią. Jest też biedna, bezrobotna i coraz bardziej zbuntowana. Kiedy szedłem z żoną na „Kolorowa Niepodległą”, blokować przemarsz ONR-u, oni zakładali klubowe szaliki i szli na Marsz Niepodległości. Jednak młodzieńcy o silnych karkach, wytrenowanych na siłowni traktują mnie pobłażliwie za moje społecznikostwo i zwracają się do mnie w trzeciej osobie per „sąsiad”.
Kiełkujący ruch narodowy jest konsekwencją masowego bezrobocia, powszechnej pauperyzacji i oligarchizacji systemu partyjnego. Na razie jednak jest zawieszony między neoliberalnym szaleństwem Janusza Korwina-Mikke, a nieśmiało dochodzącą do głosu retoryką socjalną. Paradoksalnie to właśnie skrajna winiąca biednych za ich biedę, hamuje tryumfalny pochód neofaszyzmu w naszym kraju. Jest więc jak się okazuje jakiś pożytek z libertarian. Gdyby bowiem zaczęli obchodzić PiS z lewa, nieszczęście gotowe. Póki co jednak hamuje ich obecność polityków, którzy w zasadniczy sposób przyznają rację neoliberalnej ideologii władzy, popierając słabe państwo, odchodzące od swej funkcji opiekuńczej.
Z badań opinii publicznej wynika, że 61 %. Polaków wolałoby zatrudnić się w państwowej, niż w prywatnej firmie. 85 % badanych chce żeby państwo było silnie obecne na rynku pracy i zapewniło zatrudnienie wszystkim obywatelom. 93 % uważa, że to państwo ma tworzyć nowe miejsca pracy. Także 80 % jest za tym by to do państwa należały elektrownie, lasy i kopalnie. A zatem póki przemówienia nowego guru narodowców Kowalskiego będzie można poznać z portalu „Prokapitalizm”, brunatne niebezpieczeństwo nam nie grozi. Na razie narodowców „pompują” liberalne uważając, że to świetny sposób na osłabienie PiS-u. Kiedyś kapitaliści chcieli użyć Hitlera do zwalczania lewicy.


Źródło
Opublikowano: 2014-01-17 06:38:13