Pastuchy nie pasterze

Pastuchy nie pasterze

Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz powiedział: „Przyjmijcie mnie zatem jako ojca i pasterza tej cząstki Chrystusowej owczarni, którą stanowicie.” Jednak spora część Chrystusowej owczarni odmawia bezkrytycznego przyjmowania wszystkich słów jakie padają z ust pasterzy. Narzeka na to arcybiskup Sławoj Głódź, który twierdzi, że biskupi są często są źle rozumiani, ośmieszani, wyszydzani i oskarżani. Sama koncepcja pasterza i trzody jest w dzisiejszych czasach dość karkołomna. Zakłóca bowiem powszechnie dziś przyjętą zasadę równości ludzi. Wśród świeckich wobec prawa, a w Kościele, przed Bogiem. Stosunek stada wobec pasterza zakłada bezmyślne posłuszeństwo, które myślącym istotom ludzkim przychodzi coraz trudniej w miarę jak szerzy się ideologia praw człowieka i obywatela. Jednocześnie ktoś kto domaga się od wiernych tak bezwzględnego podporządkowania musi swój autorytet budować na mądrości, szlachetności i nieskazitelności. Tymczasem zatopieni w średniowiecznej doktrynie i prowincjonalnej mentalności pasterze coraz częściej plotą trzy po trzy, jak ów biskup, który zamiast potępić kapłana pedofila zaczął bronić pedofilii, zrzucając winę na ofiary. Jednocześnie narzucone przez doktrynę kapłanom powstrzymywanie popędu płciowego prowadzi do zachowań, które są bardzo mało nieskazitelne. Również szlachetność kapłanów i pasterzy pozostawia wiele do życzenia. Najdobitniej podkreśla to sam naczelny pasterz zasiadający na tronie Piotrowym Papież Franciszek: „Boli mnie, kiedy widzę księdza albo zakonnicę w najnowszym modelu samochodu. Ależ tak nie można! Kiedy wybierzecie jakiś piękny model, pomyślcie o dzieciach, które umierają z głodu. W tym świecie, w którym bogactwo wyrządza tyle zła, konieczne jest to, byśmy my, księża i zakonnice, byli konsekwentni w naszym ubóstwie”. Fakt, że kapłani, a nawet purpuraci podlegają publicznemu osądowi wydaje się arcybiskupowi Głodziowi przerażający. A przecież to jest jedyny sposób na naprawę Kościoła, który podobnie jak tuż przed reformacją oburza swoim rozpasaniem nie tylko świeckich, ale i większość owieczek. Od czasu kiedy nie można już za bluźnierstwo i obrazę Boga, Kościoła i jego sług palić dla przykładu bluźnierców na stosie, a i siła eks-komuniki działa jakby słabiej, ludzie Kościoła muszą dbać o swój wizerunek wymagając więcej od siebie.


Źródło
Opublikowano: 2014-02-14 12:32:11

Jestem czerwonym Polakiem

Jestem czerwonym Polakiem

Polska jest problemem. Janusz Palikot nie chce Polski bo woli Europę. Młodzi nie chcą Polski i z niej wyjeżdżają bo nie stwarza im możliwości normalnego życia. Dla wielu inteligentnych ludzi patriotyzm kojarzy się z szaleństwem smoleńskim Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Polska anarchistom kojarzy się z nacjonalizmem i ekscesami ONR-u i kiboli 11 listopada. Francuzi mają takie powiedzenie” Pijany jak Polak”. Ateiści i wolnomyśliciele kojarzą Polskę z paternalizmem kleru, przywilejami Kościoła, pedofilią księży; kobiety z dyskryminacją, prawosławni z przymusowym katoliczeniem. Dla wielu Polska to „obciach”. Dla innych krzyż do dźwigania. Jest też garstka pożytecznych idiotów, którzy cieszą się z każdej nowej fontanny wzniesionej na cześć władzy samorządowej, i wierzą, że Polska jest krajem sukcesu i skoku cywilizacyjnego.
„Naród” wyparł z języka politycznego i medialnego „społeczeństwo”. Nie jesteśmy już ludźmi, obywatelami, lecz Polakami i Polkami. Polką jest samotna matka, która się wstydzi bo nie może zapewnić dziecku najbardziej podstawowych rzeczy i Leszek Balcerowicz, który oponuje żeby jej dać przyzwoity zasiłek, piętnując takie żądanie jako „postawę roszczeniową”. Jesteśmy jednym narodem i to doskonale kamufluje konflikt interesów między elitą władzy i pieniądza, a ludem czyli zubożałą większością polskiego społeczeństwa.
A jednak nie umiem się wyprzeć tego całego bagażu tradycji, historii i wspólnej kultury. Cieszę się kiedy Kamil Stoch skacze najdalej. I kiedy potem grają w Soczi Mazurek Dąbrowskiego. Mam w sercu moją Polskę, której nie muszę się wstydzić jak Zaolzia i tajnych więzień CIA. To Polska antysemity Kolbego, który oddał życie za kogoś innego. Polska Korczaka, który kochał dzieci bardziej niż siebie samego i nie był katolikiem i Żyda Tuwima, który stworzył jedne z najpiękniejszych kart naszej poezji. Pamiętam czasy kiedy na Zachodzie noszono koszulki z napisem „To fascynujące być Polakiem”, bo miliony robotników upomniało się o swoje prawa do zrzeszania w związki zawodowe. Jestem Polakiem jak mój zmarły przyjaciel Jacek Kaczmarski, który śpiewał : „narody, narody, po diabła narody”, mimo że na obczyźnie dosłownie usychał z tęsknoty. I jak inny przyjaciel, Jacek Linde, lekarz, który wyemigrował do Izraela, ale zanim to uczynił napisał artykuł pod tytułem „Jeśli nie ludowa to czyja?”, kiedy nazwę PRL zamieniono na RP.
Zanim zostaliśmy jankeskimi najemnikami wysługującymi się żandarmowi świata w Afganistanie i Iraku, walczyliśmy na całym świecie za wolność „naszą i waszą”, bo droga do naszej wolności wiodła przez wyzwolenie innych. I do dziś na Haiti żyją ludzie o niebieskich oczach i polskich nazwiskach. Potomkowie żołnierzy ekspedycji karnej Napoleona, którzy przeszli na stronę zbuntowanych niewolników.
Moja Polska jest zadziorna, obcesowa i odważna jak Tadeusz Boy-Żeleński. Bystra i buntownicza jak Antoni Słonimski. Umie się z siebie śmiać kulturalnie jak w kabarecie Przybory i Wasowskiego w piosence „Już czas na sen”: „I niech ci się przyśnią pogodni zamożni Polacy. Że luźnym zdążają tramwajem, wytworną konfekcją okryci, i darzą uśmiechem się wzajem, i wszyscy do czysta wymyci, i wszyscy uczciwi od rana od morza po góry, aż hen.”
I kiedy mi ją prywatyzują, komercjalizują i pogrążają w wolnorynkowym schamieniu oglądam czarno-białe programy archiwalne TVP, w których jeszcze jesteśmy wszyscy razem, chodzimy do kina, do teatru i na dancingi. Podczas jednego z licznych protestów stary robotnik budowlany był przepędzany ze swoją flagą z kąta w kąt gdyż tu był teren spółki, tam kolei, a tam jeszcze inny prywatny. W końcu Henio zadał zniecierpliwiony bardzo istotne pytanie: „To gdzie jest ta Polska wreszcie?”
Jest na każdej blokadzie eksmisji, na ulicy Rewolucji 1905 roku w Łodzi gdzie dzieci chodzą do szkoły bez śniadania, jest na manifestacjach związkowych. Polska schroniła się w szeregach tych nielicznych organizacji społecznych, które wspierają biednych imigrantów, którzy tu trafiają z powodu represji lub po prostu biedy. I w piosence Kazika, który wykrzyczał: „Coście skurwysyny uczynili z tą krainą?”.
Warunkiem mojego patriotyzmu jest internacjonalizm i humanizm. Ojczyna nie potrzebuje fanatyków tylko ludzi mądrych i dobrych. A tacy nigdy nie sięgną po Zaolzie, po korzyści własne kosztem innych. Nie sprzedadzą praw człowieka za 15 milionów dolarów obcemu mocarstwu.
„Jestem Polakiem bo tak mi się podoba” powiedział Julian Tuwim, który w Polsce międzywojennej nie miał lekko. I miał rację, to jest wybór. I to bardzo trudny wybór.

Piotr Ikonowicz


Źródło
Opublikowano: 2014-02-14 10:17:46

Pierwszy raz usłyszałem w sądzie pracy, że pracownik jest zawsze słabszą stroną

Pierwszy raz usłyszałem w sądzie pracy, że pracownik jest zawsze słabszą stroną stosunku pracy. Do tej pory pojawiały się najczęściej banały o wolnym rynku, konieczności łatwego zwalniania itp. W czwartek Sąd pracy przywrócił Pana Marka do pracy. Ten wyrok sprawia, że pracodawca, któremu pomyliło się życie prywatne z zawodowym i który nie rozumie, że sygnalista to ktoś komu się należą pochwały za znalezione błędy, a nie zwolnienie – dostał jasny sygnał, że pracownik to nie towar. Zakład pracy to nie prywatny folwark tego, czy innego dyrektora. Ogromny ukłon dla Sądu Pracy w Ostródzie za sprawne przeprowadzenie procesu (niecałe 3 miesiące) i za to, że sięgnął do źródeł prawa pracy, a nie do neoliberalnych stereotypów o relacjach pracownik – pracodawca.

Źródło
Opublikowano: 2014-02-08 19:14:27

„Swoboda” to nie wolność

„Swoboda” to nie wolność

W Polsce i innych normalnych krajach nacjonaliści są przeciwko Unii. Jednak nie na Ukrainie. Tam zwolennicy Bandery, UPA nostalgicznie wspominający SS Galizien z partii Swoboda walczą o podpisanie traktatu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Sicz pod znakiem Tryzuba jest pro-europejska więc politykom Zachodu nie przeszkadza, że domagają się różnego traktowania obywateli w zależności od przynależności etnicznej. Są wszak po słusznej stronie, więc fakt otwartego szerzenia nienawiści etnicznej, w tym antysemityzmu, nikomu nie przeszkadza. Euromajdan, a zwłaszcza wiodący prym „prawy sektor” nie tylko jest przesiąknięty nacjonalizmem, ale też stosuje przemoc. Gdy go wybierano Janukowycza nikt nie zarzucał, że wybory były nieuczciwe. Jest więc demokratycznie wybranym prezydentem. Jednak zachodni demokraci, nie widzą nic zdrożnego w rzucaniu koktajli Mołotowa, wyważaniu drzwi i zajmowaniu budynków władz. Ci z Euromajdanu są po słusznej, naszej, unijnej stronie więc wolno im wszystko. Potępiamy tylko przemoc ze strony władz, które próbują zapobiec anarchii. Żeby było jasne, ja też potępiam brutalność policji. Sęk w tym, że tę brutalność wciąż oglądamy na Zachodzie przy okazji demonstracji i buntów społecznych. Wtedy jednak ci sami politycy i dziennikarze twierdzą, że zaprowadzanie ładu i porządku jest konieczne w demokratycznych państwach prawa. Jednak teraz wspierają anarchię, bo to anarchia pro-zachodnia i anty-rosyjska. I jeżeli jest jakieś zagrożenie, które płynie z sytuacji na Ukrainie to właśnie ten podwójny standard. Koktajl Mołotowa rzucony w obronie praw socjalnych jest w naszej pięknej Europie aktem wandalizmu, a rzucony przy próbie obalenia demokratycznie wybranych, niewygodnych dla nas władz, staje się aktem walki o suwerenność, elementem „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Taki podwójny standard niszczy demokrację i uczy ludzi, że to raczej ściema, której elity hołdują gdy im jest wygodnie. Na Ukrainie zatrzymano autobus z Polakami i kazano im krzyczeć banderowskie „herojam sława”. Ci „heroje” ze szczególnym okrucieństwem wyrzynali polską ludność. Pożyteczni idioci jeżdżący na Ukrainę by udzielić swego bezkrytycznego poparcia „demokratycznej opozycji” powinni o tym wiedzieć. Nie ufam rewolucji na czele której stoją faszyści i bokser wagi ciężkiej.


Źródło
Opublikowano: 2014-02-07 10:53:13

Musimy wziąć jak najliczniejszy udział w jutrzejszej pikiecie w obronie dziennik

Piotr Ikonowicz:


Musimy wziąć jak najliczniejszy udział w jutrzejszej pikiecie w obronie dziennikarzy, którzy odeszli z Trybuny bo im nie płacono za pracę. Konflikt jest tym bardziej ostry, że za tych którzy odeszli przyszli ludzie, których trudno określić inaczej niż mianem łamistrajków. Bądźmy tam jutro o 13tej. To sprawa naszego lewicowego, społecznego honoru! Między innymi po to powstała RSS, żeby w takich sprawach działac skutecznie i twardo.

do zobaczenia jutro o 13tej na Rydygiera 8. Link poniżej, tam szczegóły.

Piotr i Agata

https://www.facebook.com/events/255131994654987/?fref=ts

Źródło
Opublikowano: 2014-02-05 10:23:46

O godz. 11 wspólnie z Agatką i Piotrem Guziałem mamy konferencje prasowa przed w

Piotr Ikonowicz:


O godz. 11 wspólnie z Agatką i Piotrem Guziałem mamy konferencje prasowa przed warszawskim Ratuszem na Placu Bankowym poświęconą wyłączeniem prądu w mieszkaniach komunalnych ogrzewanych elektrycznością. Zapraszam.

Warszawa mrozi swoich lokatorów.
NIE! dla właczen ogrzewania w lokalach socjalnych podczas zimy!
3 lutego 2014
godz. 11.00
pod Ratuszem m.st. Warszawy
W konferencji udział wezma:
Agata Nosal Ikonowicz – Kancelaria Sprawiedliwosci Społecznej,
Piotr Guział – Warszawska Wspólnota Samorzadowa,
Piotr Ikonowicz – Ruch Sprawiedliwosci Społecznej.

Źródło
Opublikowano: 2014-02-03 08:40:09