Piotr Ikonowicz:


Wezwaliśmy policję, tym jak dwóch obywateli Ukrainy z drzwiami na plecach uciekało przez osiedle. Tubielewicz nie zamierzał opuścić a gliniarze byli bezradni, bo legitymował się wyłudzonym podstępem aktem notarialnym. Dopiero wielu godzinach przepychanki na miejsce dotarł szef warszawskiej prewencji i zarządził, że lichwiarz wychodzi, a starsza pani zostaje w mieszkaniu.


Źródło
Opublikowano: 2014-07-28 09:26:13