Konkurs na zagospodarowanie Zakrzówka pokazał kolejny raz, jak opacznie rozumiana demokracja staje się własną karykaturą.

Przygotowanie konkursu odbyło się bez wstępnych konsultacji, które odpowiedziałyby na pytanie: czego od tych terenów oczekują mieszkańcy. Nic więc dziwnego, że grupy projektowe przygotowały projekty niezadowalające ani jury konkursowego, ani ekologów.

Największym problemem okazał się jednak wybór ostatecznej formy projektu. Internetowe głosowanie nie sprzyjało poszanowaniu praw wszystkich stron i pogodzeniu ich interesów. Wręcz przeciwnie, stało się narzędziem narzucenia woli jednej odpowiednio zmobilizowanej grupy wszystkim mieszkańcom miasta. Nie jest to jednak problem jedynie technikaliów prowadzenia głosowań przez platformę elektroniczną, jak chcieliby to widzieć niektórzy.

Problem jest głębszy: Rozwiązywanie sporów powinno być prowadzone w pierwszej kolejności przez dyskusję wszystkich zainteresowanych i wypracowanie wspólnych rozwiązań, a dopiero w ostateczności przez mechanizmy narzucania woli, nawet jeśli jest to wola większości.

Głosowanie nie jest najwyższą formą demokracji. Domagamy się wzmocnienia deliberatywności w procesie podejmowania decyzji w mieście. Tylko przez otwartą dyskusję będziemy w stanie zapobiec sytuacjom takim, jak przebieg konkursu na zagospodarowanie Zakrzówka, czy kontrowersje związane z wyborem projektu "Skrzydła Krakowa" w Budżecie Obywatelskim.


Źródło
Opublikowano: 2016-10-21 09:48:04