"Demokracja nie jest zagrożona, każdy może przecież wyjść na ulice i protestować w dowolnej sprawie" – takim przekazem od roku posługiwali się politycy PiS i usłużni dziennikarze za każdym razem, gdy władzy zarzucano brak demokratycznego dialogu z opozycją i ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Ten kontrargument najwyraźniej się wyczerpuje. 15 listopada grupa posłów i posłanek PiS wniosła do Sejmu projekt ustawy nowelizującej o zgromadzeniach. Zakłada on bezwzględne pierwszeństwo publicznych pochodów, manifestacji i obchodów organizowanych przez organy władzy publicznej, kościoły i inne związki wyznaniowe, niezależnie od momentu zgłoszenia. Tym samym możliwa będzie sytuacja, w której prawidłowo zwołane zgromadzenie osób sprzeciwiających się polityce rządu zostanie zdelegalizowane, pod pozorem potrzeby organizowania wymyślonych uroczystości państwowych albo kościelnych. Tym groźnym dla demokratycznej i konstytucyjnej wolności manifestowania swoich poglądów pomysłom towarzyszą koncepcje kuriozalne. i posłowie PiS proponują odrębną kategorię zgromadzeń cyklicznych – rejestrowanych przez wojewodę (nie: wójta/burmistrza, prezydenta miasta), z terminarzem i względnym pierwszeństwem.

Wśród wnioskodawców znajdują się także posłowie PiS z Wielkopolski. Podajemy ich listę, z rozbiciem na okręgi wyborcze:

1. Ryszard Bartosik (Okręg wyborczy nr 37 – Konin),
2. Witold Czarnecki (Okręg nr 37),
3. Piotr Kaleta (Okręg wyborczy nr 36 – Kalisz),
4. Tomasz Ławniczak (Okręg nr 36),
5. Marcin Porzucek (Okręg wyborczy nr 38 – Piła)

Więcej o sprawie kilka dni temu pisał Bartłomiej Kaleta, z Razem Poznań: http://bkaleta.blogspot.com/…/wolnosc-zgromadzen-zagrozona.…"


Źródło
Opublikowano: 2016-11-25 13:41:09