Eksperci przygotowali program dla Amsterdamu, który ma usunąć 10.000 miejsc parkingowych wzdłuż kanałów w ciągu 20 lat. Jak przekonują, większość samochodów jest z rzadka używana, a uwolniona tym sposobem przestrzeń może zostać wykorzystana przez pieszych i rowerzystów. Plan kładzie także nacisk na budowę centrów przeładunkowych i systemu dróg rowerowych.

Dzisiaj, w Krakowie, przestrzeń publiczna zdominowana jest przez samochody. Gdy Amsterdam ogranicza legalne parkowanie na poboczach i w zatokach, my nadal tolerujemy parkowanie na chodnikach — zwyczaj, który na Zachodzie jest niespotykany. Służby miejskie, zgodnie z wolą polityczną Prezydenta Majchrowskiego, odstępują od karania kierowców. Pokazuje to, że w mniemaniu Prezydenta miasto należy do ludzi, których stać na codzienne poruszanie się samochodem. Nawet, jeśli robią to niezgodnie z prawem.

Każdy zaparkowany pojazd to utracona przestrzeń publiczna, tym cenniejsza, jeśli jest to chodnik czy plac. Czas zerwać z pogardą władzy kierowaną wobec pieszych, zwłaszcza osób poruszających się na wózkach, czy matek z dziećmi. Jeśli chcemy, by Kraków mógł aspirować do miana europejskiej metropolii, musimy, wzorem Amsterdamu, rozpocząć odzyskiwanie przestrzeni dla ludzi, nie dla samochodów.


Źródło
Opublikowano: 2016-12-27 16:07:00