Michał Pytlik:



Już niebawem w nieprzyłączonej do Opola części gminy Dobrzeń Wielki konsultacje społeczne ws. powrotu anektowanych sołectw do gminy. Rok temu takie konsultacje odbyły się w całej gminie. Ich wynik jest punktem wyjścia do całej dyskusji o poszerzeniu Opola, jest sednem tematu. Był miażdżący: 99,7% mieszkanek i mieszkańców było przeciwnych podziałowi i aneksji. W całej gminie za przyłączeniem do Opola opowiedziało się 14 osób. W sołectwie Borki sprzeciw wynosił dokładnie 100%. Do dziś pamiętam, jak radni martwili się, czy te wyniki nie są zbyt dobre, bo tak bezprecedensowy sprzeciw zawsze budzi podejrzenia.

Nie mylili się. Także dzisiaj wiele osób, jak Łukasz Żygadło czy Patryk Jaki, nie mogąc zakwestionować liczb, kwestionują wiarygodność konsultacji sprzed roku: w głosowaniu nie było bariery wieku, a wolontariusze pomijali domy, na których nie wisiały banery. Dowodów nie przedstawili.

Wszyscy ci ludzie zapomnieli o czymś, co zamyka usta w tej dyskusji: te wyniki zostały już dawno potwierdzone przez badania zlecone przez sam Ratusz. Mówi o tym ś.p. dr Danuta Berlińska. W jej 14-minutowym omówieniu badań jest wszystko: potwierdzenie masowego sprzeciwu (80% przeciwnych), potwierdzenie silnych i racjonalnych motywów tego sprzeciwu („skok na kasę”, „jesteśmy wspólnotą”), sugestia o wstrzymaniu się z przekazaniem wniosku do rządu, rozwój Opola jako miasta kompaktowego zamiast poszerzania powierzchni i sprowadzania montowni. Dr Berlińska przewidywała również, że jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, protesty będą kontynuowane. Publikację jej raportu wstrzymano.

Wszyscy ci, którzy podważają konsultacje, nigdy nie zająkną się na temat tych badań, choć dobrze je znają. Ten tragiczny fakt musi wywoływać złość, której nie sposób nie zrozumieć.


Źródło
Opublikowano: 2017-02-28 20:11:32