Mija dziesięć lat od Białego Miasteczka. Dziesięć lat nędznych płac i braku myślenia przez rząd o przyszłości zawodu pielęgniarki doprowadziły do sytuacji, w której ich średni wiek przekracza dziś 50 lat.

Nietrudno było przewidzieć, dokąd doprowadzi ta pozornych oszczędności. Protestujące przestrzegały, co nas czeka: oddziały, na których jedna pielęgniarka nie jest w stanie zadbać o wszystkich pacjentów, masowa emigracja personelu na Wyspy i do Norwegii, stopniowe osuwanie się jakości opieki zdrowotnej. Rok po roku ta prognoza się niestety sprawdzała.

Staliśmy tam wtedy wspólnie z pielęgniarkami. Wpadł mi dziś w ręce film z Białego Miasteczka, nagrany dziesięć lat temu przez przypadkowego przechodnia. Przewijają się w nim ludzie, którzy za wiele lat będą współtworzyć Razem: Maciej Konieczny wygrywający co godzina protestacyjne rytmy na bębnie, Bartosz Nowaczyk serwujący jedzenie, Bartek Szamil rozdający koce. A w tle – postać profesora Karola Modzelewskiego, zawsze gotowego wspierać swoim autorytetem tych, którzy są słabsi.

Pielęgniarki przegrały wtedy bitwę, ale była w tej przegranej gorzka satysfakcja: staliśmy po słusznej stronie. Gdyby Białe Miasteczko zostało wysłuchane, a nie zignorowane, opieka zdrowotna w Polsce wyglądałaby dziś inaczej – bardziej godnie.


Źródło
Opublikowano: 2017-06-16 20:15:52