puaczę – jest to puacz duży
"W tej części książki Ziemkiewicz powierzył Ziukowi jeszcze jedną ważną rolę. Jest po to, żeby czytelnik mógł sobie uzmysłowić, jak wspaniały był Roman Dmowski. Ideowy lider Ligi Narodowej góruje nad Piłsudskim w każdym aspekcie ludzkiego jestestwa. Po pierwsze, jest lepszym strategiem. „Piłsudski – i w tej sprawie, jak w większości innych, w których szło o politykę, ustępując rywalowi bystrością – wspólnym mianownikiem polskości postanowił (…) uczynić socjalizm” – twierdzi Ziemkiewicz, podkreślając, jak trafnie Dmowski postawił na katolicyzm. Oczywiście taktykiem pan Roman też jest o niebo lepszym i nawet jeśli wykazywał pewną słabość do kobiet lekkich obyczajów, to: „starannie unikał tego, co Kościół nazywał publicznym zgorszeniem. Nigdy nie pozwoliłby sobie ani na akt jawnej apostazji, jakim w wypadku Piłsudskiego był luterański ślub z pierwszą żoną, (…) ani na jawne, mówiąc kościelnym językiem, cudzołóstwo (…)”. Pasja, z jaką Ziemkiewicz stara się udowadniać przewagi swego idola, wskazuje na szczere uwielbienie. Dmowski jest lepszym organizatorem, mentorem, autorem etc. Ba, on jest nawet przystojniejszy i seksowniejszy od Ziuka. Autor gromi każdego, kto śmie dać wiarę temu, iż piękna rozwódka Maria Juszkiewiczowa wolała Piłsudskiego, gdy w konkury do niej miał też stawać i Dmowski. Powołując się na relację wyjątkowo wiarygodnego endeka Jędrzeja Giertycha, Ziemkiewicz podkreśla, iż pan Roman: <Co chciał, to u niej uzyskał, a żenić się nie zamierzał>”.
[…]
"[…] dobrnąwszy do roku 1921, rezygnuje z przeglądania źródeł. Tłumacząc odbiorcom ograniczenie podawanych faktów do minimum tym, że: <Nie uważam za potrzebne robić tu szczegółowy wykład o dziejach sanacji>”.
[…]
"Cała druga część książki to średnio jeden fakt na stronę, opatrzony sążnistym komentarzem, nawiązującym do współczesności. Piszący wpada w rytm mickiewiczowskiego trzynastozgłoskowca i nawala w piłsudczyków wedle schematu: bandyci, k…, złodzieje, zajrzyj do Wikipedii, bandyci, k…., złodzieje, zajrzyj do Wikipedii… I tak całe 200 stron. Przebrnięcie przez nie sprawia ból już nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. Mniej odporny czytelnik, by go zagłuszyć, może próbować samookaleczenia".
[…]
"Na podsumowanie bowiem Ziemkiewicz przytacza wziętą z pseudonaukowej książki Marka Kamińskiego teorię o wenerycznej chorobie Marszałka, która doprowadziła go do szaleństwa. Nie zadając przy tym choćby najprostszego pytania: jak rzekomo chory od dawna na syfilis Piłsudski mógł nie zarazić żony i spłodzić dwie zdrowe córki? Jednak to nieistotny drobiazg, przeszkadzający w dekonstruowaniu mitu".
Ból już nie tylko psychiczny, lecz także fizyczny. „Złowrogi cień marszałka”, Rafał A. Ziemkiewcz [RECENZJA]
"Mówiąc krótko: człowiek demolka. Gdzie się pojawi, oczekuje bezwarunkowego podporządkowania albo rękami tych, którzy mu się bezwarunkowo podporządkowali, wszystko rozpieprzy (…)" – pisze o Józefie Piłsudskim w "Złowrogim cieniu Marszałka" Rafał A. Ziemkiewicz. "Niezdolny do jakiejkolwiek kooperac…
Źródło
Opublikowano: 2017-06-06 15:25:51