Niedawno umorzono śledztwo w sprawie pobicia członków i członkiń Razem. Zaczepił

Niedawno umorzono śledztwo w sprawie pobicia członków i członkiń Razem. Zaczepiło ich dwóch mężczyzn, bo mieli problem z "pedałami". Działacze i działaczki rozmawiali bowiem o orientacjach seksualnych. Zaczęło się od wyzwisk, skończyło na pięściach. Agresywni panowie rzucali szklane butelki, a na komendzie rzucali groźby. Przy policjantach. Powód umorzenia? "Brak danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa".

Michał Pytlik, członek Razem Opolskie, odwołał się od decyzji. "Wczoraj złożyłem zażalenie na postanowienie krakowskiej prokuratury, która umorzyła sprawę ewidentnej przemocy na tle homofobicznym, której byłem jedną z ofiar. Zrobiłem to z pełnym przekonaniem co do swojej racji. Nie może być tak, że homofobiczni agresorzy pozostają bezkarni, bo służby mają swoje widzimisię. Mojej zgody na to nie będzie." Przykład Michała pokazuje, że nawet osoby o heteroseksualnej orientacji są narażeni na homofobiczną przemoc.

Tymczasem ukazał się raport z badań trzech organizacji – Kampanii Przeciw Homofobii, Lambdy oraz fundacji Trans-Fuzja. Ankietę wypełniło prawie 11 tysięcy osób.

Z raportu wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat różnych rodzajów przemocy doświadczyło blisko 70 proc. gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i aseksualnych. Najczęściej, bo aż 63,7 proc. doświadczyło przemocy słownej, 34 proc. gróźb. Aż 14 proc. badanych spotkało się z przemocą seksualną, a ponad 12 proc – z fizyczną.

Co najbardziej chyba przerażające – mimo powszechności doświadczania przemocy, tylko 4 proc. badanych zdecydowało się pójść na policję. Powodów pewnie jest wiele – policyjna czy strach przed ujawnieniem swojej orientacji seksualnej. 73 proc. badanych nie ujawnia jej w szkole lub na uczelni, 71 proc. w miejscu pracy, a połowa przed sąsiadami. Zresztą nie pomaga również akceptacja w rodzinie: osoby LGBTA+ są w pełni akceptowane jedynie przez 25 proc. matek i 12 proc. ojców.

Ale jednym z powodów jest właśnie brak skutecznych działań organów ścigania. Złożenie zeznań po tym, jak ktoś nas pobił czy znieważył nie jest łatwe. Wiąże się z ogromnym stresem, strachem, że ten, w sprawie którego zeznania właśnie składamy, będzie chciał się mścić. Że policja zachowa się nie tak, jak tego oczekujemy. Że prawo i państwo będzie broniło sprawcę, a nie ofiarę.

I kiedy tak właśnie się dzieje, gdy śledztwa są umarzane, a sprawca może swobodnie bić, zaczepiać, wyzywać – wtedy trzeba zabierać głos jeszcze częściej. Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło projekt poszerzenia katalogu przestępstw z nienawiści, m.in. o te motywowane orientacją seksualną. Dlatego trzeba powiedzieć jasno: nie ma naszej zgody na przemoc, zastraszanie, homofobię. Ta przerażająca statystyka musi się zmienić. Każdy rząd, który nie przeciwdziała, który pozwala, żeby pozostawała bezkarna, odpowiada za ofiary tej przemocy.

Miłość dwójki dorosłych osób, które kochają się ze wzajemnością, to nie zbrodnia. Państwo musi chronić wszystkich obywateli i obywatelki – niezależnie od płci, wyznania, koloru skóry czy orientacji. Zrozumieli to nawet brytyjscy konserwatyści. Panie i panowie z PiS-u, ideologia nienawiści was zaślepia!

Źródło
Opublikowano: -11-30 08:19:03