W Teksasie jakiś kowboj skorzystał z konstytucyjnego prawa do noszenia broni i wystrzelał 27 wiernych w kościele, podcza

Piotr Ikonowicz:

W Teksasie jakiś kowboj skorzystał z konstytucyjnego prawa do noszenia broni i wystrzelał 27 wiernych w kościele, podczas mszy.

Źródło
Opublikowano: 2017-11-05 23:29:23

Obejrzyj Miejskie safari


2 dni temu informowaliśmy o tym, że w Warszawie rozpoczął się odstrzał dzików.

Według informacji, które otrzymaliśmy od mieszkanki, wczorajsze "miejskie safari" w Aninie zostało przeprowadzone bez wcześniejszej informacji i zachowania procedur bezpieczeństwa. Polujący strzelali w środku dnia, kiedy w lesie przebywało wielu spacerowiczów. Teren nie został oznaczony ani zabezpieczony. Mieszkańcy i mieszkanki musieli nawzajem ostrzegać się o niebezpieczeństwie.

Co więcej, zgodnie z rozporządzeniem Wojewody Mazowieckiego w sprawie odstrzału dzików, teren lasu w Aninie nie był w ogóle włączony w rejon odstrzału! Polowania w dzielnicy Wawer dozwolone są jedynie na zachód od ul. Patriotów. Policja przerwała strzelaninę dopiero po dwóch godzinach.

Prezentujemy film zrobiony na osiedlu mieszkaniowym w okolicy Instytutu Kardiologii. Słychać na nim, jak blisko zabudowań mieszkalnych strzelano.

Będziemy weryfikować doniesienia o braku informacji, o nieprawidłowym rejonie i o niezabezpieczeniu terenu odstrzału. Nie pozwolimy, żeby życie i zdrowie mieszkanek i mieszkańców było narażone na niebezpieczeństwo.


Źródło
Opublikowano: 2017-11-05 15:45:41

Spotkanie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej z mieszkańcami PEKINU (Wzgórze Orlicz-Dreszera) [GDYNIA, 21. 03. 2017]

Piotr Ikonowicz:

https://www.cda.pl/video/131984049

Spotkanie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej z mieszkańcami PEKINU (Wzgórze Orlicz-Dreszera) [GDYNIA, 21. 03. 2017]

Spotkanie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej z mieszkańcami PEKINU (Wzgórze Orlicz-Dreszera) [GDYNIA, 21.03.2017 ] ————————– Atrakcyjny grunt w centrum Gdyni Nielegalni posiadacze atrakcyjnie położonego wzgórza, niecałe trzy kilometry od centrum Gdyni, z widokiem na morz…

Źródło
Opublikowano: 2017-11-05 12:41:26

RAZEM PRZECIWKO ZMIANIE NAZWY ULICY 23 LUTEGO PRZEZ PIS

?RAZEM PRZECIWKO ZMIANIE NAZWY ULICY 23 LUTEGO PRZEZ PIS

Wielkopolski wojewoda z nadania PiS Zbigniew Hoffmann chce, by w ramach 3. fali „dekomunizacji” ulica 23 Lutego znikła z mapy Poznania. Urząd Wojewódzki proponuje, by ulica nosiła nazwisko Stefana Stuligrosza lub by nazywała się – jak przed wybuchem II wojny światowej – Pocztowa. Nieoficjalnie mówi się także, że patronem ulicy może zostać Lech Kaczyński, zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent Polski.

Razem Poznań stanowczo sprzeciwia się próbom wymazania ze zbiorowej pamięci daty 23 lutego. Wojewoda popisuje się historyczną ignorancją, gdy twierdzi, że tego dnia nastąpiło „wejście Armii Sowieckiej do Poznania”, bo czerwonoarmiści pojawili się w mieście znacznie wcześniej. Data ta dla mieszkańców i mieszkanek Poznania wiąże się z końcem kilkuletniego okresu brutalnej nazistowskiej okupacji. W walkach oprócz żołnierzy Armii Czerwonej brali udział także poznaniacy [1], wielu spośród z nich zginęło.

Polska Ludowa nie była państwem suwerennym i miała swój brutalny aparat represji, ale nie zwalczał on języka polskiego w życiu publicznym, ani nie był – w przeciwieństwie do nazistowskiej machiny śmierci – nastawiony na fizyczną eksterminację ludności z pobudek rasistowskich. Naszym zdaniem historycznie nieuprawnione jest porównywanie okresu 1939-1945 w Poznaniu z latami późniejszymi. 23 lutego to w odczuciu większości poznaniaków i poznanianek data wyzwolenia od nazistowskiej dyktatury wojskowej i jako taka powinna zostać zapamiętana.

Ofiarami różnego rodzaju zbrodni i represji, często dokonanych z wielkim okrucieństwem, zostały miliony Wielkopolan:
– w Poznaniu w Forcie VII uruchomiono jeden z pierwszych na ziemiach polskich obóz koncentracyjny w którym zginęło około 20 tys. osób (to tutaj po raz pierwszy użyto gazów do masowych mordów); później więźniowie trafiali także do obozu w podpoznańskim Żabikowie
– w ramach polityki prowadzonej zgodnie z nazistowską doktryną “poszerzania przestrzeni życiowej” z Kraju Warty do Generalnego Gubernatorstwa przesiedlono kilkaset tysięcy ludzi (głównie Polaków i Żydów)
– kolejne setki tysięcy usunięto z mieszkań i wykorzystano do pracy przymusowej
– likwidacja instytucji – m.in. szkół, szpitali i urzędów
– porywanie dzieci celem wychowania ich zgodnie z nazistowską ideologią (projekt prowadzony przez stowarzyszenie Lebensborn, którego struktury funkcjonowały także w Poznaniu)
– podczas II wojny światowej zniszczeniu uległo około 55% zabudowy Poznania

23 lutego to data, która oznacza dla mieszkańców Poznania koniec wojennej gehenny i wyparcie z granic miasta nazistowskiego okupanta. I żaden dekret rządzącej partii tego nie zmieni. Nigdy wojny!

[1] Źródło: http://poznan.wyborcza.pl/…/7,36001,22597206,dekomunizacja-…

[Zdjęcie przedstawia pomnik "Nigdy wojny" autorstwa Józefa Gosławskiego znajdujący się na terenie dawnego niemieckiego obozu karno-śledczego w Żabikowie]

cc: Wyborcza.pl Poznań Radio Poznań Głos Wielkopolski WTK epoznan.pl


Źródło
Opublikowano: 2017-11-05 09:00:00

Pisarz na widok dziennikarki zawołał: „ku**y już są”. Teraz przeprasza. Ale czy na pewno?

Łukasz Najder:

"Anna Śmigulec opowiedziała historię spotkania ze znanym pisarzem, który po wywiadzie odprowadził ją do kawiarni nieopodal i powiedział, że może jeszcze wpadnie tam z kolegą.

<Rzeczywiście, z godzinę później, kiedy siedziałam już z koleżanką, reporterką, dołączył do naszego stolika. Rozmawiamy miło, kafejka pełna ludzi, aż tu nagle w drzwiach pojawia się ów kolega, a pisarz woła do niego: „Chodź, ku**y już są!”. Zamurowało mnie. Nie zrobiłam nic, choć na co dzień jestem asertywna i reaguję, gdy komuś dzieje się krzywda>

– opisała dziennikarka. Namówiona przez dr Długołęcką zdecydowała się na podanie nazwiska pisarza. Chodziło o Janusza Rudnickiego, autora m.in. "Chodźcie, idziemy" i <Śmierci czeskiego psa>".

[…]

"Odpowiedź Rudnickiego nadeszła niebawem i została opublikowana na stronach "Wysokich Obcasów". Autor nie dowierza, że użył słów "Ku**y już są" i przekonuje, że "to musiało być zaokrąglone". "Coś w rodzaju, człowiek ich szuka po burdelach, a one siedzą tu, we Wrzeniu Świata. Czyli jakaś mikroprzypowieść" – pisze Rudnicki".

[…]

"Komentarz Rudnickiego to w istocie "nonapology", czyli tylko pozorne przeprosiny i kolejne obrażenie adresata. […]

Przeprosiny bez poczucia winy są często stosowane w polityce i PR-ze. "Przepraszam osoby, które poczuły się urażone" albo "przykro mi, że tak się poczułeś" to niemal klasyczne przykłady "nonapology".

W tym przypadku Rudnicki stosuje trzy wybiegi – podważa prawdziwość słów dziennikarki ("Tak powiedziałem? (…) Czegoś tam chyba brakuje"), próbuje zmniejszyć znaczenie tego, co powiedział ("Do mężczyzn też mówię czasami per 'ku**o'") i stwierdza, że był to żart, który stosował tyle razy, a jej jednej nie rozbawił ("Ze wszystkimi można wszystko, tak myślałem, tak chciałem, naiwny")".

Pisarz na widok dziennikarki zawołał: „ku**y już są”. Teraz przeprasza. Ale czy na pewno?

'Tak powiedziałem? Ku**y już są?' – nie dowierza Janusz Rudnicki po tym, jak dziennikarka ujawniła, co zawołał na jej widok do kolegi. Pisarz przeprasza za swoje słowa, ale trudno uwierzyć w jego poczucie winy.

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 20:57:58

Janusz Rudnicki znów przeprasza. Szambo seksizmu wybija z pełną mocą.

Maja Staśko:

Janusz Rudnicki znów przeprasza. Szambo seksizmu wybija z pełną mocą.

Ania Śmigulec opowiedziała swoje #metoo:

„Rok temu miałam wywiad ze znanym pisarzem, którego podziwiam od dawna. W wywiadzie był błyskotliwy i ujmujący, cieszyłam się, że go wreszcie poznałam. Odprowadził mnie kawałek, okazało się, że lubimy tę samą kawiarnię nieopodal. Ja szłam do niej od razu, on rzucił, że może wpadnie tam potem, z kolegą. Rzeczywiście, z godzinę później, kiedy siedziałam już z koleżanką, reporterką, dołączył do naszego stolika. Rozmawiamy miło, kafejka pełna ludzi, aż tu nagle w drzwiach pojawia się ów kolega, a pisarz woła do niego: „Chodź, kurwy już są!”. Zamurowało mnie. Nie zrobiłam nic, choć na co dzień jestem asertywna i reaguję, gdy komuś dzieje się krzywda” (http://www.wysokieobcasy.pl/…/7,127763,22582989,metoo-musim…)

Pisarzem okazał się Janusz Rudnicki.

Janusz Rudnicki postanowił „przeprosić”. Postanowił wytłumaczyć „Ance”, co tak naprawdę się zdarzyło. Postanowił objaśnić jej świat.

Przede wszystkim na pewno dziennikarka coś źle przytacza, czegoś tam chyba brakuje, pewnie to było w jakiejś mikroopowieści zaokrąglone. A, jak wiadomo, jeśli upokarzająca uwaga jest częścią mikroprzypowieści, to jest uzasadniona. W końcu co tam uczucia innej osoby, kiedy tutaj wielki pisarz tworzy mikroprzypowieść. Poza tym to taki żart, a że bolesny, to „trudno, żeby inaczej”, bo to żart. Bo i żart ma większą wartość niż czyiś komfort. I dlatego też osoby sprzeciwiające się seksistowskim żartom zostają wykluczone z grona „samych swoich”, przestają być cool, bo nie rozumieją kodu, gier słów i „wolnej amerykanki”. Takie to niefajne i niemądre osoby, takie nieobeznane i nieświadome, a co, postygmatyzujmy je za niezgodę na uprzedmiotawiające traktowanie, niech poczują, że u nas nie ma miejsca na sprzeciw. Że porozumiewamy się tutaj innym kodem, zgodnie z którym molestowanie jest zupełnie akceptowalne, a „kurwy” to wśród „samych swoich” taka potoczna nazwa na kobiety. Zabawna taka. Na festiwalach, spotkaniach towarzyskich i w knajpach rozlega się samczy rechot.

A w ogóle to kobiety też nazywają pisarza chujem i jest spoko, nie obraża się przecież za to.

Nie dziwię im się. Wszystko to stek mizoginistycznych, totalnie upokarzających argumentów napędzających kulturę gwałtu. To nie są przeprosiny, to obrzydliwe tłumaczenie dziennikarce, dlaczego się myli. I wyraz rozczarowania jej postawą. Rozczarowanie tym, że można się sprzeciwić docenianemu pisarzowi.

„Ze wszystkimi można wszystko, tak myślałem, tak chciałem, naiwny” – podsumowuje pisarz. „Ze wszystkimi można wszystko” to po prostu deklaracja molestowania i nadużywania swojej władzy. Niezważania na potrzeby i uczucia innych. Robienia „wszystkiego” ze „wszystkimi” wedle własnej zachcianki. To pisarz jest tu decydującym autorem, a cały świat podporządkowany jest jego nachalnemu ego. Może wszystko ze wszystkimi. Taki błyskotliwy i ujmujący, więc może.

Nie ma już dłużej zgody na takie zachowania. Nie ma zgody na seksizm i molestowanie. Teraz to my opowiadamy, demaskujemy, to my jesteśmy tu autorkami. I zmieniamy „kod”, mimo głośnego sprzeciwu „samych swoich”. Walka trwa.


metoo

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 19:31:24

Adam Leszczyński napisał bardzo potrzebną i mądrą książkę o tym jak Polki i Pola

Adam Leszczyński napisał bardzo potrzebną i mądrą książkę o tym jak Polki i Polacy postrzegają sami siebie. Analizuje teksty dziennikarzy, pisarek, reportażystek i polityków, ale także to, co dzisiaj znajdziemy w internecie. Swoją analizę rozszerza o badania na temat autostereotypów, które w nas tkwią i konsekwencje jakie mają dla naszego funkcjonowania. A na koniec daje propozycję rozwiązania. No dno po prostu jest Polska powinno zostać pozycją obowiązkową dla każdego i każdej. W księgarniach znajdziecie ją 22 listopada.


Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 19:00:49

Dzisiejszy dzień był dla naszych działaczek i działaczy bardzo pracowity. Równol

Razem Wrocław:


Dzisiejszy dzień był dla naszych działaczek i działaczy bardzo pracowity. Równolegle odbyły się dwie akcje – w Ełku oraz w Kłodzku, gdzie dołączyła do nas członkini Zarządu Krajowego Partii Razem, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Pomimo zimna rozdawałyśmy ulotki oraz informowałyśmy mieszkańców Ełku i Kłodzka o prawach konsumenckich, radzeniu sobie z firmami windykacyjnymi oraz pomagałyśmy im w znalezieniu punktów darmowej pomocy prawnej w ich okolicy.

Nadchodzi zima i wciąż jest sporo do zrobienia. Chociaż najprawdopodobniej przystopujemy na jakiś czas z akcjami w terenie, wciąż będziemy wrzucać pomocne informacje na nasz fanpage oraz stronę http://niedajsieoskubac.pl/, gdzie możecie poznać swoje prawa w walce z windykatorami, dowiedzieć się o nas więcej lub napisać do nas w celu zorganizowania akcji w swoim mieście.






Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 18:50:51

Nowa partia Gowina nazywa się: Porozumienie. Szkoda, że nie zaryzykował jeszcze bardziej i nie zdecydował się na coś nap

Łukasz Najder:

Nowa partia Gowina nazywa się: Porozumienie. Szkoda, że nie zaryzykował jeszcze bardziej i nie zdecydował się na coś naprawdę odkrywczego – na przykład "Mikrokoalicja", "Nowa partia", "Z Prezesem" bądź też "Konsensus dla Polski". Ale i tak – Porozumienie, Porozumienie – no nie powiem, jest w tym jakaś przygoda, konkretna jazda, energia i magnes. Dreszcz mię przeszedł…


Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 18:26:19

Nie musimy oglądać krwawych billboardów. Partia Razem pokazuje, jak walczyć z antyaborcyjnymi plakatami

Polecamy wywiad z Pawłem Prenetą z Rady Krajowej i rzecznikiem okręgu rzeszowskiego Razem w Gazeta Wyborcza, w którym wyjaśnia dlaczego nasza partia walczy z krwawymi billboardami antyaborcyjnymi.

– Tego typu treści nie wolno pokazywać w przestrzeni publicznej, gdzie ludzie nie są pytani, czy chcą na to patrzeć. Dla wielu osób dorosłych to drastyczny obraz, nie wspominając nawet o dzieciach. A w Rzeszowie te banery pojawiały się w miejscach, gdzie przechodziło czy przejeżdżało mnóstwo dzieci. Nie dało się tego przeoczyć. My walczymy z epatowaniem krwią i przemocą na ulicach.

Nie musimy oglądać krwawych billboardów. Partia Razem pokazuje, jak walczyć z antyaborcyjnymi plakatami

Kara dwóch tys. zł grzywny za pokazywanie zdjęć rozerwanych ludzkich płodów na billboardach w Rzeszowie to jeden z pierwszych takich wyroków w Polsce. Czy to początek końca drastycznych obrazów na ulicach miast?

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 17:06:58

Na początku Marian stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była ubekistanem i III RP: lewactwo było nad powierzchnią bezmiar

Łukasz Najder:


Na początku Marian stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była ubekistanem i III RP: lewactwo było nad powierzchnią bezmiaru ziem, a Suplement unosił się nad osiedlami.

Wtedy Marian rzekł: «Niechaj się stanie siłownia!» I stała się siłownia. Marian widząc, że siłownia jest dobra, oddzielił ją od lewactwa. I nazwał Marian siłownię dobrem, a lewactwo nazwał złem.

I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 16:45:56

Dziś mija równy rok, od kiedy wysłałam do biura prasowego resortu rodziny i pracy uprzejme zapytanie o wywiad z ministrą

Dziś mija równy rok, od kiedy wysłałam do biura prasowego resortu rodziny i pracy uprzejme zapytanie o wywiad z ministrą Elżbieta Rafalska. Na maila nigdy nie dostałam odpowiedzi, czasami – kiedy mi się akurat przypomniało – trochę dla zabawy a trochę z sadyzmu – dzwoniłam do ministerstwa na stacjonarny (nie wiadomo przecież, kto dzwoni!) i zaskakiwałam biedną, choć przemiłą panią z biura zapytaniem werbalnym.
– Ah, pani Rozwadowska, no my tu nad tym pracujemy cały czas. Terminarz pani minister jest jednak napiętym – słyszałam jakieś czternaście razy.
Od tamtej pory Rafalska zdążyła udzielić wywiadów wszystkim świętym, włącznie z wpolityce.pl oraz – hehe – Gazetą Warszawską.
No cóż, przykro mi niezmiernie! Bo w swojej pracy raczej do osiągnięć ministry podchodziłam uczciwie, cenię kobietę, a rozmowa byłaby pewnie miłą. Kiedy ocenialiśmy resorty po roku rządów, Rafalską oceniłam na 4 – i była to najwyższa ocena spośród przyznanych przez dziennikarzy_rki GW. Napisałam nawet: "Rafalska działa jak fachowiec: jest zdecydowana, konkretna, przygotowana".
Dzisiaj pewnie dodałabym coś o osobistym rozczarowaniu.

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 16:31:18

140 lat temu urodził się jeden z gigantów przedwojennej demokratycznej i niepodl

Razem:


140 lat temu urodził się jeden z gigantów przedwojennej demokratycznej i niepodległościowej lewicy, Tomasz Arciszewski. Robotnik, związkowiec i żołnierz, wieloletni członek-bojowiec Polskiej Partii Socjalistycznej, minister w rządach Daszyńskiego i Moraczewskiego, członek podziemnej Rady Jedności Narodowej, a w końcu premier Rzeczypospolitej na uchodźstwie…

W czasach, gdy narodowa prawica chętnie fałszuje polską historię i celebruje najmroczniejsze jej postaci, musimy przypominać o prawdziwych bohaterach i bohaterkach i o tym, że w przeciwieństwie do nacjonalistycznej prawicy, polska demokratyczna lewica nie ma się czego wstydzić – może być dumna ze swoich wielkich poprzedników.

www.partiarazem.pl

Fragment artykułu Tomasza Arciszewskiego pt. „Lud pracujący walczy o Polskę wolności i sprawiedliwości społecznej” zaczerpnięty z portalu Lewicowo.pl. Zachęcamy do lektury całego artykułu oraz zapoznania się z innymi zgromadzonymi tekstami: http://lewicowo.pl/lud-pracujacy-walczy-o-polske-wolnosci-i-sprawiedliwosci-spolecznej/

[Grafika: Po prawej stronie zdjęcie twarzy Tomasza Arciszewskiego – widoczna jest jedynie jej połowa. Po lewej stronie tekst o następującej treści: „Sto czterdzieści lat temu, 4 listopada 1877 roku, urodził się Tomasz Arciszewski, polityk Polskiej Partii Socjalistycznej, minister w pierwszym rządzie niepodległej Polski, premier Rzeczypospolitej na uchodźstwie w latach 1944-1947”. Poniżej fragment tekstu Arciszewskiego: „Święcąc dwudziestolecie Niepodległości, Polska Pracująca ani na chwilę nie zapomina, że 1918 rok był tylko zakończeniem dziesiątki lat trwającej walki, którą przed pół wiekiem podjęła właśnie klasa robotnicza. Było to w czasach, gdy wśród warstw posiadających we wszystkich trzech zaborach rozpanoszyła się wszechwładnie ugoda wobec rządów zaborczych. [Tymczasem] w nizinach życia polskiego dojrzewał i krzepł ruch socjalistyczny, który rzucił wyzwanie światu przemocy, który w jedno złączył hasła walki o wyzwolenie społeczne i narodowe”.]



Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 15:38:07

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie przedstawił plan budowy

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie przedstawił plan budowy III etapu Krakowskiego Szybkiego Tramwaju.

Władze miasta, pod pretekstem budowy linii tramwajowej, zamierzają zafundować nam miejską autostradę. W przedstawionych planach znalazła się między innymi wielopasmowa Trasa Wolbromska, usunięta wcześniej w wyniku protestów mieszkańców. Zgodnie z planem do centrum miasta zostaną wpompowane kolejne setki samochodów.

Projekt przedstawia też absurdalne, przeskalowane rondo w ciągu ul. Opolskiej, które będzie miało dziewięć pasów ruchu! Dzięki niemu tramwaj będzie ustępował pierwszeństwa samochodom poruszającym się bezkolizyjnym tunelem. Przedstawiony projekt to koszmar na miarę lat 80. i ówczesnej samochodowej megalomanii, a nie poważna propozycja europejskiego miasta XXI wieku.

Przypomnijmy, że zaraz po planowanym zakończeniu inwestycji domknięta zostanie północna obwodnica, która powinna odciążyć równoległą ul. Opolską. Tymczasem plan ZIKiT-u oferuje nam jej bezsensowne poszerzenie.
Szersze drogi nigdy nie rozwiążą problemów komunikacyjnych w mieście. Czas wziąć przykład z aglomeracji europejskich i postawić na sprawny system komunikacji zbiorowej, który nie będzie tylko kwiatkiem do kożucha przy tworzeniu nowych inwestycji drogowych.

[Grafika przedstawia schemat planowanego ronda w ciągu ul. Opolskiej.
Tekst: Tramwaj to nie dodatek. Mimo protestów i walk kolejny raz nowa linia tramwajowa ma być wymówką dla absurdalnej inwestycji drogowej – nowej miejskiej autostrady. Niech „zrównoważony transport” przestanie być pustym hasłem w ustach urzędników.]


Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 13:28:36

W związku z felietonem Sławomira Sierakowskiego w „Krytyce Politycznej”, który pisze, że nie ma co narzekać na kandydata

W związku z felietonem Sławomira Sierakowskiego w „Krytyce Politycznej”, który pisze, że nie ma co narzekać na kandydata PO na prezydenta Warszawy, „bo PiS”, chciałbym dać wyraz mojemu zmęczeniu. Jestem już naprawdę cholernie zmęczony tą opowieścią, że rolą odpowiedzialnej lewicy jest głoszenie lewicowych haseł w teorii (o nierównościach, o dyskryminacji, o demokracji), a w praktyce pójście na każdy kompromis z centro-prawicowymi liberałami, „bo PiS”. Ta opowieść jest do kitu. Nie tylko dlatego, że podważa w ogóle sens głoszenia lewicowych haseł i skłania do samomarginalizacji. Moim skromnym lewackim zdaniem jest jeszcze gorzej – ta opowieść prowadzi do niekończącego się odtwarzania duopolu PiS-u i PO. Te partie napędzają się nawzajem nienawiścią do siebie. Dlatego zawsze przychodzą w pakiecie – PiS u władzy z PO jako liderem opozycji, a PO u władzy z PiS-em jako liderem opozycji. Wspieranie jednych to zarazem wspomaganie powrotu drugich w przyszłości. I mam już serdecznie dosyć czekania na ten moment, gdy w roku 2125 lewica dostanie łaskawie pozwolenie na realizowanie w praktyce lewicowej polityki i nie zadawanie się z ludźmi, którzy na każdym kroku jej zaprzeczają. A poza wszystkim, przecież i tak kiedy kolejny doskonały kandydat PO, Nowoczesnej czy innego KOD-u przegra z PiS-em, to Lis z resztą ogłoszą, że to wina lewicy, bo za mało kochała liberałów i w ogóle śmiała brać udział w procesach demokratycznych

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 13:13:06