Co musi się zmienić we Wrocławiu, by władze miejskie poważnie potraktowały problem smogu i w końcu zaczęły z nim walczyć? Przykłady udanych rozwiązań nie płyną wyłącznie z Europy Zachodniej. Dostarczyć ich mogą również te polskie samorządy, które wzięły sobie do serca zdrowie mieszkanek i mieszkańców i aktywnie przeciwdziałają zanieczyszczeniom powietrza.

Kraków, miasto o budżecie zbliżonym do wrocławskiego, wyda na walkę ze smogiem ponad osiem razy więcej niż Wrocław. W stolicy Małopolski nie można palić węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi, a miasto wspiera modernizację przestarzałych systemów ogrzewania. Wrocław wypada przy tym blado. W 2016 roku Kraków dofinansował wymianę około 5000 pieców, a stolica Dolnego Śląska, w ramach swojego flagowego projektu KAWKA, niewiele ponad 1000.

Władze Wrocławia nie są skore do tego, by poważnie zająć się smogiem, który przysparza nam wszystkim wiele problemów. Czy jesteśmy skazani i skazane na życie w zanieczyszczonym mieście? O tym, czy Wrocław musi nas truć, porozmawiamy na debacie w najbliższą sobotę o godz. 17. Więcej informacji: https://www.facebook.com/events/1699953700065307/

[Grafika: na brudno-brązowym tle znajduje się zestawienie wydatków budżetowych Wrocławia i Krakowa na walkę ze smogiem. W nagłówku napis głosi: "Czy miasto musi nas truć? Ile wydamy w 2018 na walkę ze smogiem w porównaniu do Krakowa?". Niżej znajdują się kolejne wiersze zawierające poszczególne obu miast na różne cele. "Termomodernizacja budynków", oraz kolejno wartości dla Wrocławia i Krakowa, tj. "39 mln zł" i "40 mln zł". Dalej "program wymiany pieców", odpowiednio "12 mln zł" i "65 mln zł". Następnie "niskoemisyjne ogrzewanie" to "0 mln zł" dla Wrocławia i 23 mln zła dla Krakowa. W końcu "rozbudowa miejskiej sieci ciepłowniczej", znowu odpowiednio "0 mln zł" i "300 mln zł". Pod kreską znajduje się podsumowanie: "Suma:" "51 mln zł" po stronie "Wrocław" i 428 mln zł po stronie "Kraków".]


Źródło
Opublikowano: 2018-01-31 21:06:05