Zacząłem się bać. Nie po marszu ONR ale po reakcji antypisu na ten marsz i przytulaskach z panem ze zdjęcia. I ja Wam mówię, że antypis zrobi z Polski drugie Węgry, bo gówno ma do zaproponowania Polkom i Polakom a jednocześnie genialnie napędza nacjonalistów (bo to mu się opłaca). W świecie antypisu nic nie jest możliwe, ani edukacja seksualna, ani antykoncepcja czy aborcja, ani mieszkalnictwo socjalne, ani uporządkowanie reprywatyzacji, ani lepsza pozycja pracowników i pracownic, ani krótszy tydzień pracy, ani żadne transfery socjalne czy progresywne opodatkowanie dla korporacji. Czy ambitniej – progresywny projekt socjalny ze względu na zmiany makroekonomiczne na świecie.

Pozostają wyrzeczenia i strach, przed PiS a teraz przed nacjololo. Kukła faszystów konsoliduje oto obóz prezydenta Adamowicza, który mówi, że Ziobro nie chce delegalizować…. PO mogła dawno zdelegalizować zarówno ONR jak i IPN, ale dorzucała latami do pieca. Teraz po iluś mieszkaniach Adamowicza więcej i oceanie ciepłej wody w kranach ogród polskiego nacjololo kwitnie, rycerze króla śmigają w pelerynach a dzieciaki się bawią w zbrodniarzy z lasu. Skąd oczekiwanie, że bardziej prawicowa głowa hydry okaże się mniej nacjonalistyczna niż ta druga?

Ja rozumiem, że może się zrobić cieplutko jak pan polityk otwarcie krytykuje obecną władzę i jest takim troszeczkę mini-Tuskiem na naszym podwórku, ale zaraz trzeba sobie przypomnieć, że ten pan nie umie nawet w swoim mieście zatrzymać marszu jakiejś setki nacjonalistów.

Władza jest od tego, żeby reagować gdy się rzeczy dzieją a nie organizować prywatne przedwyborcze marsze po fakcie. Marszy przeciw faszyzmowi lewica zorganizowała wiele, neoliberalni politycy i publicyści ich oczywiście nie widzieli, byli ślepi kiedy im to było wygodne, tak jak przez całe rządy PO.

Jasne, manifestujmy 21-szego w Gdańsku, dla to będzie kontynuacja tego, co mówi od dawna, że PO a później PiS faworyzuje bezprawnie Kościół i fanaberie nacjonalistyczne. Że zarówno religia jak i nacjonalizm stały się wygodnym dla neoliberałów z obu obozów alibi dla psucia solidarności i ekonomii społecznej. Że wreszcie sami nacjonaliści są wyhodowani przez neoliberalne cięcia w usługach publicznych i peryferyjną prekaryzację, co za tym idzie uszczuplenie perspektyw w Polsce. Wychowani też w manipulacji światopoglądem, odejściem od wartości humanistycznych w kierunku strachu i zabobonu. Że jeśli sprzeciw wobec faszyzmu ma polegać na mierzeniu kogo więcej (zamiast realnych działań władzy) to znaczy, że już żyjemy w bezprawiu i beznadziei. Że jeśli chcemy cokolwiek zmienić to musimy wybierać lewicę a nie dawać się wodzić za nos panom, którzy ciągle nic nie mogą.


Źródło
Opublikowano: 2018-04-16 14:38:47