W „Gazecie Wyborczej” ciekawy wywiad z Rafałem Matyją. Pod tekstem równie interesujące, choć z innego względu, komentarz

W „Gazecie Wyborczej” ciekawy wywiad z Rafałem Matyją. Pod tekstem równie interesujące, choć z innego względu, komentarze czytelników. Najpopularniejszy zawiera następującą tezę: „Ten katastrofalny, głęboki podział w społeczeństwie jest dziełem jednego człowieka. Jarosława Kaczyńskiego. To cechy jego charakteru odciskają się fatalnym piętnem na całym życiu kraju”.

Pomijam już kwestię oceny PiS-u i Kaczyńskiego. Weźmy to na chwilę w nawias. Za wysoce niebezpieczne uważam myślenie o polityce w kategoriach cech pojedynczych osób. W wielu miejscach świata widzimy, że politycy centrowi, utożsamiani z establishmentem przegrywają. było nie tylko w Polsce czy na Węgrzech, ale też w USA i Francji (w tym sensie, że dotychczasowe francuskie partie centro-lewicowe i centro-prawicowe dostały łomot w wyborach). We wszystkich tych krajach partie i politycy utożsamiani z prawicą odnieśli niespodziewanie duży sukces, choć nie wszędzie skończył się on wygraną w wyborach (przykładem Francja). Oskarżenia pod adresem establishmentu o porzucenie zwykłych ludzi, o nieudaczność, połączone z ksenofobią, szowinizmem i autorytarnymi zapędami to cechy łączące Trumpa, Kaczyńskiego, Orbana czy Le Pen. We wszystkich tych krajach istnieją też próby wskrzeszenia lewicy, która również ma wiele złego do powiedzenia na temat centrum bądź też establishmentu, ale łączy tę krytykę z otwartością, polityką równościową i próbą demokratyzacji naszych społeczeństw. Dzieje się to w kontekście problemów o globalnych zasięgu: rzeczywistości po kryzysie finansowym, postępującej katastrofy klimatycznej, wzrastających nierówności społecznych i kłopotów z migracją.

Oczywiście, każdy z tych krajów ma swoją specyfikę. PiS wprowadził 500 plus, a Trump rozmontowuje namiastki publicznej służby zdrowia. To istotne różnice. Ale podobieństwa nie są przypadkowe. I już one powinny skłaniać do namysłu, że to, co dzieje się w Polsce, to nie jest kwestia charakteru jednego człowieka. Z Kaczyńskim czy bez, kraj o wcale nie małych nierównościach społecznych, ze słabo rozwiniętymi instytucjami demokratycznymi, z takimi, a nie innymi hierarchami kościelnymi, będący częścią przeżywającej kryzys Unii Europejskiej musi być podzielony. Zresztą w samym podziale, w sporze nie ma niczego złego. Problemem może być jedynie to, na jakich zasadach się toczy, i kto odgrywa w nim główne role.

Niestety myślenie systemowe, globalne słabo przebija się do opinii publicznej. Część winy spoczywa na mediach, na publicystach i zwanych ekspertach. Niekończące się analizy psychiki Kaczyńskiego zbyt często wygrywają z próbami spojrzenia na polską politykę z perspektywy ogólnoświatowych procesów. Jakich obywateli, jakie obywatelki wychowujemy tą obsesją na punkcie Kaczyńskiego, na punkcie jednostek, złych czarnoksiężników i rycerzy na białych koniach?

Źródło
Opublikowano: 2018-04-29 12:53:14