W sprzedaży jest już najnowszy numer „Nowego Obywatela”. Znajdziecie w nim również mój tekst: „Demokracja kapitalistyczn

W sprzedaży jest już najnowszy numer „Nowego Obywatela”. Znajdziecie w nim również mój tekst: „ kapitalistyczna, czyli o historii współczesnej Polski”. Fragment na zachętę:

Co ważnego zdarzyło się w Polsce w 1989 roku? Odpowiedź wydaje się oczywista. Gdy w 2014 r. obchodziliśmy rocznicę tych wydarzeń, została ona nazwana 25-leciem wolności. Tak naprawdę jednak w 1989 r. zaszły trzy epokowe zmiany. Po pierwsze, uwolniliśmy się od wpływów Związku Radzieckiego. Po drugie, wprowadziliśmy demokrację. Po trzecie, staliśmy się państwem kapitalistycznym.

W naszym podejściu do historii najnowszej istnieje tendencja do traktowania wspomnianych trzech wydarzeń jako przejawów tego samego procesu, który jest określany przy pomocy zbitek słownych w rodzaju: „odzyskaliśmy wolność”. W konsekwencji dla wielu osób, szczególnie tych, które były osobiście zaangażowane w polską transformację, i kapitalizm zlały się w jedno. Właśnie dlatego Andrzej Celiński mógł swego czasu na manifestacji w obronie demokracji obiecywać zgromadzonym ludziom dokończenie prywatyzacji. Część osób było zakłopotanych tą deklaracją. Co ma prywatyzacja do wartości demokratycznych? Odpowiedź brzmi: wszystko, jeśli traktujemy wydarzenia 1989 r. jako jednolity proces odzyskiwania wolności, a mentalnie nadal tkwimy w okresie początków transformacji. Na podobnej zasadzie każda międzynarodowa umowa liberalizująca handel, czy to CETA, czy TTIP, jest przedstawiana przez liberalne media i polityków jako kolejny etap demokratyzacji i poszerzania wolności.

Pora, abyśmy uwolnili naszą zbiorową wyobraźnię od obrazów i pojęć, które zdominowały czasy polskiej transformacji. i kapitalizm mogły być ze sobą powiązane w tej szczególnej sytuacji historycznej, w jakiej znalazła się Polska w 1989 r. Nie istnieje jednak między nimi żaden ani bezbolesny związek. Demokracja to nie to samo, co kapitalizm, a kapitalizm to nie to samo, co demokracja. Aby się o tym przekonać, wystarczy zapoznać się z historią państw Ameryki Łacińskiej, w których panowały prokapitalistyczne dyktatury. Jeżeli chcemy prowadzić poważną rozmowę na temat tego, co zdarzyło się w Polsce po 1989 r. oraz co dzieje się w niej dzisiaj, powinniśmy z tego faktu wyciągnąć wnioski.

Na początek musimy przyznać, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie żyliśmy w systemie, który można nazwać po prostu demokracją. Była to i nadal jest określonego typu – demokracja kapitalistyczna. Na pozór taka zmiana nazewnictwa to jedynie polityczno-historyczna ciekawostka, bez wpływu na najważniejsze decyzje dotyczące naszego kraju. W rzeczywistości jednak dodanie do słowa „demokracja” przymiotnika „kapitalistyczna” oznacza wybór zupełnie innej wizji historii Polski.

To zdumiewające, jak niewiele mówiło się w polskiej debacie politycznej ostatnich kilkudziesięciu lat o kapitalizmie. Choć system polityczno-gospodarczy, w ramach którego się poruszamy, jest jednym z najpoważniejszych czynników oddziałujących na nasze życie, mało kogo w polskich mediach zdawał się on interesować. Procesy, które zachodziły w Polsce po 1989 r., działy się w kraju „demokratycznym”, „wolnym”, „suwerennym”, „postkomunistycznym”, „zachodnim”, „europejskim”, ale prawie nigdy „kapitalistycznym”. To ostatnie słowo zostało wykreślone z naszego słownika, co jest niezwykle groźnym zjawiskiem. Jak zauważa George Monbiot, dziennikarz „Guardiana”, władza, która nie posiada swojej nazwy, to władza szczególnie niebezpieczna. Jest bowiem niewidzialna – ludzie nie wiedzą o jej istnieniu albo wiedzą, ale zazwyczaj się nad nią nie zastanawiają. Monbiot proponuje następujący eksperyment myślowy: wyobraźmy sobie, że żyjemy w Związku Radzieckim, ale o tym nie wiemy. Jak się buntować przeciwko takim rządom? Oczywiście nie sposób tego robić. Właśnie taką władzę zaczął uzyskiwać po 1989 r. kapitalizm w Polsce. Nie oznacza to rzecz jasna, że był równie zły czy gorszy od ZSRR. Rzecz raczej w tym, że jego oddziaływanie było i jest subtelniejsze, a więc pod pewnymi względami trudniejsze do przezwyciężenia.

Źródło
Opublikowano: 2018-05-28 19:22:52