Klikbajtowy tytuł: "Uwaga, jednak będzie reforma kodeksu pracy PiS! I to jaka!"

Klikbajtowy tytuł: "Uwaga, jednak będzie kodeksu pracy PiS! I to jaka!"
Treść: Rafał Woś reprezentował niedawno dość oryginalną tezę, jakoby PiS rwał się do likwidowania śmieciówek. Przeszkadzać mu w tym mają hejterzy partii rządzącej, poplecznicy PO i lobby pracodawców, którzy tym próbom zgodnie ukręcają łeb. Ja na szczęście – jako symetrystka – sprawę mogę traktować obiektywnie.
Jeśli wspominaliście ostatnio nowy kodeks pracy i właśnie śmieciówki, to uprzejmie donoszę, że niestety PiS nie ma i nigdy nie miał zamiaru ich likwidować.
Dziś wiceminister Marcin Zieleniecki obwieścił, że owszem, będzie nowelizacja starego kodeksu pracy. Ale z nowego wezmą tylko to, co jest "niekontrowersyjne" i "nie skłóci związków i pracodawców". Co chciałby zrealizować wiceminister? Otóż podobają mu się zapisy o telepracy i działaniach pojednawczych (że co?!).
Do wyborów został rok. A to oznacza, że rządowi, który zdołał wywrócić do góry nogami w ciągu li pierwszego miesiąca, na realizację obietnicy dotyczącej umów cywilnoprawnych nie starczyło kadencji.
A dlaczego nic z tego nie będzie? To proste, ale na wszelki wypadek tłumaczę w komentarzu, który załączam – są jak niepełnosprawni. Nie ma ich w kajecie Jarosława Kaczyńskiego z pilnymi sprawami do załatwienia: [http://wyborcza.pl/7,155290,23602289,smieciowek-nie-ma-w-ka…]
(a w komentarzu wklejam tekst o dzisiejszych wypowiedziach ministra)

Źródło
Opublikowano: -06-27 17:00:22