Słyszę czasem żale, że feministki i generalnie ludzie lewicy są przewrażliwieni. Nie potrafią zachować dystansu, humoru,

Słyszę czasem żale, że i generalnie ludzie lewicy są przewrażliwieni. Nie potrafią zachować dystansu, humoru, otwartej głowy wobec osób o innych poglądach. Cóż, chcecie spotkać dużą grupę przewrażliwionych ludzi? Wejdźcie na niemal dowolne polskie forum i zacznijcie używać żeńskich końcówek jako domyślnych. Obywatelki, studentki, pracownice, itd. Gwarantuję, że spotkacie pokaźne grono mężczyzn, którym bardzo, ale to bardzo trudno będzie się pogodzić z waszymi zwyczajami językowi. I żeby było jasne, takie rzeczy mogą was spotkać nawet na forach, gdzie teoretycznie (podkreślam to słowo) zbierają się światli ludzie. Pamiętam, jak pod wpisem na blogu jednego z polskich humanistów, jakiś profesor nie mógł przeżyć, że jego rozmówca zamiast „badacze” napisał „badacze i badaczki”. Nie chcę myśleć, co by się działo, gdyby nieszczęśnik napisał po prostu „badaczki”.

Nie ma takiego poglądu, który gwarantowałby, że jego zwolenniczki i zwolennicy zawsze zachowują się wspaniale i mówią mądrze. Zasada ta dotyczy także feminizmu i lewicy. Ale jeśli już naprawdę mamy używać argumentu o przewrażliwieniu, braku chłodnej głowy i tym podobnych, to akurat prędzej odniósłbym go do osób przeżywających stosowanie żeńskich końcówek, a nie do ludzi, którzy mają emocjonalny stosunek do spraw takich, jak molestowanie albo naruszanie podstawowych praw kobiet.

Źródło
Opublikowano: 2018-08-01 17:54:56