Dziś rocznica strajku w Stoczni. W mediach odegra się, jak zwykle, trochę gorsząca, a trochę żałosna rocznicowa przepychanka. Skłóceni starsi panowie będą sobie wypominać, kto noce spędzał w styropianie, a kto się tylko podszywa. I jak zwykle będzie cicho o tym, czego chcieli strajkujący robotnicy.
Otóż nie walczyli oni ani o pałace dla Kulczyków, ani o dotacje dla księdza Rydzyka.
Robotnicy ze Stoczni chcieli wolnych, niezależnych od pracodawcy związków zawodowych. Żądali przywrócenia do pracy…