Dziennikarze Wyborczej zostali pozwani przez Prawo i Sprawiedliwość za ujawnieni

Jan Śpiewak:


Dziennikarze Wyborczej zostali pozwani przez Prawo i Sprawiedliwość za ujawnienie powiązań polityków PiSu, Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego z mafią reprywatyzacyjną. Reprezentuje ich kancelaria, która pozywała mnie za mapę reprywatyzacji i broniła firmy ICON, która czyściła kamienice.
Kto jeszcze jest stałym klientem tej kancelarii? Jarosław Kaczyński i jego partia. Od lat są na liście płac PiSu. To dopiero układ!

Zamiast pozywać dziennikarzy ministrowie Wąsik i Kamiński powinni natychmiast być przesłuchani przez Komisję Weryfikacyjną. Czego się tak boją?



Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 14:52:24

Obejrzyj Zandberg w Sieradzu: Żądamy programu in vitro!


Dziś w Sieradzu mówimy o wsparciu dla rodzin, które walczą z niepłodnością. Komitet, na czele którego stoi Anna Sikora, nasza jedynka w wyborach sejmikowych, zebrał ponad 1500 podpisów pod wnioskiem o miejski program in vitro. Pod naszym wnioskiem podpisał się co dwudziesty mieszkaniec Sieradza. Kiedy zaściankowy, skrajnie konserwatywny rząd w Warszawie zawodzi, odpowiedzialność muszą przejąć samorządy. #RazemwTrasie



RazemwTrasie

Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 14:05:25

Markiewka: Gdzie demokracja ma się najlepiej? Tam, gdzie podatki wyższe, a związki zawodowe silniejsze

Nasze podejście do Europy jest naznaczone wieloma paradoksami – piszę w Gazeta.pl – Z jednej strony ciągle nie czujemy się w pełni jej członkiem i mamy kompleksy wobec innych państw europejskich. Gdy w Polsce wydarzy się coś niepokojącego, nie trzeba długo czekać, aż ktoś rzuci frazę „Cała Europa – ewentualnie: cały świat – się z nas śmieje”. Często boimy się też, że Europa nam ucieknie. Jednocześnie jednak z uporem lekceważymy doświadczenia innych krajów europejskich, szczególnie tych, którym powodzi się w miarę dobrze. Nie chcemy wyciągnąć wniosku z tego, że podatki są tam wyższe, związki zawodowe silniejsze, a nierówności traktuje się jako poważny problem.

To niepokojące, jak łatwo przychodzi nam zbywanie poważnej dyskusji o podatkach, nierównościach czy związkach zawodowych za pomocą sloganów w rodzaju: „Socjalizm już testowaliśmy, he, he” albo „Chcecie mieć drugą Wenezuelę?”. Zacznijmy się rozglądać wokół siebie. Patrzmy, które kraje i dlaczego radzą sobie najlepiej. Przestańmy w nieskończoność wracać pamięcią do PRL. Minęło już 30 lat. Pora dojrzeć. „Więcej podatków progresywnych i związków zawodowych” to nie jest tak efektowne hasło jak „Precz z Kaczorem-Dyktatorem”, ale na dłuższą metę dające większą nadzieję na budowę sprawnej demokracji.

Markiewka: Gdzie demokracja ma się najlepiej? Tam, gdzie podatki wyższe, a związki zawodowe silniejsze

Nieuchronny i rychły upadek 'przesocjalizowanej Szwecji' został ogłoszony już w 1977 roku przez Friedricha Hayeka, guru fundamentalistów rynkowych. I co? Szwecja upada, upada i do dzisiaj upaść nie może.

Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 12:32:01

Dzisiaj zrobiliśmy konferencję przeciwko działaniom ratusza zmierzającym do zamknięcia Panstwomiasto. Złożymy tez wniose

Dzisiaj zrobiliśmy konferencję przeciwko działaniom ratusza zmierzającym do zamknięcia Panstwomiasto. Złożymy tez wniosek do Hanny Gronkiewicz-Waltz o wycofanie się z tych działań. PO znowu atakuje miejsca niezależnej debaty, które ożywiają miasto. Po wyborach mam nadzieje, ze Panstwomiasto wróci na Andersa.


Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 12:28:15

państwomiasto to kawiarnia na Muranowie, która ożywiła ten fragment miasta. Jedn

Jan Śpiewak:


państwomiasto to kawiarnia na Muranowie, która ożywiła ten fragment miasta. Jedno z najważniejszych miejsc spotkań, debat, animacji kultury, w którym odbyło się setki wydarzeń, przestanie funkcjonować! Wszystko przez ZGN, który postanowił nagrodzić lokal za jego społeczną działalność kolejną podwyżką czynszu. PO zabija kolejne miejsce aktywności społecznej. Nie ma na to mojej zgody!

Dzisiaj złożymy wniosek do Hanna Gronkiewicz-Waltz o wycofanie się z podwyżek czynszu. Deklaruję, że po wyborach PanstwoMiasto wróci w swoje miejsce.

Dziś przedstawiliśmy propozycję zmian w tej instytucji. Samo wprowadzenie jednolitego systemu zarządzania nieruchomościami przyniesie miastu oszczędność rzędu 180 milionów rocznie! Kolejne oszczędności zapewni wykorzystanie pustostanów. Niebawem przedstawimy szczegóły. #WygraWarszawa



Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 11:54:10

W sobotę Jacek Międlar promował i sprzedawał na Rynku swoją książkę. Wydarzenie

W sobotę Jacek Międlar promował i sprzedawał na Rynku swoją książkę. Wydarzenie w oczywisty sposób miało komercyjny charakter, a takich zgodnie z zarządzeniem prezydenta na terenie Rynku organizować nie można. Prosimy zatem miasto o uchylenie rąbka tajemnicy i wytłumaczenie, w jakim trybie Jacek Międlar zorganizował sobotnie spotkanie. Przepisy jasno stwierdzają, że wydarzenia komercyjne na wrocławskim rynku mogą mieć miejsce tylko wtedy, gdy impreza jest organizowana lub współorganizowana przez Gminę Wrocław… a szczerze wątpimy, że Wrocław współorganizował promocję antysemickiej książki. Co na to Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia oraz Rafał Dutkiewicz?

—–

EDIT: By rozwiać wszelkie wątpliwości, postanowiliśmy poprosić miasto o odpowiedź także oficjalną drogą. Złożyliśmy wniosek o udostępnienie informacji publicznej o podstawie prawnej, która umożliwiła Jackowi Międlarowi sprzedaż i promocję książki na wrocławskim Rynku. Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia czekamy!

Arkadiusz Filipowski Gazeta Wrocławska Wyborcza.pl Wrocław TuWroclaw.com FAKTY TVP3 Wrocław Radio Wrocław

Źródła zdjęć z Rynku:
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/51,35771,23754371.html…
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,wielka-awantura-na-wro…





Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 11:45:50

Historia często zapomina o wybitnych działaczkach i badaczkach. Prowadzi to do i

Historia często zapomina o wybitnych działaczkach i badaczkach. Prowadzi to do ignorowanie ich dokonań przez powszechną świadomość. Wychodzą takie kwiatki, jak przekonanie, że prawa wyborcze zostały kobietom "dane". Tymczasem był to efekt długiej, trudnej i często zagrażającej życiu i zdrowiu walki o równouprawnienie. O prawa wyborcze, o prawa do edukacji i pracy, o prawa człowieka.

Dlatego warto przypominać zarówno te wspaniałe kobiety a także ich dzieła i działania.

6 sierpnia 1866 roku urodziła się Zofia Daszyńska-Golińska, polska ekonomistka, historyczka gospodarki, socjolożka i działaczka społeczna, polityczka socjalistyczna, senatorka II kadencji w II RP, działaczka feministyczna, profesorka ekonomii społecznej w Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie.

Z tej okazji kilka linków:

– Równouprawnienie kobiet w pracy http://lewicowo.pl/rownouprawnienie-kobiet-w-pracy/

– Przed jutrem. Współczesny ruch kobiecy wobec kwestii robotnic (odczyt) http://lewicowo.pl/przed-jutrem-wspolczesny-ruch-kobiecy-w…/

– Kwestia kobieca a małżeństwo https://wolnelektury.pl/…/…/zofia-emilia-daszynska-golinska/

– Ubezpieczenia społeczne http://lewicowo.pl/ubezpieczenia-spoleczne/

– Wspomnienie o Daszyńskiej-Golińskiej http://lewicowo.pl/dr-zofia-daszynska-golinska/


Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 11:01:25

Kim był Andrzej Lepper

Łukasz Najder:

lewica szezlongowa w sojuszu z wielkomiejskimi, wymuskanymi ludomanami i radykałami z roczników 90 pracowicie buduje mit Szlachetnego Leppera Bez Skazy i zrasza go regularnie łezkami i tym, co zbierze im się w gruczołach. Wojtek Orliński, stary salonowy dzban i agent neolibu, postanowił z lekka przypomnieć z jaka personą mamy tu do czynienia, a ja, dzban zgierski, z radością to udostępniam.

"Ten legendarny Lepper, w odróżnieniu od prawdziwego, miał być przywódcą ludowym, który pochodził z samego ludu, a więc przez to „prawdziwym”. Podobno to on pierwszy wyartykułował gniew przeciwko neoliberalizmowi i za to go zmiażdżyli wrogowie.

Tyle legenda, teraz fakty. Z okazji pięcioletniej rocznicy śmierci, Jarosław Tomasiewicz napisał Lepperowi laurkę w „Nowym Obywatelu”. Trzymajmy się tego, co w tej laurce.

Według niej, Lepper został w 1978 kierownikiem PGR. Od 1980 miał własne gospodarstwo na 63 ha – tyle pisze Tomasiewicz.

Ja jeszcze dodam na podstawie innych źródeł, że miał 2 kombajny, 6 przyczep i 3 traktory. W 1990 powiększył areał o kolejne 50 ha.

Że ktoś nie umie mówić po polsku, to jeszcze nie czyni go przedstawicielem ludu. Dla mnie to biografia typowego Janusza biznesu.

Nawet trzymając się tylko tego, o czym pisał Tomasiewicz: Lepper już w latach 80. był bogatszy niż wówczas ja czy kogokolwiek z moich szanownych komcionautów lub naszych nie mniej szanownych przodków. Chciałbym być z takiego „ludu”!

Jeśli ktoś jest panem na 113 hektarach, nie jest już rolnikiem, jest obszarnikiem. Latyfundystą. Przecież nie potrzebował 6 traktorów po to, żeby samemu nimi jeździć".

[…]

Początkowo był po prostu nacjonalistą i antysemitą. Na wiecach z lat 1993-1998 mówił, że polska bieda bierze się z ucisku „wrogich Polakom nacji”, zazwyczaj wymieniał niemiecką i żydowską (polecam cytaty z jego wypowiedzi w prasie lokalnej z tamtego okresu).

Sam kapitalizm dla Leppera był OK, dopóki sam Lepper czerpał profity, wraz ze swoimi kolegami. Ich lista ciągle się zmieniała. Ten zarządca komisaryczny, którego jego banda pobiła w 1994, również był jego dawnym współpracownikiem. Lepper nie był w stanie z nikim współpracować na dłużej, dlatego nie zbudował żadnej trwałej struktury.

Za Millera był wicemarszałkiem Sejmu. Za Kaczyńskiego był wicepremierem. Mimo to nie zostawił po sobie żadnego dorobku, żadnej ustawy. Nie zapisał się literalnie niczym trwałym w polskiej polityce […]"

————————————————————————————-

w bonusie cytaty z Antyliberalnego Andrzeja – za lata 2003-2006 – które pracowicie zestawił kolega Robert Szokalski:

"Ja jestem kapitalista! Partia socjalistyczna nie ma dziś żadnych szans! "

"Przy podatku obrotowym będziemy obstawać, a popiera nas choćby Centrum im. Adama Smitha! Pan Robert Gwiazdowski też mnie poparł!"

"By zachęcić zagranicznych inwestorów do wejścia do Polski, powinniśmy mieć znacznie niższe jednostkowe koszty pracy, co nie znaczy, że niższe płace. Te ostatnie muszą być wyższe, za to trzeba obniżyć podatki i ZUS. 4 proc. obniżki składki rentowej proponowane przez wicepremier Zytę Gilowską to zdecydowanie za mało. Obniżka powinna sięgać 5 proc."

„Prywatyzacja jest dobra! To, co zostało – poza kilkoma firmami strategicznymi – trzeba jak najszybciej dobrze sprzedać."

"Trzeba im podnieść pensje, bez wątpienia!" (o menadżerach)

"Nie może tak być, że prezes PKO BP zarabia kilkadziesiąt razy mniej niż szef jakiegoś banku prywatnego!"

"CIT–10 proc., a i to tylko dlatego, że Unia nie pozwala zejść niżej. Jakby to ode mnie zależało, CIT zniósłbym w ogóle! PIT też trzeba obniżać; dziś maksymalny poziom to 28 proc."

"Ja się nie zmieniłem, zawsze byłem takim małym kapitalistą, tylko w różnych momentach różne aspekty podkreślać trzeba."

"Kierunek, żeby pójść w kierunku przedsiębiorców i gospodarki, uważam za jak najbardziej racjonalny i potrzebny."

"Ludzi biznesu słucham, przedsiębiorców. Spotkałem się z panem Kulczykiem, panem Niemczyckim, a także panem Malinowskim, który chce zrobić ze mną debatę gospodarczą."

"Mamy ziemię, majątki, hodowle… Jest u nas wielu przedsiębiorców, zamożnych rolników."

"Nie każdy, kto ma pieniądze, jest złodziejem! Musimy pomagać ludziom, którzy tworzą miejsca pracy."

"Pewne rzeczy przemyślałem. Ostatnio dużo rozmawiam z biznesem, z przedsiębiorcami, słucham ich rad i pewne rzeczy się modyfikują… Ale i oni słuchają!"

Kim był Andrzej Lepper

Ekskursje w dyskursie

Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 11:00:50

Walizka spakowana i w drogę!

Walizka spakowana i w drogę!

Przez najbliższe 8 tygodni odwiedzę wszystkie województwa. Od Suwałk po Dobrzeń Wielki, od Wałbrzycha po Sanok – tam, gdzie inni politycy rzadko się wybierają, my pojedziemy komunikacją publiczną. Będziemy rozmawiać o programie Razem: lepszej ochronie zdrowia, rozbudowie lokalnych połączeń kolejowych i autobusowych, wprowadzeniu w samorządach zasady godnej płacy, wsparciu w opiece nad dziećmi, pomocy dla osób starszych i niepełnosprawnych. Chcemy Polski świeckiej, demokratycznej i solidarnej. Polski, która jest wygodnym domem dla wszystkich.

Dziś zaczynamy od Śląska. Po drodze wpadnę do Sieradza, gdzie Razem Sieradz walczy o samorządowy program bezpłatnego in vitro. Potem Sosnowiec, Katowice, Częstochowa i Bielsko-Biała. Do zobaczenia!


Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 10:17:30

Zbiórka ostatniej szansy. Ocal Centrum Pomocy Cudzoziemcom!

Fundacja Ocalenie:



Przyjaciele i Przyjaciółki Fundacji! Stanęliśmy pod ścianą… Na pewno wiecie, że nasze Centrum Pomocy Cudzoziemcom to wyjątkowe miejsce. To miejsce, do którego cudzoziemcy i cudzoziemki mogą przyjść z jakimkolwiek problemem. To miejsce, gdzie zostaną wysłuchani i otrzymają bezpłatną pomoc – prawną, psychologiczną, mieszkaniową, jezykową etc. Niestety, to też miejsce, któremu już za kilka miesiecy grozi zamknęcie 🙁

Od roku CPC utrzymuje się z własnych oszczędności oraz częściwo z dotacji miejskiej, ale te pieniądze też się kończą. Potrzebujemy Was i Waszego wsparcia, żeby tysiące ludzi nie zostały pozbawione pomocy, której tak pilnie potrzebują. Dorzućcie się do Zbiórka ostatniej szansy. Ocal Centrum Pomocy Cudzoziemcom!

Link do zbiórki: http://bit.ly/zbiorka-cpc

#OcalCPC

Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 09:10:00

Państwomiasto na wygnaniu. Urzędnicy zażądali zaporowego czynszu

Jan Śpiewak:


Gdyby centra handlowe funkcjonowały tak jak warszawski ratusz zarządza swoimi lokalami, byłyby w nich tylko banki i apteki. państwomiasto dało nowe życie ulicy Andersa, odbywały się w nim setki spotkan i wydarzeń społecznych. Takie miejsca należy otaczać ochroną a nie wyciskać z nich ostatnią złotówkę. W tym samym czasie tysiące lokali w Warszawie stoi pustych. Reforma polityki lokalowej, walka z korupcją, marnotrawstwem i nadużyciami w Zarządzie Gospodarowania Nieruchomościami to jeden z moich priorytetów.

Państwomiasto na wygnaniu. Urzędnicy zażądali zaporowego czynszu

Źródło
Opublikowano: 2018-08-07 08:24:16

Lansował największą tyranię świata. Teraz wypromuje Polskę

Adrian Zandberg:

Minister Szefernaker chwali się nowym ambasadorem Polski na YouTube. Zapomniał wspomnieć, że wcześniej pan Louis Cole opiewał radosne życie w rządzonej przez Kim Dzong Una Korei Północnej. Więcej w FAKT24.pl ? https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/zandberg-bloger-do-promocji-polski-promowal-koree-pln/2jvwnch

Lansował największą tyranię świata. Teraz wypromuje Polskę

Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 19:50:19

Nasi politycy działają też w Płocku! Magdalena Malińska , Jerzy Piórowicz i Mat

Nasi politycy działają też w Płocku! Magdalena Malińska , Jerzy Piórowicz i Mateusz Dobrowolski złożyli dziś petycję w sprawie funkcjonowania Petrochemii Płock i emisji szkodliwych substancji jak benzen czy dwutlenek siarki.

https://www.facebook.com/…/a.159340071606…/195133714694000/…


Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 18:47:30

Pan minister Szefernaker pochwalił się dziś, że Polska ma nowego ambasadora na Y

Adrian Zandberg:


Pan minister Szefernaker pochwalił się dziś, że Polska ma nowego ambasadora na YouTube. Będzie nas reklamować pan Louis Cole.

Pan Cole zdobył dość szczególną sławę – w swoich filmikach opiewał radosne życie w Korei Północnej. Życie w reżimie Kim Dzong Una jest, jak się okazuje, niezmierne wesołe i przyjemne. Przynajmniej w filmach pana Cole’a.

Wyśmienita promocja Polski, panie ministrze Szefernaker. Ręce nie mają gdzie opadać.



Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 18:30:22

Maciej Ostrowski, gdański okręg Partii Razem: Nadmiernie życzliwy stosunek władz

Maciej Ostrowski, gdański okręg Partii Razem: Nadmiernie życzliwy stosunek władz wielu polskich miast wobec deweloperów wielokrotnie doprowadzał do podejmowania kluczowych dla funkcjonowania miasta inwestycji bez uwzględnienia potrzeb mieszkańców miast. W stolicy budowa 170-metrowego wieżowca Nycz Tower doprowadzi do zupełnego zaburzenia architektury i zabytkowego charakteru dużej części warszawskiego śródmieścia. W Gdańsku bezwładne betonowanie centrum miasta doprowadziło do utrzymywania się stałego zagrożenia powodziowego. Straty wyrządzone przez żywioł są liczone w dziesiątkach milionów złotych.

Dotychczas konieczność liczenia się przedsiębiorców z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego stanowiła utrudnienie w niekontrolowanym rozlewaniu się obszarów miejskich kosztem terenów zielonych i komfortu życia mieszkańców.

Specustawa mieszkaniowa, skracając proces inwestycyjny z pięciu lat do roku, zadziała jak wymontowanie hamulców z rozpędzonego samochodu. Zwiększy się ryzyko korupcji, gdyż potencjalne doraźne zyski z inwestycji staną się jedynym kryterium podczas podejmowania decyzji o jej realizacji. Obecnie wydawanie decyzji o realizacji deweloperskich inwestycji należy do władz samorządowych, które mają doświadczenie w planowaniu miejskiej przestrzeni. Oddanie tej władzy w ręce wojewodów niemających o tym pojęcia to okazja do poluzowania wszelkich mechanizmów zabezpieczających przed urzędniczą czy deweloperską samowolą. Sprowadzenie konserwatora zabytków jedynie do roli opiniującego inwestycję to wstęp do dewastacji zabytkowej zabudowy na niespotykaną dotąd skalę. Tym samym mieszkańcy miast stracą ostatnie możliwości wpływania na swoje bezpośrednie sąsiedztwo oraz wywierania nacisku na lokalne władze.

Osiedle apartamentowców usytuowane na zabytkowym cmentarzu? A może osiedla pozbawione dostępu do komunikacji publicznej i szkół? Za korzyści wąskiej grupy uprzywilejowanych przedsiębiorców płacimy my, mieszkańcy miast. Specustawa mieszkaniowa, czy też raczej Lex Deweloper, to kolejny przykład zrzucania konsekwencji i efektów ubocznych prowadzenia działalności gospodarczej na społeczeństwo, przy jednoczesnym zagarnianiu zysków przez nielicznych.

Michał Kowalewski, gdyński okręg Partii Razem, inicjatywa Marzę o Gdyni: W Gdyni już w tej chwili mamy poważny problem ze służalczą postawą władz wobec deweloperów. Ulica Świętojańska z jednej strony zakończona molochem w postaci centrum handlowego Riviera niedługo zyska drugie zagrożenie w postaci centrum handlowego na Międzytorzu. Najbardziej atrakcyjne miejsca w Gdyni oddawane są pod budowę luksusowych apartamentowców i hoteli, zamiast służyć jak najszerszej grupie mieszkańców (działka po klubie Maxim w pobliżu mola w Orłowie, Polanka Redłowska, teren po sanatorium w Orłowie). Kiedy mieszkańcy i mieszkanki domagają się przynajmniej więcej terenów zielonych na Międzytorzu, słyszą od władz, że powinni kupić sobie działkę i przeznaczyć na park. Władze zamiast stawać w obronie prześladowanych przez czyścicieli mieszkańców Wzgórza Orlicz-Dreszera cieszą się z napędzanego przemocą i zastraszaniem sukcesu “rewitalizacyjnego”. Nie potrzebujemy jeszcze większego poluzowania społecznej kontroli nad poczynaniami deweloperów. Obawiam się, że PiSowskie Lex Deweloper jeszcze szerzej otworzy bramy dla niejasnych interesów, korupcji i chaosu.


Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 18:00:01

Deweloperka hula a PiS tylko daje do pieca.

Deweloperka hula a PiS tylko daje do pieca.

Michał Kowalewski, gdyński okręg Partii Razem, inicjatywa Marzę o Gdyni: Najbardziej atrakcyjne miejsca w Gdyni oddawane są pod budowę luksusowych apartamentowców i hoteli, zamiast służyć jak najszerszej grupie mieszkańców (działka po klubie Maxim w pobliżu mola w Orłowie, Polanka Redłowska, teren po sanatorium w Orłowie). Kiedy mieszkańcy i mieszkanki domagają się przynajmniej więcej terenów zielonych na Międzytorzu, słyszą od władz, że powinni kupić sobie działkę i przeznaczyć na park. Władze zamiast stawać w obronie prześladowanych przez czyścicieli mieszkańców Wzgórza Orlicz-Dreszera cieszą się z napędzanego przemocą i zastraszaniem sukcesu “rewitalizacyjnego”. Nie potrzebujemy jeszcze większego poluzowania społecznej kontroli nad poczynaniami deweloperów.


Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 17:36:09

Całodobowy gabinet ginekologiczny w Olsztynie? Jest taki pomysł

Co z bezpłatnym gabinetem ginekologicznym w Olsztynie

Przed czerwcową sesją Rady Miasta Olsztyna złożyłyśmy i złożyliśmy w olsztyńskim Ratuszu petycję o utworzenie bezpłatnego, publicznego gabinetu ginekologicznego. Informowałyśmy i informowaliśmy was o tym w poście: https://www.facebook.com/…/a.877008605729…/1690802841016760/.

W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy i rozmawiałyśmy na ten temat podczas spotkania z Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz i Kierownik Wydziału Zdrowia, Polityki Społecznej i Organizacji Pozarządowych Urzędu Miasta Olsztyn Moniką Michniewicz. Władze miasta przychylnie odniosły się do naszej prośby i możliwe, że już niedługo pierwszy gabinet zostanie testowo (kilka godzin w tygodniu) otwarty w Szpitalu Miejskim.

Natomiast dzisiaj w Wyborcza.pl Olsztyn możecie przeczytać artykuł o całodobowym gabinecie profilaktycznym bez klauzuli sumienia i odpowiedzieć na pytanie, czy uważacie, że takie miejsce powinno powstać. Bardzo zachęcamy do udziału w ankiecie!

Partia Razem zawsze staje po stronie kobiet! Tylko w tym roku brałyśmy i braliśmy udział w demontracjach kobiecych; świętowałyśmy i świętowaliśmy rocznice przyznania praw wyborczych kobietom w Polsce; upominałyśmy i upominaliśmy się o nadawanie nowopowstającym ulicom Olsztyna nazw upamiętniających kobiety, które są zasłużone dla miasta, regionu i świata. Przy okazji obchodów 8 marca zorganizowaliśmy wraz z lokalnym OPZZ warsztaty z prawa pracy dla kobiet.

Razem dla kobiet!

Całodobowy gabinet ginekologiczny w Olsztynie? Jest taki pomysł

W tej sprawie w ratuszu doszło do rozmów. Pomysłodawcy wskazują, że całodobowy gabinet mógłby działać przy Miejskim Szpitalu Zespolonym.

Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 17:03:25

03.08.2018

Daria Gosek-Popiołek:

Firma Budimex zaproponowała w przetargu, że wykona pomnik Armii Krajowej pod Wawelem za 3 mln złotych. To ponad dwa razy więcej niż planowało wydać miasto. Za taką kwotę można wybudować żłobek dla kilkudziesięciu dzieci!

W piątkowych “Tematach dnia” w TVP3 Kraków mówiłam o tym kontrowersyjnym projekcie tak:
“W przypadku konsultacji społecznych dotyczących pomnika AK mieszkańcy nie byli zapytani czy chcą, aby taka a nie inna suma z budżetu miasta została wydana na pomnik. Nie możemy pytać tylko o miejsce, musimy pytać o to czy jest zgoda na finansowanie pewnych rzeczy z budżetu miasta”

Zachęcam do obejrzenia nagrania programu:

03.08.2018

Daria Gosek – Popiołek, Partia Razem, kandydatka na prezydenta Krakowa

Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 16:02:18

Niedawno pisaliśmy o wynikach konkursu na budowę megaosiedla na Klinach. Wygrał

Niedawno pisaliśmy o wynikach konkursu na budowę megaosiedla na Klinach. Wygrał pomysł zalania zieleni betonem. Zupełnym przypadkiem przy zwycięskim projekcie pracowali mąż i syn wiceprezydentki krakowa – Elżbiety Koterby.

Dziś Koterba straciła stanowisko. Oficjalnym powodem jest konflikt interesów związany z realizacją projektu na Klinach. Działania byłej zastępczyni prezydenta – takie jak przyznanie miejskich pieniędzy spółce własnej rodziny – i powiązania z lobby deweloperskim od lat budzą oburzenie. Prezydent Majchrowski liczy na oklaski, a należy mu się raczej żółta kartka za słaby refleks.

Gdyby nie społeczny upór i opór, biznes Koterbów kręciłby się dalej. Brońmy swojego miasta przed łapami deweloperów!

[Grafika: zdjęcie przedstawia potężnego żółwia, niespiesznie rozglądającego się po otoczeniu. Na górze tytuł: Refleks cara.

Poniżej napis: Jacek Majchrowski wreszcie zobaczył konflikt interesów i odwołał Elżbietę Koterbę. Firma jej męża i syna od lat zarabiała na umowach z miastem.]


Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 15:06:55

Jedną z najciekawszych książek opowiadających o transformacji gospodarczej i społecznej w naszym kraju wciąż pozostaje „

Jedną z najciekawszych książek opowiadających o transformacji gospodarczej i społecznej w naszym kraju wciąż pozostaje „Prywatyzując Polskę” Elizabeth Dunn. Amerykańska antropolożka opisała w niej doświadczenia pracowników i pracowniczek firmy Alima-Gerber (zajmującej się produkcją pokarmu dziecięcego) w czasie, gdy ta przechodziła proces prywatyzacji. Korzystałem z tej książki, gdy pisałem „Język neoliberalizmu”, bo interesowało mnie to, do jakich celów politycznych używa się w Polsce takich wieloznacznych, słów jak „przedsiębiorczość”, „kreatywność” czy „elastyczność”. Dunn ma zaś do powiedzenia kilka interesujących rzeczy o tym ostatnim słowie. Wklejam stosowny fragment z mojej książki, może zachęci to kogoś do przeczytania „Prywatyzując Polskę”.

Jedną z wielu interesujących obserwacji, jaką czyni Dunn w swojej książce, jest dostrzeżenie, że elastyczność awansowała do grona najbardziej wychwalanych cnót w epoce postfordowskiego kapitalizmu – czyli tego rodzaju systemu społeczno-gospodarczego, który zaczęto wprowadzać w Polsce po roku 1989. W takim systemie bycie pracownikiem elastycznym to tyle, co bycie pracownikiem dobrym (Dunn 2008: 85–89). Niektóre amerykańskie firmy wysyłały swoich podwładnych na specjalne szkolenia, których uczestnicy skakali w przepaść bądź uczyli się stać na niestabilnych palach. Doświadczenia te „miały zaszczepić w pracownikach elastyczność i przyzwyczaić ich do ryzyka poprzez fizyczne doświadczenie strachu i pobudzenia” (Dunn 2008: 88).

Co szczególnie istotne w kontekście zagadnienia wieloznacznych słów oraz konkretnych idei, Dunn pisze też o tym, jak po roku 1989 amerykańscy specjaliści od marketingu zaszczepiali w polskich firmach określoną interpretację elastyczności. Synonimem elastyczności stał się menadżer, czyli człowiek, który potrafił w odpowiedni sposób mówić (na przykład wiedział, że nie wypada opowiadać sprośnych żartów w towarzystwie), ubierać się (drogie garnitury były niezbędnym „narzędziem” pracy), a także otaczać się określonymi gadżetami(na przykład telefonami komórkowymi, które w tamtym czasie dopiero wchodziły na rynek). Równie ważne było dobranie sobie hobby, na przykład gry w tenisa. Słowem, bycie menadżerem zostało przedstawione przez amerykańskich specjalistów nie tylko jako wykonywanie określonego zawodu, lecz także jako przyjmowanie odpowiedniej tożsamości, którą trzeba sobie skonstruować. Przekonanie, że to właśnie menadżerowie uosabiają najpełniej cnotę elastyczności wynikało głównie z tego, że nie byli oni uwikłani w stosunki personalne z pracownikami i potrafili szybko, bez kierowania się sentymentami, wdrażać polecenia centrali. Jako że ich nieodłącznym narzędziem pracy były telefony komórkowe, zawsze znajdowali się pod ręką, co także wpływało na przekonanie o tym, że menadżer potrafi na bieżąco dostosowywać się do wymogów pracy.

Opozycją dla klasy menadżerskiej byli „prości pracownicy”, których postrzegano jako niewykształconych, nieobytych i nieelastycznych – nadający się jedynie do pracy fizycznej. I to mimo tego, że – jak dowodzi Dunn – oni także potrafili wykazywać się elastycznością w pracy. Na przykład bardzo dobrze znali zarówno maszyny, z którymi pracowali, jak i wytwarzane produkty, potrafili więc sprawnie tworzyć różnego rodzaju towary, dostosowując sposób pracy oraz używane przez siebie narzędzia do wymaganych celów: „Brygady działu IV były w stanie produkować ponad 41 rodzajów odżywek dla niemowląt i cztery rodzaje frugo, nie licząc narodowych odmian tego samego produktu” (Dunn 2008: 104). Pracownicy potrafili także improwizować: „Kiedy brakowała jakiegoś składnika do określonego produktu, po prostu przestawiano produkcję na taki, jaki można było wyprodukować z dostępnych surowców” (Dunn 2008: 105). Problem polegał na tym, że szefostwo nie interpretowało tych działań jako oznak elastyczności. Kimś elastycznym był odziany w drogi garnitur menadżer, nieustannie dostępny pod komórką, zdolny w razie potrzeby do natychmiastowej zmiany trybu dnia lub miejsca, w którym się akurat znajdował. Pracownik fizyczny wykorzystujący w niekonwencjonalny sposób dostępne mu środki produkcji był zaś „niewidzialny” i co najwyżej mógł zostać pochwalony za to, że sprawnie wykonuje polecenia.

Dunn słusznie zauważa, że starły się tu dwie odmienne koncepcje elastyczności: menadżerska elastyczność związana z kreowaniem własnego „ja”, które spełniało normy „nowoczesności”, i elastyczność pracownicza polegająca na uniwersalizmie, czyli umiejętności wykonywania wielu różnych, drobnych prac fizycznych (Dunn 2008: 106). Ponadto elastyczność tych pierwszych była dostosowana do zaspokajania potrzeb konsumentów, a elastyczność tych drugich sprowadzała się do radzenia sobie w sytuacji niedoboru produktów i braku odpowiednich maszyn. W oczach kierownictwa, przywiązanego do tej pierwszej wizji elastyczności, zwykli pracownicy byli zbyt wspólnotowi, zbyt zakorzenieni w lokalnym kontekście, zbyt fizyczni, zbyt mało wykształceni, aby ich działania można rozpatrywać z punktu widzenia elastyczności.

Źródło
Opublikowano: 2018-08-06 15:04:38