Uwijamy się jak w ukropie
Dziś przyszło do nas małżeństwo z psem. Zalegali za miesiąc czynszu na wolnym rynku. Właścicielka zmieniła zamki. Nie mają żadnych rzeczy, a pies był przywiązany do słupka. (bardzo miły owczarek alzacki) Dziś nocują u Kazimierza, to nasz działacz. Pomieszkają tak jakiś czas póki czegoś nie znajdą. Tacy jesteśmy.
Ciągle dostaję takie listy: „Witamy serdecznie. Podchodzimy z małej miejscowości Piława Górna na dolnym Śląsku od kilku lat żyjemy bez wody studnia przydomowa wyschła przez kopalnie która jest niedaleko nas chodzimy do urzędu prosimy o podłączenie nam wody miejskiej jednak cały czas jesteśmy lekceważeni. Władze miasto tłumaczą się tym że nie mają pieniędzy obiecują złote góry wszystko przeciąga się w czasie a my jest nas ponad 20 osób w tym osoby starsze i malutkie dzieci żyjemy jak w innym świecie. Bardzo prosimy o zainteresowanie się naszą sprawą wiemy że ma pan duża moc i pomaga pan takim zapomnianym jak my. Błagamy pana niech pan nam pomoże my już nie możemy tak dłużej żyć a nasza pani burmistrz mówi że życie bez wody to nic takiego i że możemy zamawiać sobie beczkowozy z wodociągów. Na tą chwilę wodę bierzemy od sąsiadów, znajomych. Prosimy o pomoc.”
A w Warszawie burmistrz jednej z dzielnic kazał się kobiecie cieszyć z przydziału mieszkania, które składa się z jednej izby, 3 na 4, gdzie jedynym wyposażeniem jest kran z zimną wodą.
Teraz ja kandyduję na prezydenta stolicy, a nasi działacze kandydują do Rady Warszawy, bo żeby coś zmienić trzeba współdecydować, patrzeć władzy na ręce. Ale jak tu agitować i walczyć o głosy, skoro ciągle ktoś prosi o pomoc.
Nasze postulaty wynikają z doświadczenia w pomaganiu właśnie. Niezliczoną ilość razy widzieliśmy jak miasto st. Warszawa eksmituje jakąś rodzinę, a potem to opróżnione mieszkanie stoi latami puste. W stolicy są tysiące pustostanów. Dlatego proponujemy, aby każdy mógł zająć zgodnie z prawem mieszkanie komunalne, które stoi puste co najmniej 12 miesięcy.
Ja Warszawy uczę się od ludzi, których przyjmuję w Kancelarii. Coraz częściej przychodzą młode pary, z dzieckiem albo przy nadziei i proszą, żebym ich wcisnął do kolejki mieszkaniowej. Niestety zwykle nie ma takiej możliwości, bo są zbyt młodzi, zdrowi i zwykle nie spełniają któregoś z wyśrubowanych kryteriów. A chodzi o to, że mieszkań komunalnych ubywa. Żeby młodzi ludzie mogli wyprowadzić się od rodziców i założyć rodzinę w Warszawie, a nie w Berlinie, Hamburgu czy Londynie, potrzebny jest ambitny propgram budownictwa komunalnego z regulowanym czynszem. Proponujemy budowanie 5000 mieszkań komunalnych rocznie. Wiedeń kiedyś budował 10 000 rocznie. Inaczej miasto się zestarzeje, bo młodzi wyjadą. Dotyczy to zresztą nie tylko Warszawy.
Piotr Ikonowicz
Źródło
Opublikowano: 2018-10-09 10:02:38