Po pierwsze – ogromny szacunek wobec organizatorów i organizatorek, uczestników i uczestniczek Marsz Równości w Lublinie. Dziękuję za odwagę, za to że daliśmy sobie wmówić, że mamy się ugiąć przed przemocą, groźbami, nienawiścią. Za to, że umiemy tańczyć, kiedy na nas plują i grożą nam śmiercią – bo wiemy, że z roku na rok więcej osób będzie po stronie radosnego tłumu, stojącego po stronie równości, solidarności i godności, a tych rzucających kamieniami, pomidorami, petardami i nienawiścią będzie coraz mniej.

Po drugie – ta zmiana jest już nieodwracalna. Marsz pójdzie w Lublinie, w Rzeszowie, w Częstochowie, w Toruniu. Potem w Kielcach, w Białymstoku. Marsze pójdą i przejdą, a politycy – także ci z obozu 'liberalnego', a w końcu nawet ci z PiS, będą musieli się do tej zmiany przyzwyczaić. Napsują nam krwi, dostaniemy jeszcze jednym pomidorem i obelgą, ale kierunek, w którym zmierzamy jest oczywisty. I nie da się go zatrzymać – ani różańcem, ani przemocą, ani decyzją administracyjną tchórzliwego prezydenta. Idziemy po równość i już się nie cofniemy.

Po trzecie – zobaczyć tęczowe flagi powiewające nad miastem, w którym się urodziłam i wychowałam, to nieprawdopodobne wzruszenie.
Dziękuję


Źródło
Opublikowano: 2018-10-13 21:23:17