Komedie bywają śmieszne, jeśli są udane. Ta ani nie jest śmieszna, ani nie jest udana. Władze państwowej spółki zachowują się niepoważnie i jest jakimś przeogromnym wstydem, że w kraju, w którym łamanie praw pracowniczych jest na porządku dziennym – menedżerowie państwowych przedsiębiorstw także muszą obrywać grzywnami za naruszanie uprawnień pracowników. Nawet jeśli wymiar tych grzywien jest śmiesznie niski. W przypadku LOTu to dokładnie 0,1 proc. (jeden promil) samych nagród zarządu za rok. Pan Prezes Mielczarski brał już udział we mszach polowych ze związkowcami, potem niektórych zwalniał, a strajk w spółce próbował pacyfikować poprzez zabieranie pracownikom "klucza do toalety". To nie jest zarządzanie na poziomie inkasowanych przez prezesa milionów. O tym mogliśmy dzisiaj porozmawiać w tok.fm z Agata Kowalska i szerzej pisze Adriana Rozwadowska.

Najpierw przyjmował komunię, potem zwalniał. „Prezes LOT to najlepiej opłacany komediant w Polsce”

– Ci ludzie wzięli 2,5 miliona premii do podziału, a teraz zarządza im się śmiesznie niską grzywnę – komentował w Analizach TOK FM Grzegorz Ilnicki z Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego Konfederacja Pracy.

Źródło
Opublikowano: -11-29 22:11:33