Archiwum miesiąca:listopad 2018

Robert Maślak

Niewyobrażalna podłość – tylko tak mogę to skomentować.

Magdalena Sawicka od lat bierze udział m.in. w międzynarodowym artystyczno-edukacyjnym festiwalu Brave Kids. Do Polski na festiwal przyjeżdżają i występują m.in. we Wrocławiu dzieci z całego świata, będące w trudnej sytuacji życiowej.
Mieszkająca w Wałbrzychu Sawicka od pięciu lat organizuje i koordynuje projekt w tym mieście. Prowadzi także zajęcia o tolerancji, promuje działania na rzecz integracji, współpracuje z osobami z niepełnosprawnością i zarządza fundacją na rzecz wielokulturowości.

W swoim mieszkaniu w kamienicy często gościła obcokrajowców z różnych stron świata.

– Zdarzało się, że ktoś na ulicy splunął mi pod nogi albo pytał "Kogo przywożę i jakie choróbska?" – opowiada Magdalena Sawicka. – Większość sąsiadów wie, czym się zajmuję, i w ostatnim czasie odczuwałam, że oni wyśmiewają moje działania. Ale do tej pory była to przykra rzadkość, z którą sobie radziłam: rozmawiałam, tłumaczyłam, zapraszałam na wydarzenia. Podobnie postępowała moja córka: gdy raz ktoś w szkole nazwał ją "muzułmańską terrorystką", poprosiła wychowawczynię o zorganizowanie lekcji na temat różnic kulturowych i tolerancji. Ale to, co stało się ostatnio, przekroczyło moje granice – zaznacza.

W niedzielę wieczorem Sawicka wraz z córką były w mieszkaniu, gdy nagle poczuły swąd ognia i nieprzyjemny zapach. – Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ogień do kolan. Na klatce było już kilku sąsiadów, ktoś przybiegł z gaśnicą i ugasił pożar. Na szczęście, bo nad moimi drzwiami są rury z gazem – opowiada wałbrzyszanka.
Na nadpalonych drzwiach zobaczyła kartkę z napisem "Źródło smrodu – brudasy".

Nie pierwszy już raz. – Tydzień wcześniej, gdy gościłam w mieszkaniu Ukrainkę, która przyjechała na festiwal filmowy, także ktoś nakleił podobną karteczkę na drzwi – dodaje.

Wezwano straż pożarną, która stwierdziła, że ktoś oblał drzwi łatwopalną substancją. Kobieta zawiadomiła policję, która prowadzi postępowanie w sprawie. Zebrała ślady, będzie przesłuchiwać świadków.

Sawicka:- Przez ostatnie dwie noce nie mogłam spać. Ludzie mówili mi, że "powinnam liczyć się z konsekwencjami tego, co robię", że "jest ryzyko". Ale teraz poczułam w sobie bunt. Postanowiłam, że oficjalnie opowiem o tym, co się stało, i nie będę się bać. Nie każdy musi mnie lubić, ale nikt nie ma prawa sprawiać, żeby ja oraz osoby, z którymi współpracuję, czuły się zagrożone. W Polsce oglądamy i czytamy o wojnach, konfliktach w różnych miejscach na świecie. A obok siebie mamy tyle dziwnych sytuacji, które do nich prowadzą.

Wałbrzyszanka zapewnia, że nie zrezygnuje z działań na rzecz tolerancji i integracji. – Nikt nie zmieni poczucia, że to, co robię, ma sens – kończy.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wyznaczył 1000 zł nagrody za informacje o sprawcy podpalenia.

Pracownicy proszą o kontakt e-mailowy: omzrik@gmail.com lub telefoniczny: 572932323. Zapewniają anonimowość.

http://wroclaw.wyborcza.pl/…/7,35771,24216316,ktos-probowal…

Podpalili mieszkanie działaczki na rzecz tolerancji. Zostawili karteczkę „Źródło smrodu – brudasy”

W Wałbrzychu ktoś próbował podpalić mieszkanie należące do działaczki , która prowadzi zajęcia o tolerancji, zabiega o integrację z osobami z niepełnosprawnością i zarządza fundacją na rzecz wielokulturowości.

Źródło
Opublikowano: 2018-11-27 23:03:12