W amerykańskim serialu „Orange is the New Black” możecie znaleźć najtrafniejsze streszczenie stanu rynku pracy w późnym

W amerykańskim serialu „Orange is the New Black” możecie znaleźć najtrafniejsze streszczenie stanu rynku pracy w późnym kapitalizmie. W 3 sezonie serialowe więzienie zostaje wykupione przez prywatną firmę. Jej zarząd decyduje się wprowadzić lepiej płatną pracę dla więźniarek – cały dolar za godzinę! Liczba miejsc jest ograniczona, więc firma organizuje specjalny test, który ma zdecydować, kto dostanie się na to lepsze stanowisko. W pewnym momencie przedstawiciel zarządu zdradza naczelnikowi, że ten test to ściema – nazwiska więźniarek zostały wybrane losowo. „Po co więc organizować test?” – pyta naczelnik. „Chodzi o to, aby więźniarki, które nie dostały lepszej pracy, miały pretensje do siebie, że nie były wystarczająco dobre, a nie do nas, że ich nie wybraliśmy” – odpowiada rezolutnie przedstawiciel filmy.

opisała kilka dni temu fatalne warunki pracy w Amazonie. Nie ona pierwsza. Amazon słynie z psychicznego i fizycznego wykańczania swoich pracowników, płacenia im głodowych pensji i stosowania technik nadzoru godnych Orwella. Cóż, w kapitalizmie nie ma czegoś takiego jak darmowy odrzutowiec. Aby Jeff Bezos, szef Amazona, mógł wydać lekką ręką 75 milionów dolarów na swój prywatny samolot, tysiące jego pracowników musi harować kilkanaście godzin dziennie za marne pieniądze.

Nauczono nas jednak myśleć o tym problemie zupełnie inaczej. Czytam komentarze na temat relacji Staśko i oczywiście już w trzecim trafiłem na klasyka gatunku, który leci mniej więcej tak: nie ma obowiązku pracowania w Amazonie, zawsze można założyć własną firmę albo pracować gdzie indziej. Cały rynek pracy zostaje sprowadzony do indywidualnego wyboru. Od ciebie zależy, czy jesteś Bezosem, czy wyzyskiwanym pracownikiem. Tak jak w „Orange is the New Black”. To ci na samym dole mają czuć się winni, że się tam znaleźli.

Niestety w Polsce brakuje nam myślenia o pracy w kategoriach systemowych. Przecież nawet gdyby każdy pracownik był super wykształcony, super pracowity, super zaradny – no po prostu wzór pracownika z poradników przedsiębiorczości Jacka Stryczka – to i tak istnieje ograniczona liczba dobrze płatnych miejsc pracy. I tak duża część ludzi wyląduje ostatecznie w Amazonie. I tak relacje władzy będą wyglądały w ten sposób, że korzyści z zysków firmy czerpią ludzie tacy jak Bezos, a nie tacy jak Staśko. Nie dlatego, że tak dyktują Obiektywne Prawa Rynku, tylko dlatego, że Bezos ma władzę, a Staśko nie. Właśnie po to powstały związki zawodowe – aby równoważyć tę dysproporcję władzy. Właśnie po to są płace minimalne i regulacje na rynku pracy. Właśnie dlatego żadne w historii świata nie dokonało postępu tylko dlatego, że jego mieszkańcy wzięli się za siebie i zostali lepszymi pracownikami. Do dziś mocne związki zawodowe i mądra regulacja stosunków pracy to najlepszy znany nam sposób na to, aby większość społeczeństwa korzystała z postępu gospodarczego i przyczyniała się do niego.

Niestety żadna z tych rzeczy nie miała dobrej prasy w Polsce. Każdy kolejny przywilej dla korporacji był traktowany w kategoriach postępu. Zresztą to trend ogólnoświatowy. Peter Bloom i Carl Rhodes, badacze kapitalizmu, zauważyli, że właściwie cały pomysł na rozwój gospodarczy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat sprowadzał się do dawania kolejnych przywilejów korporacjom i ludziom, którzy stoją na ich czele. Dobro korporacji i dobro gospodarki zostały ze sobą utożsamione. Pomimo tego, że nie ma żadnych dowodów, aby jedno łączyło się z drugim. Ale kto sądzi inaczej ten populista, jak wyjaśnił swego czasu Dariusz Rosati, wyśmiewając ludzi, którzy protestowali przeciwko kolejnemu traktatowi handlowemu zwiększającemu władzę korporacyjną.

No i tak lądujemy w świecie, w którym większość ludzi jest pracownikami, ale mało kto chce ich reprezentować politycznie. Co gorsza, my sami najczęściej nie chcemy reprezentować swoich interesów. Wielu z nas jakoś łatwiej utożsamić się ludźmi posiadającymi prywatne odrzutowce niż z kimś, kto haruje za kilka tysięcy miesięcznie. Dlatego przegrywamy.

Źródło
Opublikowano: 2018-12-29 13:25:15