200 km w siedem godzin – tyle może potrwać podróż między dwoma średnimi miastami w Polsce. Często z kilkoma przesiadkami. Prawie 14 milionów Polek i Polaków nie ma dostępu do żadnego transportu publicznego. 20 proc. sołectw nie ma dostępu do autobusów.

Ci, którzy mają samochód, dadzą sobie radę. Ci, którzy nie mają auta albo prawa jazdy, są
odcięci od świata. I nie mówimy tutaj o malutkich wsiach, tylko takich miastach jak Gniezno, Konin czy Piła. Nawet popularne wyszukiwarki połączeń nie są w
stanie znaleźć autobusu, który w dogodnych porach zawiezie nas na weekend i odwiezie do domu. A jak znajdą, to 200-kilometrową trasę pokonamy w siedem godzin.

Być może dlatego w 2017 Polacy kupili blisko milion używanych samochodów z Zachodu, a większość z nich to stare, niemieckie diesle. Potem dziwimy się, że smog wisi nad naszymi miejscowościami.

W Razem wiemy, jak uzdrowić sytuację. Potrzebujemy inwestycji w transport publiczny z prawdziwego zdarzenia. Linie autobusowe muszą dojeżdżać do każdego miasta i wsi sołeckiej. Musimy odbudować i rozwinąć sieć publicznej kolei. Potrzebujemy ułatwień i zachęty do korzystania z publicznego transportu – np. bezpłatnych przejazdów dla uczniów i opiekunów osób niepełnosprawnych.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Górna część mema: w tle przystanek w krajobrazie wiejskim. Napis dużą czcionką „Problem: 13,8 mln z nas mieszka w gminach bez dostępu do transportu publicznego”. Dolna połowa mema: w tle grupa osób wsiadająca do autobusu. Napis: „Rozwiązanie: Linie autobusowe do każdego miasta i wsi sołeckiej. Odbudowa i publicznej kolei. Bezpłatny transport dla uczniów i opiekunów osób niepełnosprawnych”.]


Źródło
Opublikowano: 2019-01-04 12:00:01