W ostatnich dniach w sprawie „Papierowych feministów” pojawiło się sporo nieprawdziwych informacji. Prostujemy:

Maja Staśko:

W ostatnich dniach w sprawie „Papierowych feministów” pojawiło się sporo nieprawdziwych informacji. Prostujemy:

1) Prokuratura w sprawie „Papierowych feministów” nie uniewinniła – umorzenie postępowania nie oznacza uniewinnienia. Co więcej, mężczyźni po ukazaniu się listu przeprosili w mediach społecznościowych za część zarzucanych im przez autorki czynów. Twierdzenie, że są niewinni lub zostali uniewinnieni, to zwyczajne kłamstwo. Zwłaszcza że autorki wciąż nie otrzymały żadnych informacji o umorzeniu, więc nawet nie są w stanie się odnieść do jego podstaw, a podstawy mogą być różne – często formalne lub ocenne. Media ponownie odbierają kobietom, które doświadczyły przemocy, poczucie bezpieczeństwa i kontrolę.

2) Autorki listu nie wycofują się z tego, co napisały. Codziennik Feministyczny zdecydował się zakryć część tekstu dla prawidłowego przebiegu przedmiotowego postępowania, a przede wszystkim dla dobra samych autorek. Po publikacji były obrażane, poniżane i napiętnowane – a to ich bezpieczeństwo jest tu najważniejsze. Bo jeśli w #MeToo jest „lincz”, to wyłącznie po stronie obrońców oskarżonych. Kultura gwałtu to też kultura linczu – kobiet. Hejtujący są współodpowiedzialni za cierpienie, pogorszenie lub utratę zdrowia psychicznego i stres kobiet. Żaden z mężczyzn nie został uniewinniony. Każdy z nich za to przeprosił za seksistowskie zachowania.

3) 67% spraw dotyczących zgwałcenia w Polsce jest umarzanych – w niektórych prokuraturach to nawet ponad 90% (źródło: Fundacja „STER”, „Przełamać tabu”). To nie musi natomiast wcale oznaczać, że gwałtu nie było. W wielu przypadkach oznacza to tylko tyle, że prokuratura nie doszukała się wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa. W sprawach dotyczących zgwałcenia trudno o dowody, gdy nie ma świadków lub nagrań. Od lat jest bezkarna, a kobiety pozostają z tym same. To, co w tej chwili dzieje się mediach – nagonka na skrzywdzone, prowadzona przed tym, gdy same poznają decyzję, publikowanie ich zeznań, twierdzenia o niewinności mężczyzn i gratulowanie im – zniechęca kolejne kobiety do tego, by mówić o doznanej przemocy i zgłaszać ją na policji.

4) Dlatego my się nie zatrzymujemy – tym bardziej nie przestaniemy walczyć. Wspieramy i będziemy wspierać każdą skrzywdzoną osobę, której sprawa została oddalona lub umorzona. Każdą, która z różnych przyczyn nie zdecydowała się zgłosić sprawy na policji. Każdą, która się na to zdecydowała. Każdą, która mówi o tym głośno, i każdą, która zachowuje to dla siebie lub przyjaciółek. Każdą, która jest w związku ze swoim oprawcą, i każdą, która nie znała gwałciciela. Każdą, która nie stroni od alkoholu, i każdą, która jest abstynentką. Wspieramy i będziemy wspierać każdą skrzywdzoną osobę, mimo niejednokrotnie okrutnych i niesprawiedliwych działań mediów i wymiaru sprawiedliwości.

Polityka polsatnews.pl Onet wPolityce.pl Witold Jurasz Janusz Schwertner Wojciech Biedroń


MeToo

Źródło
Opublikowano: 2019-01-08 14:05:17