Maślak, członek okręgu wroclawskiego i Rady Krajowej partii Razem dla Gazety Wyborczej:
Takie zbiorowe polowania powodują, że dziki wędrują na coraz większe odległości, nawet kilkadziesiąt kilometrów, a ich miejsce mogą zająć zarażone dziki z Ukrainy czy Białorusi, skąd dotarła do Polski ta choroba – tłumaczy dr Maślak. – Rozprzestrzenia się ona poprzez ludzi, którzy np. mają kontakt z krwią czy szczątkami zarażonych zwierząt, albo mogą przenieść wirusa do chlewni np. na butach. Dzik ma przecież kontaktu ze świnią. Nawet historia pierwszego jej zarażenia w Polsce jest prawdopodobnie taka, że ktoś przywiózł z Białorusi kiełbasę, zjadł ją, a resztki, z wirusem, wyrzucił świni. Kolejne były z kolei związane m.in. z tym, że rolnik zabrał trochę ściółki leśnej, co jest swoją drogą zabronione, i położył ją w chlewni. To więc przypadki, za które odpowiada i wyłącznie człowiek. Inaczej się prostu da: ten wirus nie lata w powietrzu – podkreśla naukowiec.

’Stop rzezi dzików’. Wrocławianie demonstrowali w obronie dzików przed masowym odstrzałem

W czwartek rano pod Wojewódzkim Inspektoratem Weterynaryjnym we Wrocławiu kilkadziesiąt osób manifestowało swój sprzeciw wobec planowanego masowego odstrzału dzików.

Źródło
Opublikowano: 2019-01-10 18:13:19