Kolejna świetna książka z Wydawnictwa Pauza. Tym razem – opowiadania Mirandy July. Na "Pasujesz tu najlepiej" składa się 16 mniejszych i większych form, w których jest wszystko czego potrzebuję w nasyconej smogiem, nienawiścią i zgiełkiem Polsce początku roku 2019: niesamowita wyobraźnia, ale nie osuwająca się zarazem w łatwe surrealne disnejlendy, czarny humor, język tnący niczym laser, mieszczańskie horrory, autowiwisekcje pobudzające do własnych autowiwisekcji, misterne zamknięte narracje, seks, elektryzujące obscena, bystre i takie zdania (w przekładzie Łukasza Buchalskiego):

"Wszyscy synowie chłopca będą pięknymi, dobrze zbudowanymi arystokratami, a moje córki kobietami w średnim wieku, które pracują dla lokalnych organizacji non profit i przewodniczą grupom na rzecz przygotowania ich dzielnicy na wypadek trzęsień ziemi. Pochodzimy z prastarych rodów, którym przeznaczone jest nigdy się nie spotkać".

"Patrzyłam jak wchodzi do środka, nieskrępowana, jak zwierzę w filmie przyrodniczym".

"Czekała cierpliwie od czternastego roku życia, aż plastyczna potanieje, jak to się stało z komputerami".

"Carl przycisnął swoją stopę do mojej, a ja ją uniosłam. To coś, co zrobiliśmy za pierwszym razem, kiedy ze sobą spaliśmy – siedmioletni gest. […] Gdyby ten gest był osobą, chodziłby do drugiej klasy".

Zalecam.


Źródło
Opublikowano: 2019-01-22 11:44:14