"W 2017 roku Balda postanowił wykoleić dwa pociągi – w tym celu ściął drzewa tak, żeby upadły na tory. Dla wzmocnienia efektu rozrzucił w okolicy ulotki. Posłużyły potem jako materiał dowodowy podczas procesu i są po prostu zbyt dobre, żeby ich tutaj nie przytoczyć. Każda zaczyna się śmiałym zawołaniem „Allah akbar”, a żeby nie było absolutnie żadnych wątpliwości co do obcego pochodzenia domniemanych autorów, dalej czytamy: „Czezki niewerny pies. Mi tótaj z nami Islam i dzichat”.

[…]

Byłoby zbyt łatwo uznać Baldę za ofiarę internetowych stron z fałszywymi newsami i rozsyłanych pocztą łańcuszków, które rozpowszechniają zawsze stuprocentowo prawdziwe o świeżo popełnionych muzułmańskich okrucieństwach na Zachodzie, czy też okrucieństwach Zachodu popełnionych z poduszczenia muzułmanów (jak mi Bóg miły, co roku zakazuje świąt Bożego Narodzenia!). Jednak naprawdę nawet media głównego nurtu wzięły udział w histerii, która w końcu zaowocowała aktem niekompetentnego terroryzmu. Balda w pojedynkę zaplanował, popełnił i w końcu koncertowo schrzanił swoją zbrodnię w 2017 roku, kiedy tzw. kryzys imigracyjny stopniowo wygasał, jednak dzięki mediom, które jak nikt inny potrafią wałkować w kółko odgrzewane kotlety, paranoja zrodzona z ciągłego utożsamiania terroryzmu z imigracją nadal ma się doskonale.

[…]

Mamy na podorędziu parę ładnych, dobrze ugruntowanych etykietek dla ludzi takich jak Balda: „samotny wilk” albo „terrorysta wewnętrzny”. Co ciekawe, media nie pokusiły się o użycie żadnego z tych określeń, tym samym umacniając niepisane, ale wszechobecne przekonanie, że to coś, czego dopuszczają się paskudni obcokrajowcy – a kiedy politycznie motywowaną zbrodnię próbuje popełnić Czech, natychmiast zaczynamy mówić o problemach psychicznych i nikt się nawet nie zająknie na temat brzydkiego słowa na T".

Pierwszy czeski terrorysta

Pisze Michal Chmela

Źródło
Opublikowano: 2019-01-29 20:00:47