– Brakuje mi ludzi do pracy! A przecież płacę w Warszawie nawet 3000 brutto! – żali się dyrektor Wedla, Maciej Herman.

Panie dyrektorze,
jeśli brakuje ludzi do pracy, to może jednak znak, że wypadałoby podnieść pensje, a nie narzekać w mediach? 3000 brutto to ledwo ponad 2150 złotych na rękę. W Warszawie, gdzie znajduje się pana zakład, opłaty za mieszkanie, rachunki i bilet miesięczny mogą pochłaniać grubo ponad połowę tej kwoty.

Wystarczy, że podniesie pan pensje do – na dobry początek – 3000 złotych netto, da umowę o pracę, zagwarantuje elementarny szacunek w zakładzie pracy, a zobaczy Pan, że ludzie jednak się znajdą.

Pracujemy ciężko i zasługujemy na godne płace i przyzwoite traktowanie. Harujesz po osiem godzin dziennie na śmieciówce? Zasługujesz na umowę o pracę i dobrą pensję. Zasługujesz na to, bo taki jest Kodeks Pracy, bez konieczności wyrywania sobie z gardła przed sądem rzeczy, które po prostu Ci przysługują.

[Opis dla osób niewidomych i niedowidzących: Grafika podzielona jest na dwie części. Górna przedstawia czekoladowego króliczka z odgryzionymi uszami. Obok napis brzmi: „Dyrektor Wedla płaci niektórym pracownikom nawet ponad trzy tysiące brutto i dziwi się, że brakuje mu rąk do pracy”. W części poniżej napis mówi „Nie ma czegoś takiego jak brak rąk do pracy. Są tylko zatrudniający, którzy płacą za mało.”]


Źródło
Opublikowano: 2019-02-15 13:46:13