Na tablicy Jacka Rakowieckiego toczy się ciekawa dyskusja z kilkoma panami, którzy uważają, że rozdawnictwo i socjalizm

Na tablicy Jacka Rakowieckiego toczy się ciekawa dyskusja z kilkoma panami, którzy uważają, że rozdawnictwo i socjalizm nas zniszczą, chyba że raz jeszcze udamy się pod opiekę wolnego rynku. Widziałem już dziesiątki takich dyskusji, więc mogę wam powiedzieć, jak wygląda ich schemat.

Runda 1. Ktoś podważa dogmaty fundamentalistów rynkowych, np. cytując uznanych ekonomistów. Na to przychodzi pewien pan – zazwyczaj są to panowie – który poczuł, że musi stanąć w obronie zdrowego rozsądku, i powiada: rozdawnictwo, karanie podatkami najbardziej zaradnych ludzi, krępowanie wolnego rynku to socjalizm, a socjalizm to zniszczenie, dlaczego ludzie chcą zniszczyć Polskę? Wtedy ktoś mu podaje przykłady państw, w których rozbudowana polityka socjalna i wyższe podatki są normą, np. Szwecja czy Finlandia. Wszystkie te państwa mają się dobrze, a nawet przewodzą w różnych rankingach demokracji i dobrobytu społecznego.

Runda 2. Pan Rozsądny stwierdza, że to wszystko kłamstwo i sofistyka. Przecież Szwecja i Finlandia to kraje wolnorynkowe i liberalne, a nie socjalistyczne! Jest tam przedsiębiorczość i wolność konsumencka, innowacje i wzrost gospodarczy. Na co próbujemy mu cierpliwie wyjaśnić, że to przecież on uznał, ze wyższe podatki i oznaczają czysty socjalizm, a teraz twierdzi, że jednak wcale nie i że nie wolno nazywać socjalistycznym kraju z wysokimi podatkami, silnymi związkami zawodowymi oraz rozbudowanymi zabezpieczeniami socjalnymi. To jak to w końcu jest? W Polsce wysokie podatki to socjalizm, w Szwecji zaś liberalizm?

Runda 3. Pan Rozsądny po namyśle stwierdza, że w ogóle nie wolno porównywać Polski do krajów skandynawskich (ani – na dobrą sprawę – do Niemiec, Francji, Hiszpanii czy Holandii). Polskę można porównywać tylko do Grecji i do Wenezueli. Najlepiej do tej drugiej – bo Ameryki Południowej, którego gospodarka jest całkowicie uzależniona od eksport jednego surowca, jest doskonałym odpowiednikiem Polski. A Szwecja czy Finlandia? Ludzie, gdzie nam do ich bogactwa? Oni to sobie mogą pozwolić na rozdawanie, ale gdzie my? Na co zwracamy panu Rozsądnemu uwagę na to, że takie kraje jak Szwecja czy Finlandia politykę socjalną prowadzą nie od przedwczoraj, ale od dziesiątek lat i gdy zaczynały ją wprowadzać, nie były wcale specjalnie bogate, tak samo zresztą jak współczesna nie jest znowu taka biedna.

Runda 4. To jest ten moment, w którym dyskusja utyka. Bo pan Rozsądny zaczyna nerwowo wklejać linki do każdego znanego mu neoliberalnego autora i powtarzać w kółko te same argumenty. Szwecja bogata, biedna. Szwecja + wysokie podatki = liberalizm, Polska + wysokie podatki = socjalizm. Polska to Wenezuela, Wenezuela to Polska, kapitalizm to dobrobyt, socjalizm to Stalin, oni mogą, my nie możemy, ich to nasz socjalizm, nasz socjalizm to Wenezuela, Szwecja może, ale zaraz upadnie, a jak nie upadnie, to dlatego, że jest wzorem liberalizmu, ale Polska upada na pewno, długi, długi, długi zaleją naszych potomków, weźcie kredyty i nie róbcie długów.

To wszystko jest ciekawe, bo pokazuje, jak silne są mechanizmy obronne, których używamy, aby nie pożegnać się z naszym wewnętrznym Balcerowiczem. A pożegnanie musi nastąpić, jeśli nie chcemy utknąć w miejscu. Pod względem gospodarczym polski liberalizm (czyli tak naprawdę fundamentalizm rynkowy) stał się największym hamulcem naszego rozwoju.

Źródło
Opublikowano: 2019-03-12 12:12:53