Dziś jak niemal co dzień byłem w lesie, tym razem w miejscu ostatnio rzadko odwiedzanym. Zobaczyłem dziesiątki wyciętych

Remigiusz Okraska:

Dziś jak niemal co dzień byłem w lesie, tym razem w miejscu ostatnio rzadko odwiedzanym. Zobaczyłem dziesiątki wyciętych 60-80-letnich dębów w jednym z niewielu miejsc w okolicy, gdzie te drzewa rosną niepojedynczo.

I oczywiście jest mi żal, i oczywiście niech szlag trafi Lasy Państwowe, że muszą wycinać akurat tu i akurat to. Ale pomyślałem też, że to wszystko nie dzieje się w próżni. Dzieje się w systemie, w którym ważne są wskaźniki wzrostu (i nie jest to wzrost drzew) i zysków oraz w systemie, w którym wszyscy chcemy żyć lepiej, a lepiej oznacza zwykle wygodniej i zasobniej. Pomyślałem o licznych znajomych, także tych dziesiątkach osób, które przewinęły się przez ruch ekologiczny, i w zasadzie nie ma wśród nich nikogo, kto żyłby tak, jak 10 czy 20 lat temu. Prawie wszyscy mają większe i lepsze domy i mieszkania, w nich multum wszelkich udogodnień i luksusów, większe i lepsze samochody i więcej spalanego paliwa w skali roku, więcej rozrywek i konsumpcji, więcej dóbr wszelakich, więcej egzotycznych wojaży, wakacji itd.

To dla nas to wszystko jest robione, także ta wycinka. Nawet jeśli nie dla nas bezpośrednio, to dla nam podobnych, dla naszych rodzin, znajomych itd. Może czasami zrezygnujemy z foliowego woreczka czy plastikowej butelki w sklepie, ale to by było na tyle tych wyrzeczeń, na dziesiątkach innych poziomów chcemy wciąż więcej, lepiej, wygodniej. Nie lubię obwiniać "ludzi" jako ogółu, bo to dla tego systemu ekonomicznego i dla władz politycznych wygodna wymówka – "ludzie tego chcą, to wszystko jest dla ludzi, ludzie mają lepiej i więcej" – ale myślę, że ta piekielna machina, z którą mamy do czynienia, to nie tylko zły kapitalizm i władze na jego usługach, ale także liczba ludzi oraz ich chęć życia wciąż lepiej i wygodniej.

Gdybym miał porównać dzisiejszy moment w dziejach z sytuacją sprzed 20 lat, to powiedziałbym, że pod względem socjalnym i ekonomicznym się polepszyło, mamy pewne otrzeźwienie z neoliberalizmu, antysocjalu i wyzyskowej bandyterki. Ale w kwestii ekologicznej pogorszyło się znacznie i nie ma we mnie już prawie żadnej nadziei, że może być lepiej. Obym się mylił, ale nie potrafię z siebie wykrzesać zbyt dużo optymizmu w tej sferze.

Źródło
Opublikowano: 2019-03-29 18:30:43