Otóż zalecam ten bardzo interesujący dokument, gdyż jak w soczewce zbierają się w nim iluzje i patologie współczesnego świata, to znaczy późnego kapitalizmu – w porządku; nie jest to ta część kapitalizmu, do której należymy – czyli kult psychopatycznych CEO, żyjących bez snu androidów-pracoholików napędzanych wyłącznie miliardami, etyczną wodą i cytatami z Yody, obsesja na punkcie bycia kolejnym Jobsem, organizowanie korpo jako czegoś pomiędzy gułagiem a kinderbalem, zaszczepianie w pracownikach mentalności rodem z sekty – „jesteście wybrani”, „atakują nas, bo naruszamy SYSTEM”, „tworzycie rewolucję” – i traktowanie ich niczym wymienialnych, jednorazowych fanatyków wiszących u rękawa guru, który rejestruje każdy ruch, pogawędkę i mail swoich wiernych, do tego religiantyzm startupowy, forsowanie narracji, TWOJEJ BARDZO WAŻNEJ OPOWIEŚCI, kosztem faktów, danych i logiki, naiwność tych wszystkich inwestorów i analityków, którzy tak naprawdę chuja wiedzą, a po prostu ładują kasę w każdy, choćby najbardziej debilny interes na zasadzie „co 10 wypali”, przekomiczny objazdowy cyrk liberalno-lewicowy z udziałem byłych prezydentów USA, celebrytów, bezosów i całodobowych narcyzów-wrażliwców w typie Bono bujający się na wystawnych rautach i tedexach – i na wystawnych rautach i tedexach ględzących w nieskończoność o planecie, tolerancji, indywidualizmie i Afryce, z czego wynika okrągłe nic.

Ale „Wynalazczyni” to również dowód na to, jak bardzo potrzebna jest w dzisiejszych czasach prasa z prawdziwego zdarzenia, która swoim dziennikarzom zapewnia słuszny dochód, wszechstronne wsparcie redakcyjne i obronę prawną. Tylko dzięki temu, że sprawą Elizabeth Holmes zajął się The Wall Street Journal, a nie zaangażowany społecznie bloger czy komentator z twittera, jej wałki i kłamstwa zostały obnażone. Bo kiedy tuż przed publikacją negliżującego Theranos tekstu zjawiła się w WSJ topowa kancelaria prawnicza z megakillerem na czele – David Boies, poznajmy się – na sam widok którego wszyscy robili od zawsze w gacie, to John Carreyrou mógł być pewny, że nie zostanie sam. Ta pewność zaowocowała serią 20 artykułów, które złożyły najmłodszą (wówczas) miliarderkę do finansowo-medialnego grobu.


Źródło
Opublikowano: 2019-03-30 13:28:36