sporo mądrych tez i wniosków. zalecam.

"Problem w tym, że Afryki nikt nie chce słuchać.

– Dlaczego?

Ponieważ w powszechnym przekonaniu to wciąż biedny, niezróżnicowany obszar pogrążony w kryzysie. Tymczasem Afryka bardzo się zmieniła, nie jest już zlepkiem zacofanych państw, które przed 60 laty z trudem wybiły się na niepodległość. Jest tak samo zróżnicowaną częścią świata jak Europa, Azja czy obie Ameryki. Ale Zachód próbuje tego nie dostrzegać. W jego świadomości pokutuje coś, co nazwałbym „afropesymizmem”. Co ciekawe, zgoła odmiennie patrzą na ten region świata Chińczycy, którzy we wrześniu zorganizowali w Pekinie spotkanie prezydenta Xi Jinpinga z grupą przywódców afrykańskich. O wiele szybciej niż Europa czy USA zrozumieli, że kontynent rośnie w siłę i że również z powodów demograficznych jego znaczenie wzrośnie. Do końca XXI w. co czwarty mieszkaniec świata będzie pochodził stamtąd, Europa zaś dramatycznie się zestarzeje. Naturalnie Chińczycy próbują podporządkować sobie Afrykę ekonomicznie, wierząc, że tanio odsprzeda wielkie pokłady zasobów naturalnych. Ale Pekin już zrozumiał – nie ma przyszłości bez tej części świata.

– Czym jest „afropesymizm”?

Niechęcią i niepoważnym traktowaniem rozwiązań, które przychodzą z tego kontynentu. Tak jakby pomysły na naprawę szkód wyrządzonych przez człowieka planecie nie mogły zrodzić się w umysłach Afrykanów. To ciekawe, bo „afropesymizm” nie kłóci się, lecz idzie w parze z tym, co nazywam „afrykanizacją świata”.

– Czyli?

Świat, który patrzy na Afrykę z politowaniem, by nie powiedzieć: pogardą, coraz częściej przyjmuje wzorce, które ten kontynent chciałby wymazać z własnej pamięci. „Afrykanizacja świata” to coraz bardziej zauważalny proces odchodzenia od demokracji i zawłaszczania państwa przez autorytarnych przywódców tak jak u nas wkrótce po dekolonizacji.

[…]

Na przestrzeni zaledwie kilku dekad świat stał się mobilny, a na ulicach Europy pojawili się ludzie, o których wcześniejsze pokolenia czytały jedynie w kolonialnej literaturze przygodowej. A dlaczego? Czy nie dlatego, że wspaniałomyślny biały człowiek sam ich do siebie zaprosił w roli parobków mających wykonywać prace, których sam się brzydził? Kiedy zachodni świat zaczął się starzeć, a gospodarka podupadła, musiał znaleźć się winny. Do tej roli najlepiej nadaje się obcy.

[…]

Neoliberalizm, w który przez dekady bezkrytycznie wierzono, jest z demokracją niekompatybilny. W żadnym miejscu nie spotyka się z ideą równości, braterstwa i solidarności. Sprzeciwia się ideom oświecenia na każdym z możliwych poziomów – od psychologii po ekonomię. Po drugie, demokrację mocno osłabił przyśpieszony rozwój technologii. Wszelkie ułatwienia, urządzenia, bez których nie wyobrażamy już sobie życia, stępiły naszą wrażliwość i osłabiły czujność. Człowiek to istota, którą łatwo zmanipulować. Populistyczni politycy zrozumieli, że postęp techniki może dać im władzę.

[…]

Po pierwsze, zmusić ludzi do odpoczynku. W kapitalizmie ludzie, którzy są częścią maszyny produkującej pieniądze, śpią zaledwie kilka godzin dziennie, nie mają czasu nawet na sensowne wychowywanie dzieci. Ba, ludzie nie mają czasu, by myśleć. Myślenie stało się luksusem. Machają ręką, mówiąc – niech ktoś to za nas rozwiąże. Idealna pożywka dla populistów. Po drugie, należy skończyć z prekariatem, Uber-ekonomią opartą na wyzysku".

Od Turcji po Polskę wciela się w życie dawny model afrykański. Niech to będzie piękna katastrofa

Europa już nigdy nie będzie jednolicie biała. Wezwania do odwrócenia tej sytuacji przypominają o czasach Hitlera. Ryzykowne porównanie? Ale to biali wymyślili klatki, w których niedawno przetrzymywano dzieci na granicy USA z Meksykiem.

Źródło
Opublikowano: 2019-03-31 13:36:32