„Pozwany [Amazon] wypaczył ideę stosunku pracy, (…), arbitralnie przyznał sobie prawo do zwalniania najmniej wydajnych pracowników tylko dlatego, że ich wyniki są gorsze niż 90 proc. reszty załogi (…). System oceny pracowników z góry zakłada, że zawsze będą tacy, których należy ocenić negatywnie. W ocenie sądu takie ustalenie procedury stanowi przykład przedmiotowego traktowania pracownika i nastawienie pracodawcy jedynie na zysk” – pisze poznański sąd rejonowy.
Śrubowanie norm przy takiej skali jest nawet zrozumiałe: jeśli zatrudniasz w Polsce 14 tys. osób, i każda zeskanuje tylko jeden przedmiot na godzinę, jesteś o 14 tys. ajtemów na plusie, czyli oszczędzasz ok. 14 etatów.
Elegancko opisuje to szef Ryanaira Michael O’Leary, który Wasze centymetry na nogi przelicza obsesyjnie na każdy jeden dodatkowy fotel, a te – na miliony euro (także wide dawny pomysł ze zlikwidowaniem toalety, bo to pięć potencjalnych foteli).
Gargantuiczna skala jest jedną z immanentnych cech gigakorpów, z problemem mierzenia wydajności będziemy więc stykać się coraz częściej, a nie rzadziej.
No ale żeby być sprawiedliwą: to także dzięki niej zakupy na Amazonie są tanie, a loty za dwie stówki do Porto czy Neapolu istnieją.

Normy w Amazonie nie do spełnienia? Sąd: 'Nastawienie pracodawcy wyłącznie na zysk’

Sąd w Poznaniu uznał, że zasady, według których ocenia się i zwalnia pracowników, są niezgodne z kodeksem pracy. Tymczasem w USA weryfikacji wydajności pracowników w Amazonie już dokonuje sztuczna inteligencja i to wskazuje ludzi do

Źródło
Opublikowano: 2019-05-06 13:37:26