Wiele już widziałem, ale bezczelność i roszczeniowość deweloperów i rożnej maści reprywatyzatorow budzi zawsze we mnie zdumienie.

Pierwsze zdziwienie. Dzwoni do mnie dzielnicowy (bardzo miły) i mówi, że ma dla mnie pozew. (Od kiedy dostarcza pozwy?) Odbieram pod domem pozew „do rąk własnych” i drugie zdziwienie. Pozywają mnie rzekomi spadkobiercy kamienicy na Marymonckiej 49. Dlaczego zdumienie? Nigdy publicznie nie użyłem ich nazwiska i nie publikowałem ich wizerunku. W sprawie dzikiej reprywatyzacji kamienicy na Bielanach informowałem szeroko opinie publiczną, ale pod kątem udziału w niej radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ujawniłem, że kamienice dosłownie porzucił szef bielanskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami Edmund Swiderski. Dlaczego porzucił? Bo oddał nieruchomość bez wyroku sądu, bez decyzji reprywatyzacyjnej, a podpisania protokołu przekazania nieruchomości odmówila rodzina rzekomych spadkobierców.

Następnie żona i syn pana Edmunda (również radny PiS) założyli spółkę zarządzającą nieruchomościami. Dostała do zarządzania od ratusza dziesiątki kamienic na Bielanach. Rodzina Swiderskich również zarządzała kamienicą na Marymonckiej!! To typowy układ zamknięty, który do dzisiaj panuje w wielu dzielnicach Warszawy. Świderski mnie pozwał i przegrał. Teraz pozywa mnie rodzina, która dosłownie zeskłotowala kamienice warta miliony złotych w centrum dzielnicy.

A co się dzieje z Edmundem Swiderskim? Dalej za błogosławieństwem Rafała Trzaskowskiego jest szefem Zakładu Gospodarowania Nieruchomosciami na Bielanach. I tak to się kręci.


Źródło
Opublikowano: 2019-07-31 16:20:47