Oglądam właśnie finał Superpucharu Europy Liverpool–Chelsea. „Wydarzeniem” tego finału jest to, że po raz pierwszy w his


Oglądam właśnie finał Superpucharu Europy Liverpool–Chelsea. „Wydarzeniem” tego finału jest to, że po raz pierwszy w historii sędziują go kobiety.

I sobie myślę: panowie, jeśli chcecie pokazać klasę, to sądzę, że lepiej by było mówić żartów albo nie podkreślać koniecznie, że finał „na pewno też będzie dobrze sędziowany”. Sądzę, że lepiej byłoby po prostu przyjąć to za normalne albo się szczerze ucieszyć, że poczyniono jakiś malutki krok w stronę równouprawnienia.

Dotyczy to także komentatorów.

Źródło
Opublikowano: 2019-08-14 21:20:57