Warszawski AKS Zły wybrany przez UEFA najlepszym amatorskim klubem piłkarskim w Europie

O take nagrody zdzierałem gardło! Się należy :)To się dzieje naprawdę. Klub ze Szmulek, klub zarządzany przez „Cyrkowców”, klub który narodził się w Offsidzie… najlepszym klubem amatorskim Europy.
To jest jakby trzeci awans w tym roku ?⚽️?

Warszawski AKS Zły wybrany przez UEFA najlepszym amatorskim klubem piłkarskim w Europie

Klub, który powstał ledwie trzy lata temu na Pradze, został wyróżniony za 'wybitny wpływ na lokalną społeczność'. To pierwszy raz w historii, gdy wyróżnienie od UEFA trafia do jednego z polskich zespołów.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 09:26:29

Po przejmującym wystąpieniu Grety Thunberg w ONZ prawica i radykalne liberalne centrum dostało paroksyzmów i tak zwanego

Po przejmującym wystąpieniu Grety Thunberg w ONZ prawica i radykalne liberalne centrum dostało paroksyzmów i tak zwanego bólu tylnej części ciała. Oczywiście moralne wzmożenie prawicy nie zaskakuje, obrażanie dziewczyny z zespołem aspergera, gdy wcześniej oburzało się na akcje „nie świruj” też już nie dziwi. To wszystko klasyk hipokryzji, który dobrze znamy. Prawica zadaje ciosy i próbuje stosować przemoc symboliczną („histeria”, „biedne chore dziecko” etc.), ale w tym przypadku napotyka twardy opór. Skala wzmożenia pokazuje, że problem dla prawicy jest poważny. W czym tkwi jego sedno? W tym, że prawica traci monopol na strach. „Inwazja” uchodźców i „ideologii lgbt” bledną w porównaniu z tym jakie będą skutki działalności skorumpowanych polityków na usługach wielkiego korpo. To koniec gry.

I teraz: albo prawica zerwie z neoliberalizmem, który krytykuje, ale ochoczo praktykuje, albo straci monopol na strach. Czy lewica to wykorzysta? Na razie jej stosunek do globalnego kapitalizmu jest conajmniej ambiwalentny. W Polsce mamy lewicę (SLD) wprost neoliberalną, która doklada do problemu kryzysu klimatycznego. Dobrym przykładem jest zachowanie radnych SLD w sprawie Górek Czechowskich w Lublinie, które mają zostać zabudowane przez deweloperów dzięki ich głosowaniu.

Jeśli jednak znajdą się politycy na świecie, którzy wykorzystają strach przed klimatyczną apokalipsą do radykalnych zmian w systemie kapitalistycznym, nowe prospołeczne siły mogą zmienić zupełnie oblicze światowej polityki zatrzymując ofensywę populistycznej prawicowej międzynarodówki.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 09:24:54

WIADOMOŚĆ ROKU!

Fundacja Ocalenie:



⚽️⚽️⚽️ WIADOMOŚĆ ROKU! ⚽️⚽️⚽️

4 lata ciężkiej pracy. Litry wylanego potu. Czasem kłótnie. Dużo zabawy. Chyba robimy to dobrze skoro @UEFA wybrała nas…
najlepszym amatorskim klubem w EUROPIE!!! ⚽️🏆⚽️

Oficjalna informacja na stronie UEFA wygląda tak >>
https://www.uefa.com/insideuefa/football-development/technical/grassroots/news/newsid=2624671.html


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 09:12:49

Od lat liczba połączeń kolejowych w województwie dolnośląskim rosła. Niestety ko

Od lat liczba połączeń kolejowych w województwie dolnośląskim rosła. Niestety koalicja Bezpartyjnych Samorządowców oraz Prawa i Sprawiedliwości dokonała właśnie zmian w przeciwnym kierunku ‼️ ? Już od grudnia zniknie część połączeń porannych i wieczornych. Ucierpią mieszkańcy Trzebnicy, Oleśnicy,…


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 08:13:14

Grzegorz Schetyna kłamie w wywiadzie dla Wyborcza.pl Wrocław. Migając się od pod

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:


Grzegorz Schetyna kłamie w wywiadzie dla Wyborcza.pl Wrocław. Migając się od podjęcia w kampanii rozmowy o liberalizacji aborcji, próbuje rozmyć odpowiedzialność za zgniły „kompromis aborcyjny” zawarty ponad głowami kobiet w 1993 roku.

Miałam 9 lat, kiedy konserwatywni politycy na pasku kościoła decydowali za mnie i moje koleżanki o ograniczeniu naszej przyszłej wolności. Ale to nie znaczy, że nie wiem, kto wtedy stał po której stronie! I akurat SLD stało po stronie kobiet. Klub Sojuszu głosował w 1993 roku PRZECIWKO odebraniu kobietom prawa do aborcji.

Zamiast chować się za kłamstwem, niech Pan, panie przewodniczący, powie to wprost – boicie się. PO i Koalicja Obywatelska nie mają odwagi przeciwstawić się kościołowi.

Nie da się Waszej postawy w sprawie aborcji inaczej wytłumaczyć – tym bardziej, że większość tych, które i którzy do tej pory głosowali na Platformę chce legalizacji aborcji na żądanie kobiety. Na szczęście dla nich i na szczęście dla kobiet w Polsce – 13 października mogą zagłosować na Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej.

——

Wywiad z Grzegorzem Schetyną: https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25231920,zawsze-gram-o-wszystko.html

Wykaz głosowań ws. ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku (na dole artykułu): https://oko.press/cwierc-wieku-zakazu-aborcji-25-temu-sejm-przyjal-jedna-najbardziej-restrykcyjnych-ustaw-europie-popieral-ja-komorowski-przeciw-byl-tusk/

Jacek Harłukowicz Agata Szczęśniak OKO.press Wyborcza.pl Wrocław

#ADBdoSejmu #NowaNadzieja #Lewica


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 08:08:16

To czwarta kampania wyborcza, w której uczestniczę od poprzedniej jesieni. Ten r

To czwarta kampania wyborcza, w której uczestniczę od poprzedniej jesieni. Ten rok dał w kość. Wreszcie Lewica ma znaczące poparcie, na poziomie 14% ?? Dotarcie do wyborców jest jednak wciąż wyzwaniem. Proszę o wiadomość jeśli chcecie pomóc w rozwieszaniu plakatów czy kolportażu ulotek. Do końca przyszłego tygodnia można też wspomóc moją kampanię darowizną. Zachęcam, każda złotówka się liczy ? Poniżej dane do przelewu:

Fundusz Wyborczy SLD
ul. Złota 9 lok. 4
00-019 Warszawa

Nr konta: 44 1020 1026 3174 2000 0000 1258
Tytuł wpłaty: Darowizna na kampanię, Łukasz Kowalczuk OW25

Darowizna może być dokonana PRZELEWEM BANKOWYM Z KONTA OSOBY FIZYCZNEJ, posiadającej obywatelstwo polskie, na stałe zamieszkałej w Polsce. Suma wpłat od osoby nie może przekraczać 25-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Dziękuję! ?


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 07:37:00

W sprawie wiadomej: 1. Greta nie powiedziała nic radykalnego ani niesamowitego.

Bartosz Migas:


W sprawie wiadomej:

1. Greta nie powiedziała nic radykalnego ani niesamowitego. W sumie to powiedziała to, co jest wiadome od wielu, wielu lat i naprawdę to nie jest tajemnica chowana w podziemnych schronach Area 51 – z poziomu googla można spokojnie przeczytać pierdylion mniejszych i większych raportów, które to potwierdzają.

2. To, że dopiero słowa Grety i młodzieżowy ruch wywołały choćby taki efekt, że ludzie zaczynają o tym masowo rozmawiać, strasznie dużo o nas mówi jako o społeczeństwie i szerzej, społeczności międzynarodowej. I to mówi wiele złego.

3. Temat zmian klimatu to nie jest żadna nowinka, czy moda. Pierwsza międzynarodowa konferencja klimatyczna odbyła się w 1979 w Genewie, czyli kiedy większość z dzisiejszych komcionautów pomstujących na nowoczesny eko-faszyzm nie była nawet błyskiem w oku tatusia, a konieczność redukcji CO2 i zobowiązanie państw do ich wdrożenia jest jasne od protokołu z Kyoto z 1997. Wybuch tematu obecnie pokazuje tylko, jak mieliśmy to wszyscy w dupie przez kolejne dekady i jak niewiele z naukowych ustaleń przełożyło się na działania polityczne, a teraz zaczynamy o tym mówić, bo zdaliśmy sobie sprawę, że siedzimy na wielkiej bombie, której lont jest już tak króciutki, ze za chwilę nie zdążymy go zgasić (być może w ogóle już nie ma szans na jego zgaszenie).

4. Ogólnie czepianie się Grety, że taka czy owaka to jest wynajdywanie pretekstu. Jeśli dla kogoś temat staje się mniej ważny, tylko dlatego, że mówi o nim akurat Greta, to do dyspozycji są wyniki kilkudziesięciu lat badań tysięcy naukowców, z których 97% uważa, że ocieplenie to nasza wina i zrzuci nas wszystkich z rowerka.

5. Jeśli dla kogoś 16-latka to jest małe, nierozumne dziecko, to przypominam, że zgodnie z polskim kodeksem rodzinnym i opiekuńczym kobieta mająca 16 lat może wystąpić do sądu o zgodę na zawarcie małżeństwa (z pominięciem zgody rodziców) i sąd może takiej zgody udzielić jeśli będzie to dobre dla rodziny. Skoro więc 16 latka może np. odpowiadać za ciężkie przestępstwa jak osoba dorosła, uprawiać legalnie seks na mocy własnych suwerennych decyzji czy wystąpić o zawarcie związku małżeńskiego, to może też wypowiadać się z troską o przyszłości swojej planety i swojego gatunku.

6. Jeżeli ktoś napusza się, że wystąpienie Grety było emocjonalne, ostre, histeryczne czy jakie tam jeszcze pojęcie się pałęta po internetach, to po pierwsze nie jest to nic złego, bo całe wystąpienie było bardziej merytoryczne niż rytualne pierdy do mikrofonu ze strony naszej klasy politycznej, wśród której globalne ocieplenie powszechnie myli się ze smogiem, a po drugie to większość komcionautów w wieku 16 lat nie umiało pewnie wydukać wiersza przed klasą, nie mówiąc już o występowaniu na szczycie klimatycznym z udziałem światowych liderów.

7. Naprawdę nie trzeba nurkować w literaturę, tabele i wykresy żeby się zorientować, że jest kapkę za gorąco i kapkę za sucho. Wystarczy wyjść z domu i zobaczyć jak długo w tym roku panowały upały, jak niski był poziom rzek i jak rok za rokiem jest pod tym względem coraz bardziej w jedną stronę – coraz więcej ciepła, coraz mniej opadów, wiosna i jesień już prawie nie istnieją.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 01:16:32

Ciężko się to czyta. Kim trzeba być, jaką mieć moralność, skąd czerpać wzorce et

Robert Maślak


Ciężko się to czyta. Kim trzeba być, jaką mieć moralność, skąd czerpać wzorce etyczne, aby najpierw kryć potwora gwałcącego dziecko, a potem odmawiać ofierze zadośćuczynienia, skazywać na wieloletnie batalie sądowe. Chrystusowcy kim wy jesteście?

„Ksiądz pedofil przyprowadzał swą ofiarą do: psycholożki, nauczycielki, ginekolożki, egzorcysty i na plebanię, gdzie mieszkało ośmiu zakonników. Dlaczego przez 18 miesięcy nikogo nie zdziwiła ta niezwykła para: dwumetrowy 30-latek w sutannie i filigranowa smutna dziewczynka?
4 września Sąd Najwyższy przyjął do rozpatrzenia skargę kasacyjną Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej od prawomocnego wyroku zobowiązującego je do finansowego zadośćuczynienia dla Katarzyny, kobiety, która w dzieciństwie była gwałcona przez członka ich zakonu. W październiku 2018 chrystusowcy wypłacili jej milion złotych i zaczęli wypłacać rentę – co miesiąc 800 złotych. To był fundament, na którym Katarzyna miała szansę zbudować swoją ekonomiczną stabilizację, zacząć normalnie żyć. Teraz chrystusowcy chcą zwrotu wypłaconych jej kwot oraz kosztów sądowych. Kasia może zostać bez dachu nad głową i z długiem, którego nie będzie miała jak spłacić.

Ale zanim w tej sprawie zapadną ostatnie decyzje, minie wiele miesięcy.
Zobaczyć siebie

Próbuję sobie wyobrazić siebie na jej miejscu. Bo bez tego nie da się tej historii opowiedzieć ani poczuć. Trzeba zobaczyć siebie. Albo swoją córkę.

Przychodzę więc na świat w wielodzietnej rodzinie na postpegeerowskiej wsi. Jest bieda, alkohol. Piją i matka, i ojciec. Jest przemoc fizyczna, strach. I co najistotniejsze w tej opowieści – brak miłości. Jestem w szóstej klasie, kiedy ktoś po raz pierwszy zdaje się interesować moim losem. To ksiądz, który uczy mnie religii, Roman Behrendt. Niestety, moje złudzenia co do niego mijają szybko, gdy na pielgrzymce próbuje się do mnie dobierać. Tylko że on nie odpuszcza. Proponuje moim rodzicom, że zabierze mnie do miasta, umieści w dobrej szkole. Oni chętnie się zgadzają, podpisują mu jakieś oświadczenie. Ten człowiek, uwalniając ich od kłopotu utrzymywania mnie, ofiarowuje w offsecie moralne alibi. Jest księdzem, więc nikt ich nie potępi. Oddają mnie w najlepsze ręce, dla mojego dobra. Mnie nikt o zdanie nie pyta. Mam 13 lat, gdy tracę dziewictwo, i jest to gwałt. Całe moje życiowe doświadczenie seksualne to ciąg brutalnych gwałtów. Ksiądz potrafi gwałcić wiele razy z rzędu, czasem przez całą noc.

Nie uciekam, bo dokąd? Nie skarżę się, bo wiem, że nikt mi nie uwierzy. Wszystkiego, co mi robił, nigdy nie opowiem, bo nie jest w stanie mi to przejść przez gardło.

Minęło 11 lat. Dziś już nie próbuję się zabijać. Cierpię tylko na zespół stresu pourazowego, nawracającą depresję oraz problemy ginekologiczne. Z ostatniej pracy musiałam odejść, bo nie nadaję się do funkcjonowania z ludźmi. Mam orzeczenie o niepełnosprawności. Nie mam wykształcenia, skończyłam tylko gimnazjum. Nie mam też planów, marzeń, siedzę całymi dniami sama w domu, nie potrafię oderwać się od przeszłości.

Przez półtora roku, kiedy ksiądz żył ze swoją niewolnicą seksualną – takiego określenia użył sąd – dookoła nich byli ludzie. Nikt jednak nie zadawał pytań. Przez 18 miesięcy nikogo nie zdziwiła ta niezwykła para: dwumetrowy 30-latek w sutannie i filigranowa smutna dziewczynka. Postanawiam dotrzeć do ludzi, dzięki którym koszmar Kasi mógł skończyć się szybciej. Dziś wiedzą już, co rozgrywało się na ich oczach. Chcę zapytać, jak się z tą wiedzą czują.
Żadnych dowodów prócz jej zeznań

Jarosław, proboszcz

Msza w sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa dobiega końca. Na konfesjonale gaśnie zielona lampka z napisem „wolne”. Punktualnie o 19 wychodzi z niego wysoki, szczupły mężczyzna. Był bezpośrednim przełożonym Behrendta. Kiedy ten w 2012 wyszedł z więzienia po skróconej odsiadce, „Głos Szczeciński” poprosił księdza Jarosława o komentarz. Powiedział wtedy o Kasi: „Nie przesadzajmy, że to było znowu takie dziecko”.

o jego ówczesnej parafii w Stargardzie 13-letnia Kasia trafiła z księdzem Romanem prosto od rodziców. – Na plebanii mieszkało wówczas siedmiu, może ośmiu księży. Pierwsze dni były takie, że oni mnie widzieli. Schodziliśmy do kuchni, tam była taka pani kuchenkowa, która im gotowała, co najmniej raz wszyscy razem jedliśmy obiad. A potem Behrendt chyba udał, że ja się już wyprowadziłam, a tak naprawdę zamknął mnie w swoim pokoju. To tam zaczęły się gwałty. Ściany są cienkie, budynek bardzo akustyczny. Nie wierzę, że nie było słychać. Kiedyś wepchnął mnie pod prysznic. Szarpaliśmy się, krzyczałam, poszła szyba. Czasem kazał mi schodzić ze sobą do kaplicy, żeby się modlić. Zdarzało się, że mijaliśmy kogoś na schodach – opowiedziała mi Katarzyna.

Proboszcz Jarosław stanowczo odmawia rozmowy o Kasi. – To był jeden nocleg w pokoju gościnnym, pod pełną kontrolą – mówi, kierując się do wyjścia z kościoła. – Zostało mi to przedstawione tak, że temu dziecku jest załatwiane miejsce w internacie. I ja się zgodziłem.

– Ona twierdzi, że mieszkała u was kilka tygodni.

– Proszę pani, tam nas było ośmiu. Gipsowe ściany, bardzo akustyczny budynek. Gdyby ktokolwiek coś podejrzewał, każdy by zareagował. To jest niemożliwe, żeby ona była gwałcona na plebanii. To się nie dokonywało na plebanii. Nie ma na to żadnych świadków. Żadnych dowodów oprócz jej zeznań.

odczas rozprawy Behrendt powiedział: „Nie wiem, jak do tego doszło, że dziecko trzymałem u siebie na plebanii i też jeździłem z nią do Lichenia czy Łagiewnik. Po prostu nikogo to nie interesowało”. Kiedy wyszedł z więzienia, chrystusowcy, powołując się na braterskie miłosierdzie, przywrócili go do ograniczonej posługi kapłańskiej. Braterstwo skończyło się, gdy Kasia pozwała ich o pieniądze. Dopiero wtedy wyrzucili księdza Romana z zakonu, 10 lat po tym, gdy sam w procesie karnym przyznał się do tego, co robił Kasi.

– A jak się ksiądz poczuł, gdy dowiedział się prawdy?

Proboszcz pochyla się nade mną, nie kryjąc zniecierpliwienia. – Tak jak pani by się poczuła, gdyby pani miała brata i dowiedziała się takich rzeczy o nim. Ten człowiek nie przestaje być pani bratem. No, serce mi pękło. Czy to trudno zrozumieć? Ma pani brata?

– Nie mam. Mam tylko córkę.

Ale czy tak po ludzku ksiądz nie ma sobie czegoś do zarzucenia?

– Jest mi z tego powodu niezwykle przykro. Zgromadzenie zrobiło to, co mogło. Ja zrobiłem to, co mogłem. Natomiast nie jestem w stanie cofnąć czasu.
Jej losem się nie interesowałam

Małgorzata, psycholożka

Małgorzata intryguje mnie najbardziej. U niej Kasia mieszkała zupełnie oficjalnie przez kilka tygodni. Chrystusowiec zabierał ją tylko na weekendy i odwoził w niedziele wieczór. „Absolwentka Uniwersytetu Kard. St. Wyszyńskiego, mediator od spraw rodzinnych i cywilnych na liście Sądu Okręgowego w Szczecinie, terapeuta rodzinny. Prywatnie: szczęśliwa żona, matka i babcia” – to czytam w internecie. Kiedy dzwonię z prośbą o spotkanie, nie odmawia od razu. „Proszę zadzwonić jutro. I proszę nie naciskać, ja muszę się zastanowić”.

W 2008 roku zeznała w sądzie: „Oboje z mężem jesteśmy zaangażowani w sprawy Kościoła katolickiego, znamy księży chrystusowców, jednak księdza Romana nie znałam. Ksiądz wraz z Kasią trafił do ośrodka promocji i wspierania rodziny, którym kierowałam. Kasia prosiła go o pomoc związaną z jej sytuacją domową. Przeprowadziłam z nią niewiele spotkań, z których rozeznałam się, że jej sytuacja domowa jest trudna”.

Kasia pamięta tylko jedną ich rozmowę w gabinecie. Zakonnik siedział z nimi. – Pani psycholog zapytała mnie, co chciałabym robić w przyszłości. Odpowiedziałam, że pomagać osobom uzależnionym, takim jak moi rodzice. Odparła, że jest w szoku, że pierwszy raz ma u siebie dziecko w tak trudnej sytuacji, które ma tak dorosłe marzenia. Bo dziewczynka w moim wieku zwykle chce być piosenkarką.

Kiedy Behrendt zapisał Kasię do zaprzyjaźnionego gimnazjum katolickiego, Małgorzata pomagała mu szukać dla niej miejsca w bursie. Gdy to się nie udało, zgodziła się przyjąć ją do siebie. Przed sądem zeznała: – Jej pobyt przeciągnął się do mniej więcej trzech tygodni. [Kasia: – To było na pewno ponad miesiąc]. W tym czasie Kasia mieszkała w jednym pokoju z moimi córkami. Zapewnialiśmy jej jedzenie, mogła korzystać ze wszystkiego. Miałam pisemną zgodę jej rodziców na przebywanie w naszym domu i sprawowanie opieki nad nią w tym czasie. Nie mieliśmy z nią żadnych problemów natury wychowawczej. Ks. Roman odwiedzał Kasię najwyżej raz w tygodniu. Chcę dodać, że było to zawsze na prośbę Kasi. [Kasia: – To nieprawda! Nigdy o to nie prosiłam]. Kasia miała telefon komórkowy. Pisała i dzwoniła do księdza. Ja widziałam w księdza telefonie SMS-y od Kasi. Teraz nie pamiętam, jakiej treści, ale były to SMS-y proszące o odwiedziny. Ksiądz zabierał ją do rodziców, zawoził ją.

Mam screen tej zgody, o której mówiła Małgorzata. Rodzice Kasi podpisali, że ich córka może mieszkać u niej i jej męża (adres, numery dowodów osobistych) w roku szkolnym 2006/2007. Opieka miała obejmować m.in. „pieczę nad edukacją i nad zdrowiem dziecka”. Jest tam też napisane, że dziewczynka może odwiedzać dom rodzinny „w soboty od godzin porannych do godzin wieczornych”. Dlaczego więc Małgorzata pozwalała, by Kasia opuszczała jej dom w towarzystwie zakonnika i nie wracała na noc? W sądzie dodała, że pewnego dnia zakonnik zabrał Kasię, informując, że znalazł dla niej nowe miejsce. „Nie wiem, gdzie ona się wyprowadziła. Wiem, że po pewnym czasie przestała uczęszczać do gimnazjum katolickiego. Wiem to od swoich córek. Ja później jej losem się nie interesowałam. Nie miałam takiej potrzeby”.

Dalszy los Kasi wyglądał tak, że chrystusowiec przeniósł ją do pustego mieszkania swojej matki (przebywającej stale za granicą) przy ulicy R. – Tam zaczęło się najgorsze. Nieustannie sprawdzał moje położenie na GPS. Jak kiedyś wróciłam ze szkoły 10 minut później, z wściekłości złamał mi rękę, potłukł stół. Czasem zamykał mnie i nie wracał na noc. Raz zostałam bez jedzenia przez trzy dni. Wyjął klamki z okien. Na ścianach zawieszał karteczki: „Jesteś zerem”, „Rodzice cię nie chcą”, „Nikt cię nie kocha”.

Dzwonię nazajutrz. Tym razem głos psycholożki łamie się ze zdenerwowania: – Nie spotkam się z panią. Nie, nie może mi pani zadać żadnych pytań! Słyszy pani?!
Czy lekarz ma obowiązek podejrzewać?

Iwona, ginekolożka

Decyzję, że zakon powinien zapłacić za krzywdy Kasi, sędzia z Sądu Okręgowego w Poznaniu Anna Łosik uzasadniła przede wszystkim tym, że chrystusowcy bez żadnej weryfikacji skierowali do duszpasterstwa młodzieży człowieka, który, jak stwierdzili sądowi biegli, miał silne zaburzenie w kierunku pedofilii. Powołała się na art. 430 kc mówiący o tym, że ten, kto powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, jest odpowiedzialny za szkodę, jaką ta osoba przy wykonywaniu owej czynności wyrządzi.

Chrystusowcy uważali, że to nie oni powinni płacić, tylko ksiądz Behrendt (jako zakonnik nie miał żadnego majątku), ponieważ swoje przestępstwa popełniał prywatnie. Sędzia odparła na to, że „prywatnie” byłoby, gdyby Behrendt działał incognito i poderwał Kasię, podając się za osobę świecką. On jednak cały czas wykorzystywał swoją pozycję zawodową: „poznał dziewczynkę na lekcji religii, zapraszał na plebanię, czyli do miejsca służbowego”. Matka Kasi na pytanie w sądzie, dlaczego oddała córkę Behrendtowi, odpowiedziała: „Ksiądz jest jak Bóg”.

O doktor Iwonie czytam w necie, że jest zagorzałą przeciwniczką aborcji i in vitro oraz zwolenniczką naprotechnologii. Miłe jest to, że nie wyrzuca mnie z miejsca za drzwi. Bo nie zachowałam się do końca fair. Po to, by móc spojrzeć jej w oczy, zapisałam się do niej na wizytę. Pokazuję fotografię Kasi, pytam, czy ją pamięta. Nie, nie pamięta. Przypomina sobie, gdy słyszy nazwisko Behrendt.

We wrześniu 2008 roku zeznała w sądzie: „Księdza Romana znam ponad pięć lat. Poznałam go, gdy pełnił posługę w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie. Moja córka wówczas uczestniczyła w zajęciach zespołu Serduszka, gdzie on odbywał praktykę. Ponadto uczestniczyłam z nim w wyjazdach w góry razem z dziećmi z parafii. Byłam tam jednocześnie opiekunem i lekarzem. Ksiądz Roman pomagał w opiece nad dziećmi. (…) 13 września 2006 roku ks. Roman przyszedł do mojego gabinetu razem z młodą dziewczyną, dzieckiem. Powiedział, że dziewczyna ma problemy natury ginekologicznej i czy jestem w stanie jej pomóc, zaradzić. Powiedział mi, że dziewczyna pochodzi z rodziny patologicznej, a on stara się ją z tego środowiska wyrwać. Przeprowadziłam z tą dziewczyną wywiad ginekologiczny. Ks. Roman w tym czasie czekał w poczekalni. (…) Nie pamiętam dokładnie, jak się ona zachowywała, czy była zdenerwowana, wystraszona. Jednak wydaje mi się, że zachowywała się naturalnie. Proszę o zwolnienie z tajemnicy lekarskiej”. We wniosku o zwolnienie z tej tajemnicy prokurator napisała: „Z wyjaśnień podejrzanego wynika, iż powyższa wizyta związana była z podejrzeniem zgwałcenia małoletniej pokrzywdzonej przez nieustalone osoby”.

Jak to możliwe, że ginekolog przyjmuje w gabinecie 13-latkę przyprowadzoną przez mężczyznę, który nie jest jej opiekunem prawnym, na okoliczność tajemniczego gwałtu? Czy lekarz nie powinien w takiej sytuacji powiedzieć: proszę wrócić z policjantką? Czy też w tym przypadku, podobnie jak w przypadku Małgorzaty, wystarczyła powierzona Behrendtowi przez chrystusowców funkcja „duszpasterza młodzieży”?

Doktor Iwona odpowiada powoli, z rozwagą: wyjaśnienie wszystkich wątpliwości leży w poznaniu prawdy o tym, co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia w jej gabinecie. Powiedziała to prokuratorowi i to widocznie wystarczyło. Ja się niczego nie dowiem, ponieważ jej zeznania zostały utajnione. Koniec, kropka. Nie ma sobie nic do zarzucenia. Że nie zorientowała się, co się dzieje z dzieckiem? Ale czy lekarz ma obowiązek zorientowania się? Czy ona ma obowiązek każdego mężczyznę podejrzewać o to, że jest gwałcicielem? Tak, dziś wie, że on po opuszczeniu jej gabinetu nadal krzywdził to dziecko, ale czy ona ma obowiązek śledzić dalsze losy swoich pacjentów? Nie, nie jest jej przykro, dlaczego miałoby być? Nie wyczuwam w jej tonie żadnej empatii, skruchy, żalu. Nic oprócz wzmożonego stresu. Najdłużej waha się, jak nazwać to, co poczuła, gdy dowiedziała się prawdy. W końcu znajduje właściwe słowo. To było zaskoczenie.

Przypominam jej wersję Kasi: – Kasia twierdzi, że była wówczas w ciąży. Zatrzymał się jej okres i wymiotowała. Behrendt zrobił jej test ciążowy, ale nie pokazał wyniku. Krzyknął tylko: „Nie chcę bachora”, i zawiózł ją do pani. Weszli do gabinetu razem. Tam Kasia dostała od pani jakiś lek i zasnęła. Obudziła się na plebanii. Obolała w okolicach krocza. Wymioty nie wróciły, okres tak.

Doktor Iwona odpowiada mi, że przyjmuje tę wersję do wiadomości. Ale czy możemy ją uznać za wiarygodną, skoro Kasia, jak sama twierdzi, nie pamięta wszystkiego? Jest wersja Kasi, jest wersja Behrendta i jest ta trzecia, prawdziwa – wersja doktor Iwony. Ale tej nigdy nie poznamy.

Prawdy obiektywnej też nigdy nie poznamy. W czasie postępowania karnego Kasię badano ginekologicznie, ale jak czytam w aktach: „biegli nie mogli stwierdzić czy małoletnia mogła być w ciąży, czy też nie, a nadto czy była poddawana zabiegom ginekologicznym bądź też czy podawano jej środki naporonne”.

– Zastanawiam się, co takiego może być w pani wersji, co usprawiedliwiałoby tę sytuację. Poza pani ufnością pokładaną w tym człowieku – pytam na koniec. Ale na to nie dostaję już żadnej odpowiedzi. Podnoszę się z krzesła. Zajęłam ponad 40 minut. Lekarka odprowadza mnie do poczekalni. Informuje recepcjonistkę, że mam nie płacić za wizytę.
Nie ja decydowałem o noclegu

Andrzej, egzorcysta

Chrystusowiec ksiądz Andrzej od kilku lat mieszka w ośrodku odnowy duchowej na skraju Puszczy Goleniowskiej. Pełni tu posługę wspólnie z zakonnicami, które modlą się do Matki Bożej Światłości za przybywających do ośrodka. Mieszkańcy leżącej w pobliżu wsi Poczernin nazywają tych przybywających opętańcami. Czy u księdza, który pomaga ludziom udręczonym przez zło, znajdę jakieś wyrzuty sumienia?

Katarzyna: – To było po strasznej awanturze w aucie. Krzyczałam, że nienawidzę Boga. Zerwałam różaniec z lusterka w samochodzie. Ksiądz Roman powiedział, że opętał mnie szatan i że jedziemy do egzorcysty. To była plebania chrystusowców w Szczecinie. Czekaliśmy w sali widzeń. Przyszedł ten człowiek. Była jakaś miska, krzyż, książka. Odmawiał modlitwy w dziwnym języku. Trwało to godzinę. Stwierdził, że nie jestem opętana, że musi być jakiś inny powód mego zachowania, ale nie wnikał, jaki. Było już późno. Egzorcysta wskazał nam pokój, w którym mamy spać. Powiedział: „To jest ten pokój”. Co prawda tam były dwa łóżka, ale to nie miało znaczenia. Tamtej nocy także zostałam zgwałcona.

Nie wygląda na pięćdziesiąt parę lat. Szczupły, niewysoki mężczyzna w okularach i cywilnym ubraniu. Wita się uprzejmie. Owszem, kojarzy sprawę, ale wyrzutów sumienia żadnych nie może mieć, bo przede wszystkim słabo pamięta szczegóły. Takich sytuacji jest przecież cała masa. Ks. Romana znał z Ruchu Czystych Serc, ale nie spędzali razem dużo czasu, bo Behrendt jest dużo młodszy.

– Ja nie przyjmuję osób niepełnoletnich bez opiekunów – podkreśla. – Ale ksiądz Roman poinformował mnie, że nie ma możliwości, żeby ktoś z rodziców przyjechał, bo dziewczynka miała problemy domowe. Dlatego się zgodziłem. Nie odprawiałem egzorcyzmów. Porozmawialiśmy tylko i pomodliliśmy się, nie było manifestacji. Zorientowałem się, że tam nie ma żadnego dręczenia czy opętania. I rozstaliśmy się. A co się potem działo? Jakie zło się dokonywało pomiędzy nią a tym księdzem? Gdybym dostrzegł coś niepokojącego, sprawa na pewno by miała jakiś bieg. Ale jeśli nie podjąłem kroków, to znaczy, że nie dostrzegłem niczego… nie dane mi było dostrzec niczego.

To nieprawda, że wskazał gościom wspólną sypialnię. Wie, że oni poprosili o nocleg na plebanii, ale to nie on o tym decydował. Pokoje przydziela zawsze proboszcz. Plebania jest duża, ksiądz Andrzej pracował na dole, w zupełnie innym miejscu. Pożegnał się z księdzem Romanem i dziewczynką na podwórku.

Pytam, czy nie wydaje mu się dziwne, że proboszcz mógł dać wspólną sypialnię księdzu i dziecku. Przyznaje, że tak, wydaje mu się to dziwne.

A gdyby można było cofnąć czas, jak można by pomóc wtedy dziewczynce? Może gdyby ksiądz Andrzej porozmawiał z nią samą, odważyłaby się dać jakiś sygnał? Ale ksiądz Andrzej nie rozmawia z nieletnimi bez świadków. Wystarczy przecież, że osoba nieletnia pomówi go, że ją dotknął, mógłby zostać posądzony o molestowanie. Gdyby zaczął osobie nieletniej zadawać jakieś pytania, to mógłby zostać oskarżony, że się nad nią znęca, wyciąga problemy…

– Zawsze będzie coś! – egzorcysta kiwa głową w poczuciu bezradności.

Co poczuł, gdy dowiedział się, że ks. Roman gwałcił Kasię? – Ubolewanie. Z powodu krzywdy, która się dokonuje. Krzywdy wzajemnej. Bo krzywdząc kogoś, krzywdzi się siebie. Ubolewanie… Wielka szkoda. Wielka strata, wielka krzywda. Co mam pani więcej powiedzieć?
Bez odpowiedzi

Aleksandra, nauczycielka

Tylko raz Kasia odważyła się powiedzieć komuś, co się dzieje. To była 19-letnia wówczas studentka, Aleksandra. Roman Behrendt przyprowadził do niej Kasię na korepetycje z matematyki. Znał Olę ze wspólnych pielgrzymek. W mieszkaniu przy ulicy R. Kasia bardzo opuściła się w nauce. – Ksiądz dawał mi różne leki. Podejrzewam, że antykoncepcyjne i psychotropy. Byłam ciągle senna. Coraz rzadziej chodziłam do szkoły, byłam zagrożona ze wszystkich przedmiotów. Pani Ola była bardzo serdeczna, miała do mnie mnóstwo cierpliwości. To była jedyna osoba, która zapytała, dlaczego jestem smutna. Ja ją naprawdę polubiłam. Powiedziałam jej, że ksiądz Roman mnie krzywdzi. Tak to nazwałam, bo nie umiałam inaczej. Odparła, że to jest niemożliwe. Że ona go zna kilka lat i że to wspaniały człowiek. Od tego momentu przestała mnie lubić. Opowiedziała też Behrendtowi, że ja się na niego skarżyłam. Wtedy on urządził mi piekło – opowiada.

Ja uczepiam się jednak myśli, że Aleksandra była jedyną osobą, która w ogóle zwróciła uwagę na dziwne zachowanie dziewczynki. Nawet jeśli mimowolnie skrzywdziła ją jeszcze bardziej, wydając ją przed sprawcą, to być może działała w dobrej wierze. Sama była bardzo młoda, ufna. Teraz, gdy zna prawdę, może będzie chciała coś powiedzieć.

Dziś uczy matematyki w liceum. Zamiast niej spotykam jednak w szkole tylko jej męża, także nauczyciela. Aleksandra jest na dłuższym urlopie. Dowiaduję się, że właśnie urodziła czwarte dziecko. Informuję męża, że piszę reportaż o byłej uczennicy jego żony, bardzo proszę ją o kontakt. Wręczam mu list do niej. Jednak Aleksandra nie oddzwania.
Nikt nie jest winien

Od stycznia 2019 roku, kiedy chrystusowcy złożyli skargę kasacyjną, Kasia miała nadzieję, że Sąd Najwyższy ją odrzuci. Kiedy dowiedziała się, że ją przyjął do rozpatrzenia, dostała zapaści, trafiła do szpitala. Proces kasacyjny najwcześniej w przyszłym roku. Jak wytrzymać to czekanie? Bez wsparcia bliskich, odbierając z różnych stron bezlitosne komentarze na swój temat. Próbuję wyobrazić sobie, jak czułabym się, gdyby to o mnie albo o moim dziecku ktoś powiedział: „Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał? Żadne kurwy nie są tak wynagradzane na całym świecie” (Stanisław Michalkiewicz, publicysta Radia Maryja). Albo gdybym usłyszała słowa rzecznika chrystusowców księdza Jana Hadalskiego, który stwierdzenie, iż ksiądz Roman więził swoją ofiarę, nazwał manipulacją: „Przecież ona normalnie chodziła do szkoły”. Wchodząc w buty Katarzyny, zastanawiam się, skąd czerpałabym siły, żeby walczyć.

Rozumiem, że w jej sytuacji łatwo zaprzyjaźnić się z internetem. Własny blog jest miejscem, gdzie można złowić mnóstwo pozytywnych bodźców. Przyjaciele Kasi z netu niedawno zebrali ponad 10 tysięcy podpisów pod petycją z żądaniem, by chrystusowcy wycofali kasację. Pełnomocnik Towarzystwa mecenas Krzysztof Wyrwa nazwał to „skandaliczną próbą wywołania presji”.

W sprawie Katarzyny nikt nie ma sobie nic do zarzucenia. Chrystusowcy też przecież nie chcą nikogo dręczyć, chcą tylko oddalenia pozwu o odszkodowanie. Nie chcą wyrwać ofierze ostatniego grosza. Oni tylko zawnioskowali o zwrot swoich kosztów. To sąd orzeknie, jak je rozliczyć. Ile tego jest? Liczymy z adwokatem Kasi: na pewno 50 tysięcy zapłacili za apelację, drugie 50 za skargę kasacyjną. A jeszcze honoraria ich dwóch adwokatów, opinie biegłych…

A może, będąc Kasią, powinnam ich zrozumieć? Może zakon nie może mi darować tych pieniędzy nie przez skąpstwo, ale z troski o swoich wiernych? Przecież Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej to misja o ogromnym znaczeniu i zasięgu. Ich duszpasterskiej posługi codziennie wyczekują miliony Polaków nie tylko w kraju, ale również w Chile, Kolumbii, USA, Anglii, Australii, Kazachstanie…

Znowu czuję się nikim. Niedawno byłam przy ulicy R., gdzie stoją kolorowe wieżowce z wielkiej płyty. Patrzyłam na ósme piętro, na ten balkon. Przechodząc rano, zobaczyłam zasłoniętą roletę, a wieczorem, gdy wracałam, roleta była odsłonięta. To mnie dręczy najbardziej – czy on ciągle mieszka tak blisko?”

http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,25215232,chrystusowcy-zadaja-od-katarzyny-zwrotu-miliona-bo-ks-roman.html


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 23:12:23

Dzisiaj rozmawiałam z mieszkańcami Zgierza o ich problemach. Jednym z nich jest

Paulina Matysiak:


Dzisiaj rozmawiałam z mieszkańcami Zgierza o ich problemach. Jednym z nich jest zgierskie wysypisko śmieci. ☢️ ⚠️

To niedopuszczalne, jak obecny rząd podchodzi do spraw związanych ze składowaniem odpadów. Nieodpowiednie zarządzanie i brak kontroli doprowadziły do sytuacji, w której do Polski 🇵🇱 przywozi się niebezpieczne substancje. Są one niewłaściwie składowane, a niekiedy podpalane. 😖 😷

❗ Cały proceder zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców okolicznych terenów.
Zgierzanie mają prawo żyć w nieskażonym środowisku i oddychać czystym powietrzem! 🌳 🏡 ⛲

Jako liderka listy Lewicy do sejmu z okręgu numer 11 zabiegam o Polskę, która:

• zagwarantuje swoim mieszkańcom czyste powietrze 🌳 ☀ ️
• nie będzie niebezpiecznym wysypiskiem śmieci innych państw ⛔ ☢️
• zainwestuje w wymianę 2 milionów domowych pieców węglowych na nowoczesne, bezemisyjne instalacje grzewcze ♻️

Zdrowa Polska, to Polska proekologiczna!
13 października oddaj głos na Lewicę! 🇵🇱 🏡


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 22:43:19

Polsce ponad 95% ocen oddziaływania na środowisko robionych przed inwestycjami j

Robert Maślak


Polsce ponad 95% ocen oddziaływania na środowisko robionych przed inwestycjami jest pozytywna dla inwestora. To za dużo, to znaczy, że środowisko jest zagrożone. Startuję do Sejmu, aby honoraria za zrobienie oceny były wypłacane ze wspólnego funduszu tworzonego przez inwestorów, a nie przez konkretnego inwestora, który potem oczekuje pozytywnej opinii od przyrodników. Tymczasem PiS jeszcze pogłębia tę patologię. Antyspołeczna, antyprzyrodnicza, naruszająca prawo UE ustawa weszła dziś w życie. „Lex Inwestor” ogranicza prawa społeczeństwa obywatelskiego. Chlewnie, kurniki przemysłowe, spalarnie, garbarnie, składowiska odpadów będą teraz tuż przy domach. Startuję do Sejmu, aby takie szkodliwe ustawy nigdy nie mogły wejść w życie. Potrzebne jest prawo chroniące ludzi i środowisko bardziej niż dzisiaj. Tekst: https://pracownia.org.pl/pracownia-aktualnosci/475-lex-investor-antyspoleczna-antyprzyrodnicza-i-kolidujaca-z-prawem-unijnym-ustawa-wchodzi-w-zycie


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 22:42:29

Udało się!

Udało się!

Lichwiarz odszedł z kwitkiem. Zablokowaliśmy eksmisję. Wprawdzie komornik Pienkos chciał nas przetrzymać i wykonać czynność jak sobie pójdziemy, ale byliśmy gotowi tam siedzieć do północy. Na szczęście ok. 13:00 sąd podjął postanowienie o zawieszeniu eksmisji. Pani Maria walczy dalej o posadzenie oszustów, którzy pozbawili ją własności mieszkania na ławie oskarżonych.
Dziękuję wszystkim blokującym ludziom dobrej woli. Naszej wspaniałej młodzieży i zaprawionym w bojach ludziom z RSS. Jesteście super!




Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 21:23:43

Likwidacja naszej kolei | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Nieoceniony Karol Trammer napisał tekst o tym, co wszyscy znamy z późniejszych decyzji. O dokumencie z roku 1994, który zapowiadał niszczenie polskiej kolei i drastyczne zmniejszanie zasięgu tej formy transportu zbiorowego. Rok 1994, kiedy to było, zapytają młodsi z was. Och, jakoś tak po tym, jak ledwo co przeminęły rządy Unii Wolności, czyli obiektu westchnień rozmaitych późniejszych lewic i wrażliwców społecznych z Agora SA, a od niedawna trwały rządy SLD, które obecnie znowu dostało certyfikat prawdziwej lewicowości i obiecuje same cudowności. Było to ćwierć wieku temu, bo ćwierć wieku mają korzenie zła. Zła, które zaczęło być dostrzegane niedawno, w postaci wywodów, że za rządów strrrrasznego PiSu polska prowincja jest odcięta od świata, a ciemne i wredne Polaczki jeżdżą autami z niemieckiego szrotu i kopcą na złość Europie i Matce Ziemi. No cóż, pan Thoreau nauczał, że kto tylko ścina kwiaty zła, a nie karczuje jego korzeni, ten zawraca głowę zamiast robić dobrą robotę na przyszłość. No to poczytajcie, jak to było:

Likwidacja naszej kolei | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Głównym elementem strategii PKP było ograniczanie działalności kolei. Rzucamy światło na będący tego dowodem dokument, który powstał w październiku 1994 r. w Dyrekcji Generalnej Polskich Kolei Państwowych.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 21:12:31

Debata przedwyborcza: Kandydaci wrocławskich list [POSŁUCHAJ]

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:


Słuchaliście debaty wyborczej w Radio Wrocław?

Jeśli nie, to nic straconego! Możecie odsłuchać tutaj ➡️ https://t.co/ZdelpTh695

Podczas debaty mówiłam m.in. o:
✅ zdrowiu i lekach za 5 zł
✅ świeckim państwie
✅ klimacie i odchodzeniu od węgla, na które ze wszystkich komitetów tylko #Lewica ma naprawdę odwagę
✅ płacy minimalnej i godnych pensjach dla lekarzy, nauczycielek i urzędników
✅ i o tym, że za pieniądze, które Wrocław musiał wydać na głupią reformę edukacji można było wybudować aż 8 nowych przedszkoli na wrocławskich osiedlach!

Zachęcam do słuchania!

#ADBdoSejmu #NowaNadzieja

Debata przedwyborcza: Kandydaci wrocławskich list [POSŁUCHAJ]

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 19:58:24

Do jutrzejszych planów doszły dwa nowe wydarzenia!

Magdalena Biejat:

Do jutrzejszych planów doszły dwa nowe wydarzenia!
? 9:30 Zielony Pakt dla Polski. Stream będzie dostępny na moim kanale.
? 12:00 Gorące pytania wPolsce.pl
? 14:35 Temat Dnia w PolskieRadio24.pl
?17:30 Pierwszy wybór – „Jak uzdrowić służbę zdrowia”. Będę mówiła o programie Lewicy dla ochrony zdrowia, który przełoży się na jakość usług świadczonych przez NFZ.
Stream z wydarzenia udostępnię, za uprzejmością Obywatele RP Obywatele RP

Zapraszam!!


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 19:29:49

Dziś kampania w Warszawie. Rano odwiedzaliśmy osoby, które chcą rozwiesić u siebie bannery Lewicy. Po południu rozdawali

Dziś kampania w Warszawie. Rano odwiedzaliśmy osoby, które chcą rozwiesić u siebie bannery Lewicy. Po południu rozdawaliśmy ulotki i rozmawialiśmy z mieszkańcami Śródmieścia o programie lewicowej koalicji.

Jeśli możecie udostępnić przestrzeń na banner, napiszcie do szefa warszawskiego sztabu: mostekkonrad@gmail.com. Przekażcie informację swoim znajomym – im więcej będzie nas widać, tym lepszy będzie wynik Lewicy.

Przed nami najważniejsze wybory od lat. Potrzebujemy jak najwięcej bannerów, plakatów, ulotek, żeby zawalczyć o silną reprezentację lewicy w Sejmie. Razem damy radę!

Jeżeli możecie nas wesprzeć, proszę o wpłaty na fundusz wyborczy. Każda złotówka to większa szansa na posłanki i posłów Razem w Sejmie!

Tytuł wpłaty: darowizna, Adrian Zandberg, Warszawa, wybory parlamentarne 2019

Fundusz Wyborczy SLD
ul. Złota 9 lok.4
00-019 Warszawa
86 1020 1026 3174 2000 0000 0599




Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 19:04:53

Nie mogę już słuchać tych bzdur wygadywanych przez „dorosłych i odpowiedzialnych” ludzi, którzy podśmiewają się z Grety

Nie mogę już słuchać tych bzdur wygadywanych przez „dorosłych i odpowiedzialnych” ludzi, którzy podśmiewają się z Grety Thunberg i młodzieży zaangażowanej w strajki klimatyczne. Ach, jakie te dzieci naiwne, jak one upraszczają, jak są manipulowane, jak niewiele zmienią. Serio? I kto to mówi?

Wśród dorosłych kpiarzy znalazł się Łukasz Warzecha. Człowiek, któremu wielokrotnie udowadniano wypisywanie antynaukowych bzdur. Tu macie próbkę jego dorosłej, poważnej, odpowiedzialnej publicystyki, odezwę skierowaną do „ekofanatyków”: „Spadajcie na bambus, gdzie wasze miejsce, i najlepiej już stamtąd nie schodźcie. Zwłaszcza, że to wasze środowisko naturalne”. Tak właśnie polemizują dorośli ludzie.

Następny dorosły, tym razem Rafał Ziemkiewicz śmieje się z „histerycznej nastolatki”. Człowiek, którego dorosłe opinie są tak pozbawione odniesienia do jakichkolwiek faktów, że przyjęło się mówić o „riserczu ziemkiewiczowskim”.

Inny dorosły, Patryk Wachowiec z FOR, postanowił objawić ukryte talenty i zdiagnozować na odległość stan psychiczny Grety Thunberg: „Nie ma najmniejszego powodu, by w tej sprawie okazywać AŻ takie zdenerwowanie, bo to trąca nerwicą lub jakimś stadium lęku przed śmiercią”. Bo wiecie, to właśnie robią dorośli i odpowiedzialni ludzie: psychologizują sobie wieczorami na Twitterze i kpią z aktywistek.

Nie mówię już o tych wszystkich dorosłych i odpowiedzialnych polskich ekonomistach, którzy bredzą, że prawa fizyki nie ograniczają gospodarki i śnią o nieskończonym wzroście PKB. Dorośli ludzie wierzący w niewidzialną rękę rynku i stawiający prawa rynkowe ponad wszystko inne.

Tak właśnie wygląda w praktyce dorosłość i odpowiedzialność. Bezkarne wygadywanie bredni i opóźnianie walki z katastrofą klimatyczną. Trzymanie się za wszelką cenę swoich dogmatów i brak empatii. Podśmiewanie się z młodych ludzi, którym zależy na lepszym świecie.

Tacy są mądrzy i krytyczni ci wszyscy ludzie w swojej dorosłości, tacy wyczuleni na manipulację, tacy zorientowani w meandrach rzeczywistości… Ale mają problem z dostrzeżeniem, że powtarzają każdą negacjonistyczną bzdurę wyprodukowaną przez prawicowe organizacje, które finansują firmy paliwowe. Zresztą ataki na Thunberg też zastanawiająco często płyną ze strony ludzi powiązanych z konserwatywnymi organizacjami sponsorowanymi przez przemysł paliwowy.

To wstyd, że tacy ludzie rozsiedli się wygodnie w polskich mediach, że mogą bezkarnie dzień w dzień popisywać się własną ignorancją i arogancją. Na szczęście coraz mniej osób jest skłonnych ich słuchać. To dlatego wczoraj rozległ się taki pisk w polskim internecie w związku z wystąpieniem Grety Thunberg. To kilku dorosłych wyczuwa nadciągająca zmianę.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 18:17:25

Włączcie dziś o 20:00 Polsat News! :) W programie „Polityka na ostro” będę dziś

▶️ Włączcie dziś o 20:00 Polsat News! W programie „Polityka na ostro” będę dziś przedstawiać kolejne pomysły Lewicy na Polskę.

Do zobaczenia❗️

#ZawiszaDoSejmu #Zawisza2019 #MożecieNaMniePolegać #PolegaćJakNaZawiszy #Lewica #Media #PolsatNews

———————————————-
Odbiorca: Fundusz Wyborczy SLD
Nr konta: 32 1020 1026 3174 2000 0000 0601
Tytuł: Darowizna na kandydatkę: Marcelina Zawisza, okręg nr 21, Opole



ZawiszaDoSejmu,Zawisza2019,MożecieNaMniePolegać,PolegaćJakNaZawiszy,Lewica,Media,PolsatNews

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 17:36:43

Nie było mnie w internetach całe dwa dni i odkrywam teraz, że intelektualny kwiat prawicy ma nowego wroga, Gretę Thunber

Remigiusz Okraska:

Nie było mnie w internetach całe dwa dni i odkrywam teraz, że intelektualny kwiat prawicy ma nowego wroga, Gretę Thunberg.

Prawica zawsze miała wrogów silnych, możnych i wpływowych. Kobiety z dziećmi w mizernych łódkach, kobiety nieheteroseksualne i wytykane palcami, całkiem niedawno jeszcze welfare queens, czyli matki z dziećmi na "wyłudzonych" zasiłkach, więc co się dziwić, że teraz wrogiem jest nastolatka.

Co prawda nie jest jasne, czy Greta jest złowieszcza i arcypodstępna, jak chcą jedni, czy naiwna, dziecinna i zmanipulowana, jak chcą inni, pewne jest natomiast, że poważni panowie z prawicy (i w ogóle poważni panowie) widzą w niej zaledwie – jakże słodki jest polski język – "Grecię" (polski poważny prawicowy mężczyzna ma bowiem na imię albo Lech, albo Antyrus, albo Antygermaniec, albo Gniewomir, albo Bożydar), a w dodatku, jak poinformował mnie mem, Grecia jest narzędziem w rękach samej Frau Merkel, żeby zamknąć wszystkie polskie kopalnie. Wszystko to spisek, manipulacja, gruby szmal od ciemnych zielonych sił, ale też i dziecinna naiwność i niepoważna dziewczęca histeria.

No wiadomo, jeśli masz siusiaka i ze trzy dychy na karku, a może nawet i z pięć dych, jak nestorzy prawicowego szuru buru, to wszystko, w co wierzysz, co głosisz i czego się lękasz, jest z definicji poważne. Co prawda moim zdaniem to, że jakiś ważny temat podnosi nastolatka, świadczy lepiej o nastolatkach niż o durnych lub cynicznych zgredach, którzy poza politycznymi i biznesowymi interesikami oraz nurzaniem się w mieszczańskiej konsumpcji nie mają żadnych zasad, celów i refleksji, a już na pewno nie takich, które wyrwałyby ich ze stanu bezmyślnego komfortu. Co prawda "Grecia" głosi mniej więcej to samo, co najpoważniejsi naukowcy (elita klimatologów, przyrodoznawców, biologów itd.) i co głosił papież, oczywiście ten lewacki i nieprawdziwy wedle prawicowych konklawistów – ale to na pewno rojenia dzieciaczka. Który to dzieciaczek chwilę później okazuje się zwornikiem lewackiego spisku, za którym stoją ponoć jakieś wszechpotężne wpływy, grube pieniądze i interesy – to ciekawe, że ich tropiciele nie wytropili przez lata grubych miliardów, które biznes naftowo-chemiczny w rodzaju braci Koch wykładał niemal jawnie na prawicowe publikacyjki kwestionujące zmiany klimatyczne, ich zasięg i skutki. Co prawda frau Merkel ma w nosie polskie kopalnie, za to jak pamiętają dobrze tacy jak ja, te kopalnie hurtowo zamykali dzisiejsi POwcy i dzisiejsi PiSowcy pod ówczesnym szyldem AWS, co prawda w ubiegłym roku Polska sprowadziła rekordową (i większą od poprzedniego rekordu o 1/4) w dziejach liczbę ton węgla (głównie z Rosji, tak, z tej Rosji) za gruby szmal, co prawda oficjalne plany rządu obrony narodowej przed frau Merkel mówią wprost, że udział węgla w polskiej energetyce ma zmaleć z obecnych 70 do góra 40%, co prawda do roku 2040 większość polskich kopalni będzie bez węgla nadającego się do nie tyle rentownego, co choć umiarkowanie niedeficytowego wydobycia – to wszystko nieważne, gdy demoniczna dziewczynka i groźna frau Merkel chcą zamknąć nasze kopalnie i nasze inne zakłady. Co prawda wielu dzisiejszych obrońców kopalń jeszcze niedawno chciało je zamykać z powodu niewielkiej nierentowności i zamykało bez mrugnięcia okiem wiele zakładów, ale teraz pokochali kopalnie i nie przyjdzie im do głowy, że można mieć inne źródła energii (choćby atom) i zarazem sensownie pomyślany plan osłon socjalnych i program inwestycyjny zamiast oszukiwania ludzi, że za 20-30 lat będą mieli sensowną pracę w górnictwie i że jeśli wymyślimy sobie utrzymanie energetyki opartej na węglu, to ten węgiel nie przyjedzie z Rosji. Co prawda jeszcze tydzień temu prawicowi zieloni Rejtanowie chcieli własną piersią powstrzymać falę ścieków z Czajki w dole, a nawet, wbrew prawom fizyki, w górze Wisły, no ale to była ekologia słuszna i nietęczowa, a teraz ekologia już słuszna nie jest, znów jest tęczowym spiskiem.

Można tak bez końca, ale w zasadzie po co. Ta dziewczynka podnosi problem przetrwania życia ludzkiego na ziemi i to przetrwania we w miarę niedotkliwych warunkach. Nie mówi, że za rok czy siedem lat ma nie być absolutnie żadnej kopalni nigdzie, lecz o tym, że powinniśmy wszyscy solidarnie i możliwie szybko odchodzić od emisji CO2 po to, żebyśmy się wszyscy, w tym Polacy i Niemcy, nie usmażyli, nie wybili w wojnach o wodę (sądzicie, że tym razem wygramy z Niemcami?) czy resztki żywności. Nie jest ekspertką ds. energetyki czy przemysłu, natomiast mówi o jednym z najważniejszych wyzwań tego gatunku, o podstawach naszego przetrwania. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby robić z niej narzędzie Szatana czy Merkel i w nieskończoność udawać, że nas to nie dotyczy, że zmiany klimatyczne zatrzymają się na granicach naszego pięknego, dumnego i patriotycznego kraju, a macki lewactwa połamią sobie kości o bastiony kopalnianych szybów, których zresztą i tak nie będzie, bo ruski węgiel już jedzie i nikt go nie zatrzymuje na tejże samej granicy.

PS. I jeszcze słówko do rrrradykałów: mówicie, że ta dziewczynka jest naiwna i zwodzi nas wywodami, że możliwa jest "zielona" reforma" bez obalenia kapitalizmu i całkowitej zmiany zasad rządzących gospodarką. Och, doprawdy, ciężki zarzut, że nastolatka nie ma poukładane w głowie wszystkiego idealnie, wy jako nastolatkowie byliście skrzyżowaniem Marksa z Luksemburg, szkoda tylko że nie pamiętam was z tamtych czasów z działań czy poglądów ekologicznych w ogóle, a i dzisiaj rrrradykalnie zwalczacie antyekologiczny kapitalizm głównie zza monitorka, tak gdzieś między wrzucaniem zdjęć piwa, zdjęć z koncertów, zdjęć kotów, zdjęć samochodów i zdjęć potomstwa, na rrrrrradykalną rrrrrrewolucję już nie starcza czasu, rozumiem. Ja też bym chciał cudownego nowego świata na pstryknięcie palcem, ale to się samo nie zrobi, "Grecia" w całej swej nastoletniej naiwności zrobiła dla propagowania wizji koniecznej zmiany więcej niż setki takich ględuł jak wy. Należy to zrobić lepiej i powiedzieć więcej i ostrzej, ale koniec końców łatwiej się idzie przez dżunglę, gdy przed wami szedł już ktokolwiek choćby z lichą maczetką, niż gdybyście mieli szlak wyrąbać od zera samemu.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 16:56:41

Codziennie z telefonem zaufania (116 111) kontaktuje się 18 dzieci w związku z myślami samobójczymi i trudnymi sytuacjam

Magdalena Biejat:

Codziennie z telefonem zaufania (116 111) kontaktuje się 18 dzieci w związku z myślami samobójczymi i trudnymi sytuacjami życiowymi. Dzięki telefonowi uzyskują realną pomoc i wsparcie. A nasz rząd, który na każdym kroku mówi, że wszystko robi dla dzieci, 3 lata temu wycofał wsparcie dla tych, które tego najbardziej potrzebują! Rząd PiS stać na loty Kuchcińskiego, Misiewiczów w spółkach Skarbu Państwa, ale żałuje funduszy na wsparcie najsłabszych. Idę do polityki, bo chcę walczyć o wsparcie dla naszych dzieci, chcę żeby politycy zaczęli się zajmować tym, co naprawdę ważne. Naprawdę, stać nas na normalność!


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 16:23:01

Marsz żałobny dla Olsztyna. 27.09, 18:00, Most Jana


W piątek w Olsztynie odbędzie się Strajk Klimatyczny Marsz żałobny dla Olsztyna. 27.09, 18:00, Most Jana! ?

Protest organizowany jest przez 22 osoby, mieszkanki i mieszkańcy województwa warmińsko-mazurskiego, nienależące do żadnych organizacji oraz związane z lokalnymi partiami politycznymi. Mają jeden cel: walczyć o naszą planetę!

Również nasze członkinie i członkowie będą obecne na proteście. Zawsze razem dla środowiska!

? 27.09.2019 – piątek
18:00
? Most Jana, Olsztyn

Media: Wyborcza.pl Olsztyn, olsztyn.com.pl, Gazeta Olsztyńska, TVP3 Olsztyn, Radio Olsztyn, Radio UWM FM, Twój Kurier Olsztyński – TKO.pl

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 15:50:10

Już dziś o 16.00 wezmę udział w programie „Debata Polityczna” Radio Wrocław!

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:


Już dziś o 16.00 wezmę udział w programie „Debata Polityczna” Radio Wrocław!

Zapraszam do słuchania!

#ADBdoSejmu #NowaNadzieja #KobietydoPolityki #LewicawMediach Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej Lewica – SLD Wrocław





ADBdoSejmu,NowaNadzieja,KobietydoPolityki,LewicawMediach

Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 14:40:52