"Wchodzę do szpitala i to jest lazaret, XIX wiek, respirator działa, o ile skleję go plastrem, coś innego działa na bandaż, nie ma pieniędzy na baterie do monitora, komputer wydaje dziwne dźwięki, a ja w niego uderzam pięścią, za mną obdrapana ściana, do czego to jest podobne?" – mówi mi tu doktor Jakub Sieczko, który jest osobą kapitalną, bo nie eufemizuje rzeczywistości – który to proceder oddala nas od rozwiązania wielu problemów.
Btw: wiedzieliście (bo ja nie), że Polska jest jedynym krajem Europie, w którym szanse kobiet na wyjście z raka piersi maleją miast rosnąć?

Anestezjolog: Co roku 30 tys. polskich pacjentów nie dożywa wizyty u specjalisty, bo umiera w kolejkach

– Wchodzę do szpitala i to jest lazaret, XIX wiek, respirator działa, o ile skleję go plastrem, nie ma pieniędzy na baterie do monitora, komputer wydaje dziwne dźwięki, a ja w niego uderzam pięścią, za mną obdrapana ściana, do czego to jest podobne? – mówi Jakub Sieczko, lekarz w trakcie…

Źródło
Opublikowano: 2019-10-22 11:06:57