Agnieszka Gozdyra strikes back i na swoim wallu życzy mi "więcej czytania ze zrozumieniem i rozsądku" oraz pisze o Magdalenie Biejat:
"Rozpoczynanie kadencji od walki o żeńskie końcówki ocenią najlepiej wyborcy, czekający latami na wizytę u lekarza lub ledwo spinający domowy ".
Tak więc tak:
> uczep się pojedynczego słowa posłanki, która używa go zawsze, bo go używa; ja też używam
> która – w odróżnieniu od 90 proc. gości "Skandalistów" Gozdyry – mówi o rzeczach ważnych: właśnie ochronie zdrowia, właśnie niskich zarobkach
> przez trzy dni hasaj po internecie machając owym słowem, śmiejąc się, mędrkując i uprawiając ogólną reakcję
> na koniec skonstatuj, że wyborem Biejat było rozpoczynanie kadencji od bitwy o żeńskie końcówki
> i, co ważne, że zmiana w języku "nie nastąpi na niczyje żądanie, Szanowna Pani Adriano"
>ooooo-kej
Łączę wzmiankowany post, a poniżej – mój ostatni tekst w temacie. Naprawdę ostatni – przysięgam. Jest przecież tyle ważnych rzeczy do opisania. Ze 'Skandalistów" się o nich nie dowiecie.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1160012060860890&set=a.103983696463737&type=3&theater

Mam dość żeńskich końcówek

Drodzy Czytelnicy (i Czytelniczki!) 'Gazety Wyborczej'! Polską debatę publiczną ośmieszają nie żeńskie końcówki, ale to, jak się na dajecie złapać. I językoznawczynie machające dyplomem, choć nie znające się na swoim fachu – jak Agnieszka Gozdyra.

Źródło
Opublikowano: 2019-10-30 18:07:54