Nie poręczaj szefowi

Nie poręczaj szefowi

Pracownik Żabki został nakłoniony przez szefa do poręczenia weksla, jak się okazało na 50 000 zł. Jednak u notariusza przekonano również żonę owego pracownika do podpisu. Notariusz przekonał ją, że ma podpisać zgodę na to, żeby jej mąż poręczył weksel. Okazało się jednak, że żona składając podpis również poręczyła weksel. I mimo, że ma z mężem odrębność majątkową, komornik ściąga jej połowę zarobków. Żona dała się namówić do podpisu, bo też pracowała w tej Żabce. Małżonkowie ulegli bo byli w sytuacji zależności służbowej od pożyczkobiorcy. Teraz komornik egzekwuje dług od kobiety, która w chwili podpisu nie miała pojęcia, że poręcz weksel. Z szefa, który otrzymał pożyczkę komornik nic nie ściąga bo podobno on nie ma dochodów ani żadnego majątku. Nie wiadomo jak to jest możliwe by franczyzobiorca, który prowadzi sklep był „nieściągalny”. Komornik odmawia też spotkania z nieszczęsnymi poręczycielami, chociaż ustawa zobowiązuje go do „wysłuchania dłużnika”. Ci ludzie nie mogą doprosić się, aby im pokazano ten weksel, na podstawie którego zabrano im już 11 000 zł. Wygląda na to, że komornik, notariusz i tych państwa są w zmowie. Aby to wyjaśnić musi się znaleźć prokurator, któremu będzie się chciało poprowadzić wnikliwe dochodzenie.
Do naszych drzwi puka kilka wspólnot mieszkaniowych, które padły ofiarą oszustów zarządzających ich nieruchomością. Z kont wspólnot wyprowadzono miliony złotych. I jakoś nie można się doprosić energicznych działań organów ścigania. W kolejce po pomoc stoją też wykonawcy remontu dla niepełnosprawnych na warszawskim Mokotowie, którzy od czerwca czekają na spotkanie z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim w sprawie kliku milionów złotych za prace remontowe, które wykonali, a za które nie chce płacić. W najbliższych dniach spotkam się w tej sprawie z Wiceprezydentem Michałem Olszewskim. My czyli Kancelaria wspólnie z paniami z Ośrodka dla samotnych matek na Białołęce, ze stowarzyszenia Wspólnymi Siłami” zapisaliśmy się na audiencję u prezydenta Trzaskowskiego. Chodzi o podejmowaną przez władze dzielnicy próbę likwidacji tego doskonałego ośrodka.
Interweniowaliśmy też w sprawie matki, której z winy partnera odebrano dziecko i umieszczono w pieczy zastępczej, czyli u rodziców ojca 13-letniej dziewczynki. Sąd rodzinny nakazał kobiecie wyremontowanie mieszkania, ale to trudne, bo z powodu 10 000 zł długu uruchomiono sprawę o eksmisję. Sąd jednak przerwał rozprawę dając samotnej matce szansę dogadania się z miastem st. Warszawa w sprawie spłaty długu i ponownego zawarcia umowy najmu. Sęk w tym, że dłużniczka już dawno złożyła podanie o rozłożenie długu na raty, ale władze nie odpowiadają. Restrukturyzacji zadłużenia nie można podpisać, bo władze Warszawy nie przygotowały jeszcze (od prawie roku) odpowiednich zarządzeń. Ogłoszono więc szumnie nowe, korzystne ponoć zasady oddłużenia lokatorów, po czym władze Warszawy popadły w letarg i nie wprowadzają owych zasad w życie. 18 listopada będę reprezentował tę samotną matkę w sądzie, który oczekuje, że przedstawimy ugodę w sprawie długu zawarta z miastem. Jednak z powodu opieszałej biurokracji okazuje się to nierealne.
Ciągle mamy za dużo spraw i zbyt małe siły. Dlatego apelujemy do ludzi dobrej woli o zasilenie naszych szeregów. Wolontariusze na wagę złota. Jak będzie trzeba to przeszkolimy.

Piotr

Źródło
Opublikowano: 2019-11-11 09:32:07