Maja Staśko:


Dzisiaj byłyśmy pod szpitalem na ul. Polnej, by wesprzeć każdą osobę, która zrobiła aborcję. Ustawiłyśmy się w napis ,,Nie jesteś sama".

Byłyśmy tam, ponieważ w tym miejscu co miesiąc spotykają się fanatycy anti-choice, by odprawiać różaniec eskpiacyjny za grzech aborcji.

Dowiedziałyśmy się też, że samochód antyaborcyjny codziennie co 15 minut przyjeżdża tutaj i stoi, wrzeszcząc na całą ulicę. Przeszkadza nie tylko pacjentkom, ale i mieszkańcom. Po demonstracji mieszkańcy podchodzili do nas i opowiadali, jak te krzyki i hałasy męczą ich w życiu codziennym. Jak nie dają żyć.

Na Polnej praktycznie nie przeprowadza się aborcji. Więc patrzą na to kobiety, które poroniły. Te, które mają komplikacje ciąży. Te, które przyjechały na badania. I zmuszane są do ogladania zakrwawionych płodów. Jak można być tak okrutnym?

Zbliżają się święta. Dla wielu kobiet to jedyny moment, kiedy mogą zrobić aborcję. Za każdym razem, gdy życzycie komuś „spokojnych świąt”, możecie życzyć „spokojnej aborcji”. Bo dla tej kobiety święta umożliwiły przerwanie ciąży. I ma prawo do spokoju przed, w trakcie i po tym zabiegu.

Mówiłyśmy też o tym, że niedawno powstała inicjatywa Aborcja bez granic. Każda kobieta, która nie chce się użerać z fanatykami anti-choice, może się tam zwrócić. Otrzyma tam informacje oraz wsparcie emocjonalne, logistyczne i finansowe. Telefon brzmi: +48 222922597 – wszyscy powinniśmy znać go na pamięć, jak inne numery alarmowe.

Żadna z nas nie jest sama!

Aborcyjny Dream Team #AborcjaBezGranic


AborcjaBezGranic

Źródło
Opublikowano: 2019-12-21 15:05:04