W zeszłym roku w Poznaniu oddano rekordową liczbę 470 budynków jednorodzinnych.

Powiecie: "Super! Poznanianki i poznaniacy bogacą się i stać ich na nowe siedziby". ?‍♀️

I fakt: to cieszy!

Ale ma to też swoją mroczną stronę, przekonuje Przemysław Czechanowski, radny Osiedla Jana III Sobieskiego i Marysieńki i członek zarządu Razem Poznań. ?

? Zabudowa jednorodzinna jest bardziej rozrzucona, co stwarza problemy komunikacyjne. Nie da się jej połączyć siecią tramwajową. Stwarza konieczność wydłużenia połączeń autobusowych, a to zwiększa koszty "pustych" przejazdów.

? To z kolei powoduje, że mieszkańcy domów jednorodzinnych wybierają indywidualny, czyli samochody. Statystycznie każdy z tych 470 domów to 1 samochód, a najczęściej 2. To prawie 900 nowych aut na ulicach naszego miasta! Trzeba dla nich znaleźć miejsca parkingowe. Trzeba wiecznie "poszerzać" drogi i remontować drogi. A już dziś na nieustanne budowy i remonty dróg wydajemy więcej niż na całą komunikację zbiorową.

? Co więcej, budownictwo jednorodzinne zwykle nie jest podłączone do cieplika: a to oznacza, że dymi. Często nawet nie dlatego, że ma kotły niskiej jakości, złe albo złą wolę. Dymi dlatego, że osoby przesiedlające się z bloków z cieplikiem często nie mają doświadczenia i wiedzy na temat tego, jak odpowiednio palić w piecu.

Za marzenie o własnym domu płacą jednostki, ale koszty tego marzenia ponosimy wszyscy i wszystkie. Także ci, którzy pozostają w blokach.


Źródło
Opublikowano: 2020-01-30 23:27:07