Magdalena Biejat:

Od kilku lat trwa dyskusja nad temat, tak potrzebnej inwestycji, jaką jest budowa tramwaju na Gocław. Ratusz rok temu, w wyniku konsultacji społecznych, umówił się z mieszkańcami na budowę “zielonego tramwaju”. Jednak kilka tygodni temu mieszkańcy doznali szoku, kiedy dowiedzieli się, że obok tramwaju ma powstać droga, której budowa będzie się wiązała z zupełnym wycięciem drzew na terenie tzw. rezerwy, między Al. Stanów Zjednoczonych a ul. Bora-Komorowskiego. Wg władz miasta jest to konieczne, żeby przyspieszyć realizację inwestycji – na podstawie specustawy drogowej można szybko dokonać przekształceń własnościowych gruntów leżących na trasie tramwaju. Nie jest to prawda.
W międzyczasie doszło do nowelizacji przepisów, która pozwala na uzyskanie takiego samego efektu bez budowania drogi. Mimo to, z niezrozumiałych przyczyn, miasto obstaje przy swoim. Jest to zdumiewające, że po raz kolejny stosuje się wobec mieszkańców szantaż: albo ochrona środowiska i terenów zielonych, albo ważne inwestycje. Zdumiewa to tym bardziej, że Ratusz niedawno ogłosił plan realizacji Warszawskiego Panelu Klimatycznego. .
W sobotę byłam na obywatelskim liczeniu drzew zagrożonych wycinką, zorganizowanym przez stowarzyszenie Rezerwa i Stowarzyszenie Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków (STOP). Z naszych wyliczeń wynika, że wskutek poprowadzenia wzdłuż tramwaju pod topór pójdzie 2500 drzew.
Dlatego proszę Was o podpisanie apelu i podanie tej informacji dalej . Jeszcze klamka nie zapadła i możemy wpłynąć na urzędników, by wybrali wariant inwestycji z samym tramwajem.

(Link do zbiórki znajdziecie w komentarzu).

Zdjęcie pochodzi ze strony Stowarzyszenie z Rezerwą


Źródło
Opublikowano: 2020-06-18 18:29:03