Złożyliśmy dzisiaj dwie ustawy: o związkach partnerskich i równości małżeńskiej.

Marcelina Zawisza:

Złożyliśmy dzisiaj dwie ustawy: o związkach partnerskich i równości małżeńskiej.

Złożyliśmy je, bo uważamy, że równość praw i równość wobec prawa są cywilizacyjnym standardem, który należy się nam, Polkom i Polakom. Szczególnie zaś należy się tym spośród nas, którzy są dyskryminowani za to kim są, którzy są za to prześladowani (jak niestety bywa coraz częściej w dzisiejszej Polsce), i tym, którzy się z tym kryją, bo czują, że w dzisiejszej Polsce muszą się kryć. Najszczególniej zaś należy się ona tym, których za to kim byli zaszczuto do tego stopnia, że widzieli już tylko wyjście przez samobójstwo. Milo, Kacper, Dominik, Wiktor – pamiętamy o Was. I dlatego, że pamiętamy wiemy, że tak dalej być może. I dlatego złożyliśmy te ustawy.

Złożyliśmy je wierząc, że niezależnie od płci, orientacji seksualnej, czy tożsamości – jest miłością. W końcu to miłość porusza słońce, gwiazdy, a także (mam nadzieję) neurony w umyśle prawicy!

jest miłością i ona jeszcze nikomu zaszkodziła. Jeżeli jakieś małżeństwo miałoby się rozpaść dlatego, że dwóch nieznanych gejów weźmie ślub w sąsiednim województwie, to raczej znaczy, że to małżeństwo było kruche od początku, a nie że tamci zrobili na kogoś złowrogi zamach. Tak na zdrowy rozum. Czy czegoś tu nie widzę?

Politycy prawicy lubią mówić, że „LGBT to zamach na polską rodzinę”. Te wizja jest absurdalna, ale przede wszystkim strasznie smutna. Jest przecież pozbawiona miłości. Ona zakłada, że rodziny trzymają się tylko dlatego, że innym rodzinom odmawia się prawa do ślubu.

Prawica wmawia nam, że polega tylko i wyłącznie na tym, że heteropolski Polak i heteropolska Polka wezmą ślub w kościele katolickim, a potem wychowają piątkę dzieci. I oczywiście, to jest miłość – zdrowia życzę! Tylko że miłości jest jeszcze sto innych rodzajów, a możliwych układów rodzinno-wychowawczych jest tyle, że wyrazi ich nawet polszczyzna posła Brauna. Wizja, że istnieje jeden, sztywno obowiązujący model rodziny, nie ma wiele wspólnego ani z Biblią, ani z Bogiem, ani nawet z życiem polityków obozu rządzącego. Jest to prostu konserwatywno heterycka ideologia w stanie czystym. Chcieliście złowrogiej ideologii – no to ją macie.

Świat jest większy, bogatszy i ciekawszy niż to się zdaje politykom prawicy. Ja to wiem, wy to wiecie… w ogóle większość ludzi to wie, tylko że niestety żyjemy w systemie, w którym polityka, religia i prawo polegają na zaprzeczaniu oczywistym faktom o ludzkim życiu i ludzkiej seksualności. I na tłamszeniu tych, którzy się mieszczą w wąskim schemaciku, wymyślonym przez kilku panów. To jest złe, groźne i czas to zmienić. I dlatego złożyliśmy te ustawy.

Źródło
Opublikowano: 2020-06-19 18:05:05