Maciej Konieczny:

22 czerwca 1905 w Łodzi wybuchło powstanie robotnicze, kluczowe wydarzenie rewolucji 1905 roku na ziemiach polskich.

Łódź była na początku XX wieku miastem olbrzymich nierówności. Bogactwo i przepych nielicznych fabrykantów kontrastowało z nędzą dziesiątków tysięcy robotników. W łódzkich fabrykach pracowano po kilkanaście godzin na dobę, wypłacano głodowe pensje, powszechna była praca dzieci, którym można było płacić jeszcze mniej. Aleksy Rżewski, uczestnik powstania i pierwszy prezydent Łodzi w II RP rozpoczął pracę w przędzalni w wieku 12 lat. Dramatyczna była również sytuacja mieszkaniowa i zdrowotna robotników i robotnic. Wielodzietne rodziny gnieździły się na kilku metrach kwadratowych, nie było ubezpieczeń od wypadków, a śmiertelność noworodków sięgała 40%. Sytuację pogorszył z 1904 roku, spowodowany wojną Rosji z Japonią, a spowodowany nim wzrost cen jeszcze pogłębił nędzę robotniczych rodzin.

W mieście i w całym Królestwie Polskim wrzało od początku roku. W styczniu, w reakcji na zmasakrowanie pokojowego protestu robotników w Petersburgu wybuchł w Łodzi strajk. Żądano wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy, zakazu pracy dzieci do lat 16, ubezpieczeń od wypadków, powszechnej emerytury i darmowej opieki zdrowotnej. Równolegle do żądań socjalnych stawiano też żądania niepodległościowe i narodowościowe. Domagano się dostępu do edukacji w języku polskim oraz zdemokratyzowania władz (przynajmniej lokalnych). Styczniowe strajki zostały spacyfikowane. W Łodzi zginęło 10 osób. Fabrykanci pod presją skrócili dzień pracy do 10 godzin i podnieśli pensje. Strajki i protesty na mniejszą skalę trwały przez całą zimę i wiosnę nie tylko w fabrykach, ale również w szkołach.

Powstanie łódzkie było bezpośrednią reakcją na atak kozaków na pochód robotników wracających z lasu łagiewnickiego. W wyniku starcia zginęło 5 robotników. Ich pogrzeb 20 czerwca przerodził się w spontaniczną manifestację. W demonstracjach uczestniczyło ponad 50 tysięcy osób (Łódź liczyła wówczas ok. 350 tys. mieszkańców). Następnego dnia miasto do wrzenia doprowadziły pogłoski o śmierci dwóch rannych robotników żydowskich, których władze miały potajemnie pochować. Łódź była beczką prochu, która czekała na iskrę.

22 czerwca 1905 wypadało Boże Ciało. Od rana dochodziło do starć bojowców lewicowych partii z policjantami i wojskiem. Celem bojowców było przede wszystkim zdobycie broni. Aktywne w Łodzi Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz Bund dysponowały nielicznymi oddziałami zbrojnymi, wyposażonymi tylko w broń krótką. Walki szybko rozlały się na całe miasto. Dzień później stanęły wszystkie zakłady, a łódzkie ulice przecięły barykady. Carskie przystąpiło do brutalnej pacyfikacji powstania. Wprowadzono stan wojenny i strzelano bez ostrzeżenia nie tylko do ludzi na ulicach, ale nawet do osób stojących w oknach. Robotnicy i bojowcy walczyli, wciągając małe oddziały w zasadzki. Wobec braku broni palnej i amunicji korzystano często w walce z najprostszych narzędzi.

Ostatnie barykady i punkty oporu padły 24 czerwca, ale nie powstrzymało to przemocy carskich wojsk. W trakcie powstania i kilku następnych dni zginęło około tysiąca osób. Klęska łódzkiego zrywu paradoksalnie wzmocniła partie socjalistyczne. W następnych tygodniach i miesiącach zanotowały one ogromny napływ nowych członków, a protesty z różną intensywnością trwały do 1907. Stworzone wówczas struktury pozwoliły później na powstanie Polskiej Organizacji Wojskowej i innych nielegalnych grup gotowych zbrojnie walczyć o niepodległość i socjalizm.

Warto zaznaczyć, że chociaż poparcie dla Łódzkich robotników było w samej Łodzi i na ziemiach polskich powszechne (w Warszawie PPS przeprowadziła strajk solidarnościowy), to nie wszystkie siły polityczne poparły powstanie. Jednoznacznie przeciwna strajkom i powstaniu była narodowa demokracja, która konsekwentnie wspierała władze carskie i nie tylko nie wsparła strajków, ale aktywnie je zwalczała. To zabawne, że polska prawica lubi zapominać, że kiedy socjaliści walczyli o godne życie i wolną Polskę, Roman Dmowski i jego koledzy czołobitnie przysięgali wierność carowi. Wystąpienia robotników przeciw carowi potępił również papież Pius X.

Powstanie łódzkie i rewolucja 1905 roku nie tylko pokazały, że da się łączyć program socjalistyczny z programem niepodległościowym i że taki program ma szerokie poparcie. Wyznaczyły też polityczny kierunek dla pierwszych rządów II RP. Daszyński czy Moraczewski wprost wcielali w życie postulaty łódzkich robotników z 1905.


Źródło
Opublikowano: 2020-06-22 19:17:56