Złych piętnować nie wolno

Piotr Ikonowicz:

Złych piętnować wolno

Nieraz człowiek ma ochotę przestrzec ludzi przed jakimś typem, który pożycza na wysoki procent i bez litości pozbawia ich potem dorobku życia. Albo przed bankiem, który woli zlicytować dom niż się dogadywać z dłużnikiem. Chciałoby się ujawnić wizerunek osoby, która żyje z tego, że kupuje na licytacjach mieszkania z lokatorami, a potem ich w sposób pozaprawny z tych mieszkań usuwa by szybko podnieść wartość swojej inwestycji. Niestety ilekroć robimy coś takiego trafiamy do sądu, bo istnieje artykuł 212 kodeksu karnego, który stanowi, że „Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.” Jeżeli dopuścimy się tego w mediach można nas nawet wysłać do więzienia. Janek Śpiewak doczekał się takich wyroków za piętnowanie „bohaterów” afery reprywatyzacyjnej.
Kiedy staję przed sądem, a osobą oskarżającą (w trybie prywatnym 212 k.k.) jest oszust, bandyta, lichwiarz, to mam wrażenie, że świat stoi na głowie. Zwłaszcza, że wiele czynów, które piętnuję to działania nielegalne. Tymczasem aparat wymiaru sprawiedliwości bardzo często zawodzi, okazuje się opieszały albo dziwnie wyrozumiały dla przestępców, zwłaszcza tych w białych kołnierzykach. Stoi to w wyraźnym kontraście z surowością wobec maluczkich, których często za drobne grzeszki sędziowie wysyłają jakże chętnie za kraty.
Ostatnio sąd, oddalając skierowane przeciwko mnie oskarżenie prywatne, przez osobę, którą na antenie jednej z prywatnych telewizji nazwałem bandytą, w uzasadnieniu napisał „ Jeżeli ktoś wywozi drugą osobę do lasu i każe jej kopać sobie grób, to jest bandytą”. Dodam, że do lasu wywoził lichwiarz dłużnika i że tylko zmuszał go do kopania własnego grobu, ale także grał z nim w ruską ruletkę. W wyniku tych działań, dłużnik się powiesił. O ile wiem sprawca tych czynów po odsiedzeniu krótkiego wyroku jest już na wolności. Podobnie jak król warszawskiej afery reprywatyzacyjnej Marek M. , którego tak bardzo uraził Śpiewak, bo opisywał publicznie jego wyczyny.

Źródło
Opublikowano: 2020-07-13 06:22:51