Maja Staśko:
„Mnie to zupełnie nie przeszkadza, że kiedyś mieszkało obok mnie dwóch mężczyzn, co do których moja znajoma stwierdziła, że są parą, krótko mówiąc, że są homoseksualistami. Ja w ogóle na to nie zwróciłem uwagi, mnie to w ogóle nie przeszkadzało, bo to byli bardzo mili, normalni mężczyźni, którzy byli sympatyczni, kulturalni, mówili "dzień dobry", zachowywali się grzecznie, w żaden sposób się nie zachowywali prowokacyjnie. Normalni ludzie, normalni ludzie. Z wielkim szacunkiem” – powiedział Andrzej Duda po wygranej w wyborach.
Zmiana? Nagłe olśnienie po odbieraniu człowieczeństwa osobom LGBT? Skądże. Duda pokazuje tylko, jak przedmiotowo traktuje ludzi.
Pamiętacie te obrzydliwe opowieści liberałów o tym, że patologia po 500+ wyjdzie teraz na plaże i będzie tam bekać i przeklinać? PiS to krytykował. Ale liberałowie tłumaczyli, że niezamożnych ludzi, którzy są porządni i nie przeklinają, to oni szanują.
To identyczny mechanizm – stygmatyzowanie grupy, a następnie wyszukiwanie pojedynczych przypadków, które stanowią wyjątek, bo są miłe i mówią „dzień dobry”. W ten sposób dyscyplinuje się osoby z danej grupy do wpisania się w jakieś wyśrubowane standardy grzeczności – i to grzeczności wobec tego, kto jest twoim opresorem! Duda całą kampanię zorganizował wokół nagonki na LGBT, po czym wymaga od nich, żeby się do niego uśmiechali i mówili „dzień dobry”. A gdy tego nie robią? To tylko potwierdzają, że są zwyrodniali i nie zasługują na szacunek.
Od wykluczanych grup wymaga się posłuszeństwa i podporządkowania. A gdy się sprzeciwiają, gdy zrywają kajdany, słyszą, że są agresywni i wynaturzeni. Na tym polega dyskryminacja.
Działania prezydenta wyglądają jak zaklęty krąg działania przemocy domowej. Po fazie ostrej agresji następuje miesiąc miodowy i obietnice poprawy. Andrzej Duda serwuje nam bardzo toksyczny model relacji. Skąd mamy wiedzieć, że zaraz znów nie zaatakuje? Że jakiś geniusz strategii nie podpowie mu, że ataki i dehumanizacja mogą mu dać poparcie?
PiS znane jest z tego, że prowadzi nie kampanie polityczne, tylko kampanie nienawiści. Najpierw był gender, potem imigranci, a teraz osoby LGBT. Kto następny? Kto teraz ma się martwić o swoje życie?