Adrian Zandberg:

– Dlaczego opozycja milczy? Przecież budżet się wali! – usłyszałem niedawno w radiu (mniejsza o to, w którym). Liberalni publicyści mieli poradę tę, co zwykle: walić bez litości, bo " nas wpędza w długi". Faktycznie, w przyszłym tygodniu zajmie się finansami. Zmieniony budżet zawiera spory deficyt. Czemu więc nie podnosimy alarmu?

W największym skrócie – bo budżet państwa to nie to samo co budżet domowy. W państwie nie każdy deficyt jest zły. Trwa globalny kryzys, światowa gospodarka dusi się od koronawirusa. Po stronie państwa leży odpowiedzialność, żeby odpowiedzieć na kryzys zdrowotny, ekonomiczny i społeczny. Firma może zatrzymać działalność, rząd nie. Szkoły, szpitale i urzędy muszą funkcjonować, a to kosztuje. Dlatego praktycznie wszystkie światowe potęgi zwiększają deficyty. Obsesyjne trzymanie się w takich okolicznościach dyscypliny budżetowej to byłby niemądry dogmatyzm.

Czy to znaczy, że budżet przygotowany przez Morawieckiego jest dobry? Niestety nie. Problem nie polega jednak na tym, że Morawiecki wyda więcej niż uzyska z podatków – tylko na tym, na co je wyda. Czytając nową ustawę budżetową stopniowo nabrałem przekonania, że według Morawieckiego koronawirusa najlepiej będzie po prostu zastrzelić. Największy wzrost wydatków obejmuje bowiem wojsko i policję.

https://www.se.pl/…/adrian-zandberg-razem-na-czym-nie-oszcz…

Adrian Zandberg „RAZEM”: Na czym (nie) oszczędzać?

– Dlaczego opozycja milczy? Przecież budżet się wali! – usłyszałem niedawno w radiu (mniejsza o to, w którym). Liberalni publicyści mieli poradę tę, co zwyk…

Źródło
Opublikowano: 2020-09-13 08:54:27